Jak znaleźć winnego?

Kara może być skuteczna, jeśli będzie logiczną konsekwencją niepożądanego zachowania
W jaki sposób ujarzmić niesfornego chłopca? Dlaczego dziecięce zachowania nagle się zmieniają? Czy w sytuacji spornej wierzyć dziecku czy osobom z jego otoczenia?
Kara może być skuteczna, jeśli będzie logiczną konsekwencją niepożądanego zachowania

Syn jest w szkole idealny – dobrze się uczy, ma piątki i czwórki… ale jak tylko opuści mury szkoły zaczyna rozrabiać (dodam, że w domu jest również spokojny) !! Po szkole ciągle dochodzi do jakichś bójek z jego udziałem, kłótni! Podobno nawet okradł kolegę!!! (zaprzecza temu, ale tak twierdzi poszkodowany chłopiec). Co robić?

Odpowiedź psychologa:

Są takie dzieci, które w szkole są bardzo spokojne, mają dobre stopnie, ale jak tylko wejdą do domu następuje zmiana ich zachowania o 180o.

Z opisu sytuacji wynika, że chłopiec wciela się w "diabełka" poza murami szkoły i poza domem rodzinnym.

Nie wiem w jakim wieku jest dziecko, ale sądzę, że powodem tej sytuacji jest fakt, że w szkole ma on przyklejoną łatkę "dobry i spokojny uczeń" i najwyraźniej nie zamierza z tym walczyć, ale nie zawsze chce być tak postrzegany.

Podobnie jest w domu - znalazł sobie własne miejsce w strukturze rodziny i zamierza tej pozycji zmieniać. Natomiast wśród rówieśników, na tzw. Podwórku syn może pokazać "pazurki".

Może gdzieś w głębi duszy chciałby być przywódcą grupy, chciałby, żeby widziano w nim kogoś innego niż grzecznego, dobrego ucznia. Dlatego powstrzymuje się od zachowań negatywnych na terenie szkoły i w domu, a upust fantazji daje wśród rówieśników mieszkających w pobliżu.

Trudno jest nie wierzyć własnemu dziecku, ale w sytuacji, gdy macie Państwo wiedzę o tym, że syn wdaje się w bójki, trudno mu wierzyć, że nie dopuścił się kradzieży. W takiej sytuacji najlepiej byłoby znaleźć świadka całego zdarzenia. Jeśli nie uda się znaleźć takiej osoby należy doprowadzić do konfrontacji syna i okradzionego chłopca. Myślę, że mógłby tu pomoc psycholog lub pedagog szkolny, jeśli chłopcy chodzą do tej samej szkoły.

Przy konfrontacji powinni być obecni rodzice okradzionego chłopca, Państwo i oczywiście chłopcy. Rolą pedagoga czy psychologa byłoby zadawanie pytań, dzięki którym udałoby się odtworzyć przebieg wydarzeń. 

Czytaj także: Mobbing rówieśnicy - czy to nie przesada?

Redakcja poleca

REKLAMA