Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~Roman Stachowiak 2009-05-15 16:16
januszek pisze:
> Roman Stachowiak napisał(a):
>
>> Napiszę, że nie wiem ile godzin uczy, a ile sprawdza kartkówki. Podobnie
>> jak Ty tego nie wiesz.
>
> Jasne, że nie wiem dlatego napisałem, że na podstawie m.in. tych danych
> szacuję.

W którym miejscu to napisałeś?
Po prostu stwierdzasz:
"W Polsce jest 40 godzinny tydzień pracy z czego nauczyciel musi
wypracować swoje pensum 13,5 godziny. W Szwecji tydzień ma 45 godzin z
czego 35 nauczyciel musi przepracować w szkole."

W tym akapicie, a i w innych również, nie ma słowa o szacowaniu

Ty zarzuciłeś mi, że kłamię. A ja zbieram dane i wyciągam
> wnioski, ot np z tego: http://www.eurydice.org.pl/files/szwecja.pdf

No i?
Cytat z twojego linku:
"Decyzje o zatrudnieniu nauczycieli podejmuje się na szczeblu szkoły.
Kwestie czasu pracy, wynagrodzeń i innych warunków pracy są uregulowane
w umowach zbiorowych, zawieranych przez pracodawców i nauczycielskie
związki zawodowe."

Stąd to wywnioskowałeś, że nauczyciel w Szwecji pracuje przy tablicy 35
godzin?

--
RomanS
______________________________
Ja zawsze mam rację.
Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie.
(G.J. Gigol)
napisał/a: ~robert@mailinator.com 2009-05-15 19:26
> Witam,
>
> piszę, bo co jakiś czas się pojawiają tu dyskusje o zarobkach...
>

Pewnie coś około 1276 zł brutto.

--
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-15 22:39

Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości
>W wiadomości news:guhq6o$c3g$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
> pisze:
>
>>> Zresztą to świadczenie to grosze.
>> Podobną kwote dostaje się pracując na etat przy minimalnej krajowej.
> Podobną?
> Na pewno znasz cyfry?
> Minimalna netto to jakieś 950 z hakiem, świadczenie coś ~700.
> Różnica rzędu ponad 30%.
> To jest podobieństwo?
Obawiam się że twoje % są mocno niedoszacowane.
przy minimalnej to ok 954 zł.
Świadczenie to ok 820 zł
Obydwie kwoty netto.
A gdybyś pytał skąd tą kwotę wziąłem to jest na stronie
http://www.portaloswiatowy.pl/?doc_id=192192

>
>> Nauczyciele to dostają jako dodatek do płacy. A niektórzy za ten groszowy
>> dodatek żyć muszą cały miesiąc
> Znowu tania demagogia.
Nieprawda. Czyste fakty.
> Przecież to nie oznacza, że nauczyciele mają nie wiadomo jakie apanaże,
> tylko że płaca minimalna jest haniebnie niska.

Pewnie że jest niska. Ale to nie zmienia faktu że dla nauczyciela
świadczenie jest dodatkiem
Czyli dodatkiem jest kwota za którą ktoś inny musi żyć.
Gdzie tu tania demagogia?

--
PawełJ

napisał/a: ~pawelj" 2009-05-15 22:48



> To wszystko oczywiście przy praktycznie zerowej ekonomicznej
> odpowiedzialności za jakość i efektywność swojej pracy,

Jaka masz odpowiedzialnosc w innych zawodach?

Np. kasjer w banku czy sklepie jak się walnie w liczeniu kasy to musi ze
swoich dołożyć.
Księgowa jak z jakiejś przyczyny nie odda dokumentów na czas to musi kare
zapłacić w skarbowym
Skarbnik gminy jak nie przypilnuje pracowników i będą byki w księgach poza
karą finansową może dostać dożywotni zakaz pracy w księgowości.

Nauczyciel jak nie wyuczy ucznia to znaczy że debil się mu trafił
Albo z materiałem nie zdążył.

Dostrzegasz różnicę w odpowiedzialności?

--
PawełJ
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-15 22:51

A dlaczego mieliby byc jedyna grupa ponoszaca koszty reform?
To sa pracownicy najemni, wynajeci przez rzad do realizacji
polityki edukacyjno-wychowawczo-propagandowej. Roszczeniowa
postawa pracownika wobec pracodawcy jest najzupelniej naturalna,
podobnie jak wyzysk uprawiany przez rzad wobec nauczycieli.
W efekcie masz nieustajacy spor o ustalenie rownowagi sil.
Tylko, ze usilujesz dorobic temu gebe ideologiczna. Dlaczego
identyczna zadania gornikow, kolejarzy nie sa w ten sposob
traktowane? Dlaczego im nie stawia sie zarzutu, ze lamia
etos, godnosc, tradycje, powolanie?

