Praca

napisał/a: ~gość 2009-04-16 11:39
ula_jente napisal(a):Pochwalcie się, kim jesteście z zawodu lub czym się zawodowo zajmujecie.


Pytanie zadane dość dawno ale chętnie odpowiem:
Jestem dumną mgr inż. budownictwa. Pracuję w zawodzie w biurze projektowym. Jestem zadowolona z pracy współpracowników i o dziwo nawet z zarobków. Zaczęłam pracę jeszcze na studiach, od praktyk i tak zostałam tutaj. Nie potrzebne były żadne wielkie znajomości. Dostałam cynk od znajomych że jest praca zadzwoniłam no i jestem :)

[ Dodano: 2009-04-16, 11:53 ]
Natalina1989 napisal(a):Wyobraźcie sobie, że np. wasza siostra jest bezrobotne, macie wolny etat w pracy i możecie ją wkręcić? Nie zrobilibyście tego? Bo ja tak.


Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%
Jeśli chodzi o temat tak zwanych znajomości to myślę że zazwyczaj tak to wygląda. Nie potrzebne są łapówki a już na pewno na niskich szczeblach.
Wiadomo że tzw "odpowiednia" rodzina lub "pożądani" znajomi mogą wiele ułatwić ale nikt mi nie wmówi, że bez tego nie da się nic osiągnąć.
Moim zdaniem wiele osób popełnia życiowy błąd, kiedy wybiera studia kierując się jedynie modą i prestiżem a nie zastanawia się nad rynkiem pracy. Do mnie najpierw wszyscy znajomi mówili że sobie nie poradzę i śmiali się że to dla facetów. Teraz gdy ja pracuję o oni siedzą w domu z ukończonymi dwoma fakultetami nie jest im do śmiech. Zostało tylko narzekanie i ciągłe powtarzanie:"bez znajomości nie ma pracy........."
Nie chcę nikogo urazić ale z mojej perspektywy trochę tak to wygląda.
napisał/a: anullka17@o2.pl 2009-05-29 13:25
ja pracuję przez internet. podpisałam umowę.
napisał/a: szprycha1 2009-08-03 20:24
anullka17@o2.pl napisal(a):ja pracuję przez internet. podpisałam umowę.


To znaczy co to za praca???

Wlasnie dzisiaj myslalam o takim temacie poniewaz wiele z Was chociaz nie macie dzieci to jestescie tutaj dostepne w godzinach kiedy inni pracuja mam na mysli pozny wieczor albo po poludniu ze jak koncze pisac ostatniego posta kolo23 a wracam z pracy o 5 to mam 700 postow do czytania i przegladania

Ja obecnie szyje na maszynie nigdy wczesniej tego w zyciu nie robilam ale sie nauczylam i jest bardzo fajnie wczesniej pracowalam w punkcie obslugi klienta w hipermarkecie Carrefour bardzo lubilam ta prace chociaz wiadomo jacy sa ludzie i jakos mi tak zostalo ze jakbym mogla to bym tam wrocila z mila checia.
napisał/a: H2O 2009-12-30 09:27
Nie mam pojecia gdzie to wkleic.. Ciekawy artykul..polecam.. wiadomo, temat bardzo delikatny...ale mysle ze mozna pzreczytac

http://wiadomosci.onet.pl/1554301,2679,1,kioskart.html
napisał/a: chavah 2010-01-04 14:22
H2O napisal(a):Nie mam pojecia gdzie to wkleic.. Ciekawy artykul..polecam.. wiadomo, temat bardzo delikatny...ale mysle ze mozna pzreczytac

http://wiadomosci.onet.pl/1554301,2679,1,kioskart.html


Ugh, ja miałam znajomego, który pracował w domu pogrzebowym, jako "kierowca" - jeździł po zmarłych. Zdarzało się, że byliśmy na jednej imprezei - on dostawał telefon, że musi jechać, wychodził i wracał po pół godzinie, jak nigdy nic... Ale i tak praca go zmasakrowała psychicznie, kiedy musiał ściągać nastolatka z drzewa, który się powiesił
napisał/a: ~gość 2010-01-21 16:06
A ja powiem tak po szkole średniej tzn zaraz po maturze wyprowadziłam się od rodziców do mojego K. Nie miałam żadnych perspektyw ani kasy zaoszczędzonej. Poszłam do urzędu pracy i wzięłam pierwszą lepszą ofertę, ale zamiast normalnie płatnej pracy poszłam na pół roczny staż za który miałam 500zł. Pracuje w przychodni onkologicznej na stanowisku rejestratorki medycznej. Pracuje już tam hmmm w czerwcu będą dwa lata. Powiem tak bardzo pokochałam swoją pracę mimo że są naprawdę ciężkie chwile takie jak przychodzi młoda dziewczyna z malutkim dzieckiem i z wynikami w których jest rozpoznanie.. drastyczne ale prawdziwe bo nie jedną taka sytuacje miałam. Musiałam poprostu zacząć patrzeć na to inaczej.. W tej pracy trzeba mieć dobra psychikę.

Nie zamieniłabym mojej pracy na inną.
napisał/a: julieet 2010-01-26 20:51
joszka89, twarda babka z Ciebie.
Ja mam podobny charakter pracy tzn też czasami muszę sobie różne rzeczy w głowie poukładać żeby nie zwariować, kiedy np robimy sekcję zwłok 19-latka albo przychodzi kobieta w ciąży, która ma 20 lat i rozsiany proces nowotworowy.

Pracuję w zakładzie patomorfologii w szpitalu, przygotowuję preparaty histopatologiczne do obejrzenia przez lekarza. Z pracy jestem baardzo zadowolona, nikt mi nie zagląda przez ramię, sama się rozliczam z tego, co zrobiłam, mam bardzo fajnych współpracowników, tworzymy super zgrany zespół. Jednym z największych plusów jest to, że kończę pracę o 13, ze względu na szkodliwe warunki pracy. Minusem, jak to w służbie zdrowia bywa, są zarobki, ale zawsze może być gorzej ;)