Przepisy kulinarne z bloga Paleta smaku

Malarka i historyczka sztuki połączyły siły, by tworzyć sztukę, ale kulinarną. Łączy je niesamowita pasja do gotowania. Spójrzcie tylko na ich bloga! Oto pełna Paleta Smaku!
Marta Kosakowska / 23.02.2012 06:31

Malarka i historyczka sztuki połączyły siły, by tworzyć sztukę... kulinarną! Łączy je niesamowita pasja do gotowania. Spójrzcie tylko na ich bloga! Oto pełna Paleta Smaku!

Paleta smaku

Specjalnie dla czytelników We-Dwoje.pl, autorki bloga Paleta Smaku, proponują:

 

Kremowy barszcz z jabłkiem, rozmarynem i bitą śmietaną

W kujawskim duchu, ale w nowoczesny sposób warto trochę poeksperymentować z jabłkami, które w kuchni naszego regionu są istotnym składnikiem. Kremowa zupa z buraków i jabłek przyprawiona aromatycznym, świeżym rozmarynem prezentuje się wspaniale, a w jej smaku w fajny sposób łączą się słodkie i kwaśne nuty z zapachem lasu. Efekt - zaskakująco dobry. Warto spróbować!

Paleta smaku

SKŁADNIKI (dla 3-4 osób):

  • 1 kg buraków
  • 1 średnia cebula
  • 1 duże winne jabłko lub 2 średnie
  • 3/4 szklanki gęstego soku jabłkowego
  • 1 wegetariańska kostka bulionowa (ekologiczna)
  • 2 łyżeczki soli
  • 2 ziarna ziela angielskiego
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka suszonego lub kilka listków świeżego lubczyku
  • 1 łyżeczka świeżych igiełek rozmarynu
  • świeżo mielony pieprz (mix czarny z różowym)
  • 1/2 szklanki śmietanki 30%
  • chleb tostowy

PRZYGOTOWANIE:

Zagotować 1,5 l wody. Wrzucić obrane, pokrojone w kostkę buraki, cebulę, ziele angielskie, kostkę bulionową i sól. Zagotować. Gotować na średnim ogniu ok. 30 minut. Dodać obrane, pokrojone jabłko, sok jabłkowy, lubczyk, posiekane nożem do ziół igiełki rozmarynu. Gotować jeszcze 15 minut. Zupę odcedzić. Usunąć ziele angielskie. Warzywa zmiksować na największych obrotach blendera z 1/2 szklanki odlanego płynu. Połączyć puree buraczkowe z esencjonalnym barszczem. Zmiksować dokładnie ponownie na krem. Zupę doprawić sokiem z cytryny i pieprzem.
Z chleba szklanką wyciąć krążki, zgrillować. Śmietanę ubić na pianę. Zupę dekorować kleksem bitej śmietany, można także wiórkami świeżego buraczka i skórki cytrynowej. Posypać pieprzem.
Zupa wyszła słodko-kwaśna, bardzo buraczkowa i bardzo kremowa dzięki dodatkowi śmietanki.

 

Pieczona kaczka faszerowana jabłkami i żurawiną

To kaczka w możliwie najbardziej klasycznym wydaniu – stąd jabłka z dodatkiem żurawiny jako nadzienie, majeranek i estragon jako dominujące przyprawy. Mięso tak upieczonej kaczki jest soczyste, miękkie i rozpływa się w ustach... na pewno jest to przepis warty polecenia. Jako dodatki równie buraczki z dodatkiem chrzanu i kluski (takie z bułki i mleka). Jednak powroty do klasyki i smaków dzieciństwa mają swoje uroki.

Paleta smaku

SKŁADNIKI:

  • kaczka - obrana i oczyszczona o wadze ok. 2 kg
  • łyżka dobrego oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
  • sól, pieprz
  • majeranek z ogrodu
  • suszony estragon
  • 1 cebula czosnkowa
  • 2 jabłka (winne, ale mogą być też np. golden delicious)
  • 3-4 łyżki żurawiny suszonej

podawać z:

  • buraczkami
  • kluskami kładzionymi, pyzami na parze lub ulubioną kaszą

PRZYGOTOWANIE:

Sprawioną kaczkę wysmarować łyżką oleju lub oliwy i natrzeć dokładnie przyprawami – pieprzem, solą i ziołami – majerankiem, estragonem (także delikatnie w środku). Najlepiej wykonać tę czynność dzień wcześniej i zostawić kaczkę pod przykryciem na noc w lodówce.
Następnego dnia wyjąć wcześniej, by mięso uzyskało temp. pokojową. W środku umieścić pokrojone w ósemki jabłka ze skórką (usunąć gniazda nasienne), piórka cebuli i żurawinę. Kaczkę można zaszyć grubą nitką i związać nogi.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Umieścić mięso w żaroodpornym naczyniu do pieczenia lub brytfance – z pokrywką. Ja piekłam w płaskim, żaroodpornym naczyniu, włożonym w foliowy rękaw do pieczenia. Piec 1,5 godz. Rozciąć rękaw lub zdjąć pokrywkę i zapiec jeszcze 30 min (można zwiększyć temp do 190-200 stopni), aby zarumienić skórkę, polewając 2-3 razy wytopionym tłuszczem.
Podawać z buraczkami i kluskami/pyzami/kaszą – z czym tylko macie ochotę.

 

Pieczony pasztet drobiowy z kurkami i ketchupem

Wątróbka przemycona w pasztecie to zupełnie inna jakość i doznania smakowe - bywa, że nawet najwięksi przeciwnicy potrafią się takim specjałem zajadać. Wierzchnia warstwa ketchupu nadaje pasztetowi niepowtarzalnego, tym samym ciekawszego smaku. Jeśli nie macie grzybów możecie z nich zrezygnować. Taki pasztet na kawałkach razowego chleba wraz z ogórkiem jest dobrą i solidną przekąską...

Paleta smaku

SKŁADNIKI:

  • 500 g wątróbki drobiowej
  • 500 g kurczaka z rosołu (udka ze skórą, skrzydełka)
  • 1 marchewka ugotowana w rosole
  • 1 duża biała cebula
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 3 łyżki oleju
  • 2 garści kurek (np mrożonych)
  • 1/2 kostki masła + do wysmarowania
  • świeżo starta gałka muszkatołowa
  • sól, pieprz
  • 2 łyżki ketchupu
  • listki majeranku lub tymianku

PRZYGOTOWANIE:

Kurki rozmrozić pod strumieniem wody, osuszyć (w sezonie można użyć oczywiście świeżych leśnych grzybów). Wątróbkę oczyścić, drobno pokroić i usmażyć na oleju przez ok. 8 minut, mieszając. Doprawić solą i pieprzem.
Kurczaka odcedzić z rosołu, odcisnąć (najlepiej zrobić to wcześniej) i umieścić w misce wraz z wątróbką i marchewką. Na patelni rozgrzać łyżkę masła i zeszklić drobno posiekaną cebulkę, po czym dodać do mięsa. Zmielić w maszynce lub tłuczkiem do ziemniaków lub zmiksować na niskich obrotach blendera, dolewając resztę stopionego masła. Doprawić natką, dużą ilością pieprzu, solą i świeżo startą gałką muszkatołową. Piekarnik rozgrzać do temp. 190 stopni. Naczynie żaroodporne lub foremkę (keksówkę) wysmarować masłem, wyłożyć część masy drobiowej, dobrze uklepać, wyłożyć część grzybów, część masy, ponownie grzyby i zakończyć, dodając resztę masy pasztetowej. Wygładzić nożem, wierzch posmarować ketchupem i posypać majerankiem. Piec 1 godzinę. Podawać najlepiej na zimno, krojony w plastry z razowym chlebem i kiszonymi ogórkami.

 

Lekka koperkowa sałatka z ogórków

Lekka koperkowa sałatka z ogórkiem i jogurtem to swego rodzaju odmiana mizerii – oczywiście trochę odchudzona. Świetnie się sprawdzi jako dodatek do pieczonych mięs.

Paleta smaku

SKŁADNIKI:

  • 1 duży ogórek wężowy
  • 1 średnia czerwona cebula
  • 1 mały kubeczek jogurtu naturalnego
  • 1 płaska łyżeczka cukru brązowego
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżka świeżo posiekanego koperku
  • sól
  • świeżo mielony pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Ogórka obrać, przekroić wzdłuż, wydrążyć pestki małą łyżeczką i pokroić na 0,5 cm plasterki. Cebulę pokroić w piórka. Połączyć warzywa z jogurtem, dodać sok z cytryny, koperek, cukier. Doprawić dwiema szczyptami soli i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.

 

Pyszne rogaliki z makiem i bakaliami

Rogaliki na dwa kęsy... gdy postawicie takie na stół znikną w mgnieniu oka. Pachną skórką pomarańczową i idealnie pasują do gorącej, zimowej kawy.