Gdybym znał pensję górników i ich zakres odpowiedzialności / obowiązków a
trafiłbym na odpowiedni wątek również wyraził bym swoje zdanie.
Znam pensję nauczycielską. Znam ich czas pracy, znam ich roszczeniową
postawę. Dlatego piszę w tym wątku.

--
Pawełj
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-15 23:05
pawelj napisal:
> Np. kasjer w banku czy sklepie jak się walnie w liczeniu kasy to musi ze
> swoich dołożyć.
> Księgowa jak z jakiejś przyczyny nie odda dokumentów na czas to musi kare
> zapłacić w skarbowym
> Skarbnik gminy jak nie przypilnuje pracowników i będą byki w księgach poza
> karą finansową może dostać dożywotni zakaz pracy w księgowości.
>
> Nauczyciel jak nie wyuczy ucznia to znaczy że debil się mu trafił
> Albo z materiałem nie zdążył.
> Dostrzegasz różnicę w odpowiedzialności?

Nie. Dostrzegam roznice w typie pracy i planowa demagogie w twojej
wypowiedzi. Odpowiednikiem wymienionych przez ciebie bledow zawodowych
bedzie np. uczen z rozwalona glowa, bo nauczyciel na przerwie nie dopilnowal
halastry; nauczyciel, ktory pominal duza partie materialu programowego;
nauczyciel, ktory nie sklasyfiowal uczniow w wymaganym terminie. Nauczanie
to nie umowa o dzielo, to umowa starannego dzialania. Mozesz miec w pewnym
zakresie umowe o dzielo, o skuteczne nauczanie, ale wtedy musisz zaplacic
za indywidualnego guwernera. I sa to zupelnie inne pieniadze.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-15 23:06

Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości
>W wiadomości news:guhqfa$cff$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
> pisze:
>
>>> Szkoły mają problemy teraz z budowlańcami, elektronikami i innymi
>>> nauczycielami zawodu. Wszystkiemu winne są pensje.
>>> Jakoś mityczne 3 miesięczne wakacje i mityczne 18 godzin pracy w
>>> tygodniu
>>> ich nie zachęcają.
>> Spróbuj te mity obalić. Przynajmniej ten pierwszy. A i drugi też

> Ja to zrobie w kilka sekund.
> 1. Nauczyciele w ogóle nie maja wakacji.
Faktycznie nie mają.
Mają za to ferie letnie i zimowe.
Wymiar tych ferii czyli pełnopłatnego urlopu plus średnia z godzin to ponad
11 tygodni.
Z tego przy złych wiatrach 7 dni musi poświęcić na pracę.

> 2. Art. 42 KN.
A czemu to dowodzi?
Bo ja tam widzę jak byk tabelkę w której pisze że tygodniowa liczba godzin
nauczyciela to 18 godzin (3 wiersz tabeli).
Jest też punkt który mówi o 40 godzinach tygodniowo.
Czyli że nauczyciel może mieć ponad 2 etaty pełnopłatne.

> No i po zawodach.
Faktycznie wiele mi wyjaśniłeś zwłaszcza tym art 42. Ale o tych wakacjach
też mógłbyś podać jakiś art mądry.
--
PawełJ
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-15 23:06
pawelj napisal:
> Gdybym znał pensję górników i ich zakres odpowiedzialności / obowiązków a
> trafiłbym na odpowiedni wątek również wyraził bym swoje zdanie.
> Znam pensję nauczycielską. Znam ich czas pracy, znam ich roszczeniową
> postawę. Dlatego piszę w tym wątku.

No to pisz :) Ale ja z twoim podejscie tez sie nie zgadzam, bo
jest roszczeniowe do kwadratu: pracujcie maksymalnie, zarabiajcie
minimalnie, a najlepiej to morda w kubel i zadnych zadan placowych.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-15 23:09
pawelj napisal:
> >> Nauczyciele to dostają jako dodatek do płacy. A niektórzy za ten groszowy
> >> dodatek żyć muszą cały miesiąc
> > Znowu tania demagogia.
> Nieprawda. Czyste fakty.

