Czar dwóch (i więcej) kółek

Twojemu dziecku znudziły się wiaderka i łopatki, a stary trójkołowiec kurzy się w kącie? Pora na "poważniejszy" sprzęt.
/ 04.06.2007 12:45
Maluchy lubią patrzeć na kręcące się kółka, chłopcy chętnie dokręcą śrubki. Rower daje naprawdę sporo radości!
Jazda na rowerze czy rolkach ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim to świetna zabawa. W dodatku zdrowa i pożyteczna. Dziecko zamiast tkwić przed telewizorem, ćwiczy mięśnie (wbrew pozorom nie tylko nóg), rozwija zmysł równowagi, koordynację.


Rower
Twój malec pewnie dobrze już go poznał – na trójkołowych rowerkach potrafią śmigać smyki, które mają niewiele ponad rok. Trzylatek lepiej się będzie czuł na zwykłym dwukołowcu wyposażonym w boczne kółka.
Pięcio-, sześciolatka (a nawet bardzo sprawnego czterolatka) można już zacząć uczyć jeździć na dwóch kołach, o ile oczywiście ma na to ochotę. Robienie tego na siłę jest bez sensu. Można bowiem zrazić malca do roweru na dobre, poza tym nie wszystkie dzieci są w stanie nauczyć się tej trudnej sztuki w tym samym czasie. Niektóre są do tego gotowe dopiero w zerówce albo nawet na początku podstawówki.

Jak wybrać sprzęt.
Zasada jest prosta: im młodsze dziecko, tym mniejsze koła. Dwulatkowi czy niewysokiemu trzylatkowi wystarczą dwunastocalowe, "czternastki" nadają się dla dzieci między trzecim a piątym rokiem życia. Pięcio- i sześciolatek, a nawet wyrośnięty czterolatek może już jeździć na "szesnastkach". Koła dwudziestocalowe nadają się dla dzieci, których nóżki mierzą ponad pół metra, a więc mniej więcej sześcio-, siedmiolatków. Mało precyzyjne? No tak, bo przecież dzieci w tym samym wieku znacznie różnią się od siebie wzrostem. Najlepiej wybrać się z maluchem do dobrego sklepu, dobrać odpowiedni sprzęt z pomocą sprzedawcy i na miejscu odpowiednio go wyregulować.
Jeśli dziecko dopiero uczy się jeździć, siodełko lepiej ustawić nisko, tak by mogło oprzeć o ziemię całe stopy. Dzięki temu będzie czuło się bezpieczniej. Później można unieść je na tyle, by swobodnie opierało stopy o pedał w najniższym położeniu. Kierownicę ustaw tak, by swobodnie do niej sięgało, nie wyginając pleców w pałąk.

Nauka jazdy.
Na początek naucz hamowania "na sucho". Pokaż małemu cykliście, jak się uruchamia hamulec. U dzieci najlepiej sprawdzają się hamulce w tylnym kole (by zatrzymać rower, trzeba naciskać pedały do tyłu).
Maluch umie hamować? Czas na naukę jazdy na wprost. Najpierw pokaż mu, jak samodzielnie ruszać. Ustaw pedały tak, by jeden z nich był z przodu, a drugi z tyłu – dzięki temu będzie łatwiej wprawić rower w ruch. Gdy malcowi uda się ta sztuka, biegnij przy nim i pilnuj, by nie upadł. Możesz trzymać go pod pachami, za ramiona albo chwycić za przymocowany do roweru kijek. Jeśli smyk dobrze sobie radzi, puść go na chwilę.
Kiedy malec radzi już sobie z jazdą po prostej, naucz go skręcać – najpierw po szerokim łuku, potem po coraz ciaśniejszym. Możesz też zrobić inaczej. Odczep tylne kółka, obniż siodełko i pozwól, by dziecko jeździło, odpychając się nóżkami – jak na jeździdełku dla maluchów. Z czasem na pewno zacznie próbować kręcić pedałami.

Wrotki, rolki
Z rolkami czy wrotkami jest trochę inaczej niż z rowerem – dziecko nie miało szansy zapoznać się z "wersją dla maluszków", musi się więc uczyć od zera. Jazda na takim sprzęcie wymaga dobrego wyczucia równowagi, więc lepiej się z nią nie spieszyć. Naukę można rozpocząć po czwartych urodzinach, choć lepiej to zrobić wówczas, gdy malec radzi już sobie z jazdą na dwukołowym rowerze.

Jak wybrać sprzęt.
Stopa musi być dobrze ustabilizowana, ale nie ściśnięta jak w imadle. Wielkość buta można regulować w zakresie czterech rozmiarów, np. od 27 do 30. Zamiast rolek można kupić malcowi wrotki z regulowanym rozstawem (np. od 23 do 31). Niektóre modele mają blokadę kółek przydatną podczas nauki.

Nauka jazdy.
Poproś dziecko, by złączyło pięty i ustawiło stopy, tworząc literkę V (dzięki temu nie rozjeżdżają się nóżki). Gdy poczuje się pewniej, może zrobić przysiad albo półprzysiad, unieść jedną stopę do góry, przenosić ciężar z nogi na nogę itd.
Teraz czas ruszać! Stopy nadal powinny być ustawione w V. Dziecko musi nachylić się tak, jakby się skradało, wyciągnąć ręce do przodu (na wypadek wywrotki) i zrobić kilka kroków. Marsz można zakończyć ustawieniem stóp równolegle i jazdą. Potem malec zaczyna odpychać się na przemian to jedną, to drugą nogą. Odradzamy trzymanie malucha za ręce – to przeszkadza w nauce, bo nie uczy utrzymywania równowagi.

Co robić, żeby jazda na rowerze czy rolkach nie skończyła się wizytą na urazówce?
- Wybierz bezpieczne miejsce. Z przedszkolakiem wolno jeździć jedynie po parkowych i osiedlowych alejkach, boiskach itd.
- Pamiętaj o kasku. Dziecko musi wiedzieć, że bez niego nie ma mowy o jeździe na rowerze czy rolkach! Kask powinien dobrze "siedzieć" na głowie – nie może tkwić na jej czubku jak beret ani się zsuwać na oczy. Można kupić kaski w różnych rozmiarach (z dodatkową regulacją). Najlepsze są te z daszkiem, wentylacją i oczywiście z atestem.
- Kup ochraniacze. Są w sklepach takie na kolana, łokcie i nadgarstki – te ostatnie przydają się zwłaszcza podczas jazdy na rolkach. Powinny być na tyle elastyczne, by "pracowały" razem ze stawami.
- Ucz malca zasad bezpieczeństwa. Dziecko musi wiedzieć, że nie wolno wyjeżdżać na ulicę, trzeba uważać na samochody (także te zaparkowane, bo w każdej chwili mogą ruszyć), przechodniów, psy, drzewa, dziury w asfalcie oraz nie wolno brać zbyt ostrych zakrętów ani zjeżdżać ze stromych górek.

Tekst: Beata Turska
Konsultacja: Tomasz Smolarski, asystent w Katedrze Aktywności Ruchowej w Środowisku Naturalnym Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, ojciec siedmioletniego Bartka.