Paleta smaku

SKŁADNIKI:

  • ok. 750 g mąki pszennej
  • 3 łyżki cukru waniliowego
  • 3 łyżki cukru
  • szczypta soli
  • 1/2 kostki drożdży świeżych
  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • 2 jaja
  • 100 g masła
  • 1 łyżka oleju
  • 400 g masy makowej z puszki
  • 1 żółtko
  • 1 szklanka cukru pudru + wrzątek + aromat pomarańczowy
  • kandyzowana skórka pomarańczowa
  • orzechy włoskie

PRZYGOTOWANIE:

W misce rozkruszyć drożdże, zalać 1/2 szklanki mleka i dodać jedną łyżkę cukru, wymieszać, odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce.
W dużej misce wymieszać mąkę (na początek 500 g), sól, cukier waniliowy oraz cukier. Masło rozpuścić w rondelku, odstawić do przestygnięcia. Do miski z mąką dodać rozczyn drożdżowy, resztę mleka, jaja, masło. Mieszać łyżką. Wyłożyć ciasto na wysypany mąką blat, wyrabiać podsypując mąką, tak by ciasto nie kleiło się do rąk. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce na wysypanej mąką blasze/desce, na ok. 45 minut do wyrośnięcia.
Ciasto podzielić na 3 części. Każdą rozwałkować na prostokątny placek grubości 3-4 mm i wykrawać nożem trójkąty równoramienne. Zrobiłam małe rogaliki z kawałków ok. 10x18x18cm (oczywiście można zrobić większe lub mniejsze rogaliki). Na każdym rozsmarować łyżeczkę masy makowej, zostawiając margines po bokach. Zawijać, zaczynając od podstawy.
Z podanych proporcji wyszło ok. 40 rogalików.
Piekarnik nagrzać na 220 stopni. Rogaliki układać w odstępach (urosną!) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować rozbełtanym żółtkiem z dodatkiem łyżki zimnej wody. Piec partiami przez 10-12 minut do momentu uzyskania ładnego, rumianego koloru.
Gotowe rogaliki posmarować lukrem – wymieszać cukier puder z wrzątkiem – dolewać stopniowo, do uzyskania gęstej konsystencji. Im mniej wody, tym lukier gęstszy i bielszy. Można dodać do niego kilka kropel aromatu pomarańczowego. Rogaliki posypać obficie skórką pomarańczową i posiekanymi orzechami.

 

Kim są autorki bloga Paleta Smaku?

Paleta smaku

Od jak dawna Panie blogują i skąd pomysł na blogowanie?

Izka: Blog w wersji offline powstał w listopadzie 2010 roku. Chyba w kwietniu tamtego roku zaczęłam wysyłać nasze przepisy na przeróżne konkursy na kulinarnych portalach. Wszystko było rozproszone. Kasia namówiła mnie do tego, żebyśmy założyły bloga i zyskały nasze własne miejsce w sieci, taką książkę kucharską online. Początkowo miało to służyć przede wszystkim nam, żebyśmy mogły łatwo znaleźć każdy z ok. 200 przepisów, które do tamtej chwili powstały. Próbowałyśmy uzupełnić wszystko wstecz, ale okazało się to niemal niemożliwe, bo wciąż powstawały nowe potrawy... Próby uzupełnienia zarzuciłyśmy w styczniu 2011 i dopiero wtedy blog ujrzał światło dzienne – założyłyśmy fanpage, przesłałyśmy linki znajomym i nie było już odwrotu – blogowanie nas pochłonęło, bo zyskałyśmy wiernych czytelników, których grono cały czas rośnie. Bardzo nas to cieszy!

Kasia: Najwięcej problemów miałyśmy z wymyśleniem nazwy. Pamiętam, że chyba przez godzinę próbowałyśmy znaleźć coś, co będzie charakteryzowało jednocześnie nas i naszą kuchnię. Jesteśmy zupełnie różne, więc nie było łatwo. Paleta Smaku okazało się być hasłem najbardziej trafnym, bo z jednej strony odnosi się do naszych wyuczonych zawodów (Izka jest malarką, ja historykiem sztuki), a z drugiej do całej różnorodności barw i smaków, które można odnaleźć w naszej kuchni. Zazwyczaj panuje też twórczy bałagan.

Jaką kuchnię Panie preferują – gotować i konsumować?

