Kiedy interweniować, gdy dzieci się kłócą?

Kiedy interweniować, gdy dzieci się kłócą?
Wprawdzie najlepiej jest pozwolić dzieciom rozwiązywać problemy samodzielnie, ale są pewne sytuacje, kiedy musimy wkroczyć do akcji. Jak rozpoznać właściwy moment i pomóc maluchowi? Co zrobić, gdy dziecko próbuje ukryć przed nami fakt, że jest ofiarą przemocy lub wyśmiewania w szkole?
/ 11.11.2010 14:16
Kiedy interweniować, gdy dzieci się kłócą?

Wtedy interweniuj

Interweniowanie jest jak najbardziej wskazane, kiedy dziecko znajduje się pod wpływem kolegi, którego zachowanie pozostawia wiele do życzenia, kiedy inne dzieci się z niego śmieją, kiedy nie potrafi samodzielnie rozwiązać problemu lub kiedy pada ofiarą przemocy w szkole.

Czasem dzieje się tak, że niegrzeczne dziecko próbuje uczynić najlepszego przyjaciela swoim wspólnikiem. Całkiem często zdarza się to w szkole.

Dziecięca naiwność

Jak się już przekonaliśmy, młodsze dzieci nie mają jeszcze zdolności manipulacyjnych, więc motywy, jakie nimi kierują w przyjaźni, są dość naiwne.

Dzieci, które próbują „rekrutować” innych w celu wciągnięcia ich do swoich niecnych poczynań, wybierają kolegów, którym zależy na utrzymaniu przyjaźni.

Z tego powodu, kiedy napotykają opór, mogą użyć gróźb w stylu: „Nie będę się z tobą więcej przyjaźnić”.

Częściej chodzi tu o zwykłe psoty niż o zachowania podstępne i destrukcyjne, ale dziecko zmuszane jest czasem do zachowań rodzących poważniejsze konsekwencje oraz będących w sprzeczności z jego charakterem.

Szczerość wobec kłamstwa

Jeśli mamy szczęście, dziecko powie nam, iż jest nakłaniane do złych czynów, gdyż niektóre maluchy nie potrafią żyć w kłamstwie.

Są jednak i takie, które wstydzą się swojego zachowania i dlatego się do niego nie przyznają. Jeśli dzieci nie chcą się przyznać do złego zachowania, a problem narasta, istnieją sposoby, żeby je wykryć.

Zobacz też: Kiedy nieprawda nie jest kłamstwem?

Zamień się w detektywa

Jak wspomniałam już wcześniej, młodsze dzieci starają się zdobyć akceptację rodziców i na ogół grzeczne dziecko, które wie, że robi coś złego, często daje po sobie poznać, że nie wszystko jest w porządku.

Dziecko może być wtedy nienaturalnie małomówne, może odmawiać opowiadania o tym, co zdarzyło się w szkole, może też odgrywać za pomocą zabawy swoje złe czyny i bez wyraźnego powodu pytać o różne wykroczenia.

W końcu może się zdarzyć tak, że złapiemy je na kłamstwie.

Powiedzmy dziecku, że ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących swojego zachowania, do wyboru towarzyszy zabaw i przyjaciół. Przypomnijmy mu również, że prawdziwy przyjaciel szanuje jego prawo do mówienia „nie”.

Przemoc i wyśmiewanie

Podobne objawy są charakterystyczne dla malców, którzy padają ofiarą wyśmiewania i przemocy. Takie dzieci cierpią zazwyczaj z powodu utraty pewności siebie i czują się niezdolne do powiedzenia dorosłym, co je dręczy.

Być może prześladowcy zmusili je do milczenia. Ofiary mogą też myśleć, że same sprowadziły na siebie szyderstwa i że nie zasługują na nic lepszego. Taki stan rzeczy sprawia, że problem jest bardzo trudny do wykrycia.

Zobacz też: Jak omijać komunikacyjne rafy, czyli co może nam dać porozumienie bez przemocy?

Nie wiesz jak zacząć? Oto rada!

Jeśli podejrzewamy, że nasz malec może cierpieć przez jakieś inne dziecko, jednym ze sposobów zbadania sytuacji jest przedstawienie dziecku podobnego scenariusza i poproszenie go o radę, co robić.

Możemy na przykład powiedzieć: „Jedna z mam mówiła mi w szkole, że ma przyjaciółkę, której córka była szykanowana przez kogoś, kogo uważała za przyjaciela. Czy nie wydaje ci się, że to okropne? Na szczęście dziewczynka powiedziała o wszystkim swojej mamie i cała sprawa skończyła się dobrze. Czy słyszałeś, żeby coś podobnego zdarzyło się w twojej szkole?”

Podkreślmy, że zawiadomienie dorosłego o prześladowaniu to nie to samo, co „skarżenie”, które często przedstawiano dziecku jako zachowanie niepożądane. Poinformowanie o prześladowaniu w szkole oznacza, że dziecko mówi prawdę.

Natomiast „skarżenie” ma miejsce wtedy, kiedy żadna ze stron nie ma argumentów na poparcie swojej wersji wydarzeń.

Jeśli żadna z tych metod nie przynosi pożądanych rezultatów, a my nadal czujemy się niepewnie, zastanówmy się, czy nie spotkać się z wychowawcą w szkole i nie poprosić, żeby miał oko na nasze dziecko. On z kolei może poprosić o pomoc np. panie na stołówce.

Fragment pochodzi z książki „Przyjaciele Twojego dziecka. Jak pomóc w nawiązywaniu nowych znajomości” Hilary Pereira (Wydawnictwo Helion, 2008). Publikacja za wiedzą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA