Ciała obce u dzieci

Maluch rosnąc poznaje otaczający je świat. Niestety czasem, proces ten jest pozbawiony właściwego nadzoru i dochodzi do zagrożenia zdrowia, a niekiedy i życia dziecka. Do takich niebezpieczeństw wieku dziecięcego zaliczamy ciała obce.
/ 25.02.2009 11:20
Maluch rosnąc poznaje otaczający je świat. Niestety, czasem proces ten jest pozbawiony właściwego nadzoru i dochodzi do zagrożenia zdrowia, a niekiedy i życia dziecka. Do takich niebezpieczeństw wieku dziecięcego zaliczamy ciała obce.

Zmysły, zmysły, zmysły

Mamo, tato, ja rosnę! Z dnia na dzień maleństwo zmienia się i nabiera samodzielności. Samodzielności raczej wąsko rozumianej, ponieważ, jak tu mówić o samodzielnym rocznym dziecku, które dopiero zaczyna chodzić? Jednak pierwszy rok życia malca daje jego rodzicom i jemu samemu tyle wrażeń, że jego apetyt poznawania świata tylko rośnie i rośnie. I nie ma w tym nic nieprawidłowego. Dziecko rozwija się dobrze tylko wtedy, gdy może czerpać wszystkimi zmysłami. Pierwszym zmysłem, zmysłem smaku pozwala sobie zakosztować nie tylko smakołyków serwowanych przez troskliwych rodziców, ale też smaku wielu innych rzeczy, jak kolorowych zabawek, pantofli, książeczek, ubranek, a czasem własnych nóżek. Można by zresztą wymienić jeszcze wiele nietypowych „rarytasów”. Maluch ogląda, smakuje, dotyka i wącha. Czyż świat nie jest piękny? Zwłaszcza ten widziany oczami dziecka. Te wszystkie przedmioty użytku codziennego, zabawki, ta niesamowita przyroda. Ale niekiedy nieostrożność opiekunów, a czasem też przebiegłość maluchów, ich spryt i świadomość pewnych umiejętności powodują, że to poznawanie świata staje się dla nich niebezpieczne.

Ciała obce u dzieci

Najczęściej do buzi
Fantazja dzieci, niewiedza o czyhającym na nie zagrożeniu powodują, że dzieci lokują ciała obce w różnych częściach swojego ciała. Jednak najczęściej wkładają je do buzi. Taki odruch, nieistotne czy w celach poznawczych czy tylko dla zwykłej zabawy, stwarza bardzo niebezpieczną dla malca sytuację. Po pierwsze dziecko może swoje znalezisko połknąć lub się nim zadławić. Trudno oceniać, która z tych sytuacji jest mniej niebezpieczna. Wszystko zależy od wielkości połykanego przedmiotu, jego kształtu, tworzywa, z jakiego jest zrobiony. Jeśli dziecko połknęło drobny przedmiot, który nie ma wielkich rozmiarów, jego kształt jest opływowy, jak np. moneta, guzik, plastikowy okrągły element zabawki jest szansa, że ciało obce zostanie usunięte drogą naturalną, przez wydalenie w kale. Jeśli połyka element ostry, może dojść do uszkodzeń ścian układu pokarmowego. W każdej z tych sytuacji konieczna jest konsultacja z lekarzem, a najlepiej natychmiastowe zgłoszenie się na najbliższy oddział ratunkowy.

Jeśli maluch próbując połknąć, jakiś element zadławi się nim (równie dobrze może to być kęs jedzenia podczas posiłku, albo „podkradzione” przez dziecko cukierki) może poradzić sobie sam, ale niekoniecznie. Gdy dziecko nie może samodzielnie wydalić ciała obcego przez kaszel, który następuje fizjologicznie w takiej sytuacji, natychmiast musi mieć udzieloną pomoc. Należy pochylić dziecko do przodu i podtrzymując jedną ręką, drugą poklepywać kilkakrotnie między łopatkami na plecach. Nie trzeba się obawiać silnego uderzenia. Jeśli ten zabieg nie pomoże, dziecko należy chwycić od tyłu rękoma i umieścić jedną z dłoni zaciśniętą w pięść w części nadbrzusza pomiędzy mostkiem a pępkiem, energicznie podciągając ją do góry drugą dłonią. W międzyczasie warto wezwać pogotowie, jeśli sytuacja wydaje się być nie do opanowania, dziecko ma spore kłopoty z oddychaniem i może w każdej chwili zacząć sinieć.

