Kilkulatki lubią bawić się w gotowanie. Zrywają różne listki, owoce, chętnie też próbują roślin użytych do zabawy. Jeśli znajdzie się wśród nich jakiś trujący gatunek – to nieszczęście gotowe. Podpowiadamy, których roślin lepiej nie hodować w ogródku i jak nauczyć dziecka przezorności.
Mądry przed szkodą
Przede wszystkim wpajaj dziecku, by nie brało do buzi żadnych roślin. Nawet, jeśli nie są trujące mogą być brudne, zakurzone, porażone chorobami czy grzybami. Dobrym sposobem zapoznania dziecka z roślinami trującymi, a jednocześnie ciekawą zabawą, jest wspólne założenie zielnika. Wysuszone liście i kwiaty wklejcie do zeszytu, ty je opiszesz, a dziecko narysuje obok obok kredkami owoce lub kwiaty.
Niedojrzałe szkodzą
Przestrzegaj malca, że niektóre warzywa, choć są jadalne, to jednak zanim dojrzeją zawierają trujące substancje. Należą do nich: zielone owoce pomidora, niedojrzałe nasiona bobu, zielone owoce ziemniaków, wyrastające na nadziemnych pędach, surowa fasola. Uważaj, by dziecko nie brało ich do buzi. Także pestki mogą zaszkodzić. Czasem zdarza się, że dorośli i dzieci rozgryzają pestki czereśni, wiśni, moreli, brzoskwiń, śliwek i zjadają schowane w środku nasiona. Warto wiedzieć, że zawarta w nich amygdalina jest szkodliwa dla zdrowia.
Szczególnie unikaj
- Naparstnicy (kwitnie do sierpnia, zawiera 22 glikozydy, które mogą groźnie zatruć),
- Cisa (zawarta w igłach i nasionach taksyna jest trująca, owoce pojawiają się na jesieni),
- Rącznika pospolitego (nasiona, które roślina wydaje w październiku mogą śmiertelnie zatruć).
Małgorzata Świgoń