Kasia
: Lubię kulinarne podróże – te rzeczywiste i te z widelcem na talerzu. Stąd upodobanie do kuchni włoskiej – tej prostej, w której dominują pomidory, makaron czy oliwki, w której każdy kawałek chleba znajdzie swoje zastosowanie i która pachnie ziołami najpiękniej na świecie. Lubię także piec francuskie tarty (i pić francuskie wina!), lubię indyjskie aromatyczne i rozgrzewające sosy, sery z różnych stron świata (i nasze polskie, zagrodowe). Mam też sentyment do kuchni polskiej, przepisów znalezionych w starych książkach i notatkach mam i babć – myślę, że to się będzie pogłębiać, bo wiele z takich receptur można na nowo odczytać i dodać coś od siebie.

Izka: Ja natomiast lubię potrawy, które powstają szybko. Gdy gotuję robię zamieszanie i często działam pospiesznie, próbując zrobić kilka rzeczy naraz a czasem kilka potraw jednocześnie. Nie lubię zasad w kuchni, często też łączę dwie lub trzy kuchnie w jednym, tworząc dania fusion. Uwielbiam też jak siostra kuchnię włoską. Gdy jestem głodna zazwyczaj myślę o pizzy i makaronach... Dlaczego? Makarony przygotowuje się raczej szybko, a pizzę za każdym razem można kreować na nowo, bawiąc się ciastem, sosem i dodatkami oczywiście. Cenię sobie kuchnię domową, dania, które pamiętam z rodzinnego domu, jak pierogi z mięsem, zupa ogórkowa, pomidorowa z kładzionymi kluskami, szare kluski z kapustą kiszoną. Gdy muszę zjeść coś w mieście nie mam wielkich dylematów i zazwyczaj stawiam właśnie na pizzę, pierogi czy schabowego.

Skąd czerpią Panie kulinarne inspiracje?

Izka: Niedawno próbowałam zrobić zdjęcia okładkom wszystkich książek, które uzbierałyśmy w ciągu ostatnich dwóch lat – nie zmieściły się w trzech szerokich kadrach, więc pierwsza odpowiedź to oczywiście... z książek, które przywozimy z zagranicznych podróży, kupujemy lub dostajemy od znajomych podziwiających nasza kulinarną pasję. Ja uwielbiam kombinacje i większość przepisów oraz pomysłów mojego autorstwa pochodzi z głowy i kreuje się pod wpływem chwili oraz dostępnych aktualnie składników. Także wszelkie konkursy kulinarne włączają kreatywne myślenie, wtedy pomysły są najbardziej szalone, a inspiracją jest tylko własna wyobraźnia.

Kasia: Moje inspiracje również pochodzą z książek, z tym, że ja poza typowo kulinarnymi książkami lubię także powieści z kuchnią „w tle”... np. czasem soczysty opis jakiejś kolacji w książkach Marleny de Blasi tak pobudza moje ślinianki, że biegnę do kuchni, by zrobić bruschettę lub spaghetti. Czytam także czasopisma kulinarne, polskie i zagraniczne blogi. W miarę możliwości staram się uczestniczyć w warsztatach kulinarnych, a w miejscach, w których przebywam próbować charakterystycznych potraw w polecanych restauracjach – to chyba najbardziej inspirujące. Słuchanie ludzi, którzy robią coś od lat, znają się na tym co robią i mają wiedzę nieporównywalnie większą od mojej jest po prostu kształcące. Jeśli chodzi o gotowanie mam w sobie dużo pokory i wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć.

Czy korzystają Panie z przepisów innych/ oglądają programy kulinarne/ mają swoje kulinarne guru?

Izka: Oczywiście z ciekawością śledzimy to co się dzieje w polskiej i zagranicznej blogosferze, nie raz czerpiąc inspiracje. Obie uwielbiamy programy Nigelli, Sophie Dahl i Jamiego Oliviera, mamy kilka książek z ich przepisami. Niestety nie mamy Kuchni.tv, ale jej brak rekompensujemy sobie oglądaniem fragmentów na youtube.

Kasia:
Uczymy się przy tym angielskiego słownictwa, które bardzo się przydaje. Ja zdecydowanie częściej korzystam z przepisów innych – dopiero na bazie wypróbowanego przepisu przetwarzam danie na swój sposób. Zupełne improwizacje zdecydowanie lepiej wychodzą Izce, ale każda z nas ma swoje specjalności. Tyle jest jeszcze do ugotowania i upieczenia... nie wiemy czy starczy nam czasu, bo chęci – mam nadzieję – nie zabraknie.

Fot. paletasmaku.blogspot.com

Redakcja poleca

REKLAMA