Nosek i ucho

Koraliki czy inne drobne elementy biżuterii, waciki, kawałki gąbek wyrywanych ukradkiem z maskotek, pestki z owoców, małe baterie zegarkowe czy ziarna fasoli, to chyba najczęstsze drobiazgi, jakie dzieci wpychają sobie do nosków i do uszu. Sytuacje takie nie niosą bezpośredniego zagrożenia życia dla dziecka, jednak nie mogą zostać zignorowane. Takie ciało obce samo nie wydostanie się tą samą drogą. Co możemy zrobić my, rodzice, gdy zauważymy, że maluch „zafundował” sobie ozdobę nie w tym miejscu, co trzeba? Jeśli element znajduje się w otworze nosowym możemy spróbować nakłonienia dziecka do prób mocnego wydmuchiwania przez nos powietrza. W tym celu należy zatkać wolną od ciała obcego dziurkę i nakazać dziecku wydmuchiwać powietrze. Jeśli element wystaje, możemy spróbować wydostać go za pomocą pęsety, jeśli pierwsza próba jest nieudana nie podejmujmy dalszych, gdyż możemy wepchnąć ciało obce jeszcze dalej, a nawet zepchnąć je do krtani i oskrzeli. Najczęściej nie obchodzi się bez interwencji lekarza. Nierzadko usunięcie ciała obcego z nosa odbywa się w warunkach sali operacyjnej.
Jeśli przedmiot znajduje się w uchu, możemy wypróbować tej samej, co w przypadku noska metody, za pomocą pęsety, ale tylko wtedy, gdy element jest częściowo na zewnątrz i jest możliwy do uchwycenia. Możemy też próbować wlewać delikatnie wodę do ucha dziecka po części zewnętrznej. Jeśli nasze próby nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, usunięcia ciała obcego musi dokonać lekarz za pomocą metody płukania ucha wodą. Jeśli do ucha wszedł dziecku jakiś robak, co też ma niekiedy miejsce, należy wlać do otworu oleisty płyn (oliwka, zwykły olej, oliwa), co ułatwi wypłynięcie na zewnątrz niechcianemu gościowi.

Delikatne oko
Buzia, uszka, nosek, ale też oczy narażone są na urazy przez ciała obce. W przypadku oka może to być zwykła rzęsa, która wpadła do oka. Wtedy wystarczy tylko lekkie odchylenie powieki i delikatna próba wyciągnięcia zwilżonym końcem chusteczki higienicznej. Zazwyczaj rzęsa sama wypływa z oka sama lub schodzi do kącika oka poprzez nasilone, naturalne w takiej sytuacji łzy. Jeśli podczas zabawy dziecku wpadnie do oka ziarnko piasku lub jakiegoś pyłu, pierwsza pomoc wygląda tak samo. Chusteczka lub łzy. Ale gdy drobinka utkwi głęboko, nie należy ponawiać prób, tylko udać się do lekarza, w przeciwnym wypadku może dojść do silnego podrażnienia lub uszkodzenia spojówki.

Apel do rodziców
Doskonale wiemy, że w niektórych sytuacjach nawet ciągłe pilnowanie i trzymanie malca na oku na nic się zdaje. Wedle powiedzenia, dla chcącego nic trudnego, dziecko, jeśli się uprze i upatrzy sobie coś, co je bardzo ciekawi i tak dopnie swego i będzie próbowało pobawić się tym czymś na swój sposób. Także wykorzystać interesujący je element do umieszczenia w nosie, uszach, czy w buzi. Wielu rodziców mawia, że dziecka nie da się upilnować. Coś w tym powiedzeniu jest, ale nie można sobie pobłażać. Nieostrożność, nie zwracanie uwagi na to, czym dziecko w danym momencie się bawi, co bierze do rączek, czy też jest w ogóle w polu naszego widzenia może doprowadzić do tragedii. Fakt, wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Jednak, lepiej ochoczo poznającego swoje otoczenie malca jest dobrze pilnować, niż potem zastanawiać się, jak to mogło się stać.

mwmedia

Redakcja poleca

REKLAMA