Demagogia. Ludzie w Indonezji zyja w wioskach za dolara dziennie.
No i co z tego? Nauczyciele w Polsce tez maja tak zyc?

> > Przecież to nie oznacza, że nauczyciele mają nie wiadomo jakie apanaże,
> > tylko że płaca minimalna jest haniebnie niska.
> Pewnie że jest niska. Ale to nie zmienia faktu że dla nauczyciela
> świadczenie jest dodatkiem
> Czyli dodatkiem jest kwota za którą ktoś inny musi żyć.
> Gdzie tu tania demagogia?

W rownaniu w dol. To, ze ktos musi zyc za ta kwote nie oznacza,
ze inna osoba ma miec poczucie winy. Zadasz wysokojakosciowej
pracy, musisz odpowiednio zaplacic. I tak jest w kazdym zawodzie.
A akurat w przypadku nauczycieli mamy do czynienia z praktycznym
monopolem panstwowym. I ze wszystkimi patologiami takiego monopolu.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-15 23:16
W wiadomości news:gukk2j$gj5$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Na pewno znasz cyfry?
>> Minimalna netto to jakieś 950 z hakiem, świadczenie coś ~700.
>> Różnica rzędu ponad 30%.
>> To jest podobieństwo?
> Obawiam się że twoje % są mocno niedoszacowane.
> przy minimalnej to ok 954 zł.
> Świadczenie to ok 820 zł
> Obydwie kwoty netto.
> A gdybyś pytał skąd tą kwotę wziąłem to jest na stronie
> http://www.portaloswiatowy.pl/?doc_id=192192
Na tej stronie jest kwota świadczenia na ten rok, czyli jeszcze nie
wypłacona.
Zobaczymy ile będzie naprawdę i kiedy.
Ale chciałbym abyś miał rację; w zeszłym roku było ile napisałem.

>>> Nauczyciele to dostają jako dodatek do płacy. A niektórzy za ten
>>> groszowy dodatek żyć muszą cały miesiąc
>> Znowu tania demagogia.
> Nieprawda. Czyste fakty.
Nie chcę się spierać o drobiazgi, niemniej nawet w ubiegłym roku minimalna
netto była znacząco wyższa niż świadczenie urlopowe.

>> Przecież to nie oznacza, że nauczyciele mają nie wiadomo jakie apanaże,
>> tylko że płaca minimalna jest haniebnie niska.
> Pewnie że jest niska. Ale to nie zmienia faktu że dla nauczyciela
> świadczenie jest dodatkiem
> Czyli dodatkiem jest kwota za którą ktoś inny musi żyć.
> Gdzie tu tania demagogia?
Odwrócę kota ogonem - a niby czemu musi?
Niech zmieni pracę na lepiej płatną.
Np. niech zostanie nauczycielem, oni mają świetnie i jeszcze dodatki... :))

--
Jotte
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-15 23:22

Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości
>W wiadomości news:guhr2a$pqg$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
> pisze:
>
>>>> Jest spora. NIe dostrzegasz różnicy między pracą w budżetówce a
>>>> pracą "u prywaciarza"?
>>> Z jakiego punktu widzenia?
>>> Prawnego? Nie ma różnicy.
>> Nie ma? Pokaż mi kogoś w budżetówce zatrudnionego "na czarno".
>> Pokaż mi firmę budowlaną która nie zatrudnia nikogo na czarno.
> Nie ma przymusu pracy na czarno.
> Prawo pracy jest jednakowe bez względu na forme własności pracodawcy.
Jednak inne są formy jego przestrzegania. Nikt w budżetówce nie zatrudni ani
nauczyciela ani sprżataczki na czarno. Jednak w pozabudżetowej sferze bardzo
chętnie. To się przekłada na zarobki.
>
>> Myślałem o sprzątaczce szkolnej czyli budżetowej.
> Sprzątaczki szkolne wcale nie musza być budżetowe.
> Po pierwsze nie wszystkie szkoły są budżetowe.
> Po drugie sprzątaczki mogą być normalnie zatrudniane przez prywatną firmę
> wynajmowaną przez szkołę do sprzątania.
> Rozumiem co miałeś na myśli, ale nie wiem o co ci chodzi.
Czepiasz się po prostu słówek. Choć nie wiem po co.

>
>> >Płace nauczycieli w odróżnieniu od sprzątaczkowych są dla
>> Sprzątaczkowe są tak samo jawne jak nauczycielskie.
> Bzdura.
> O nauczycielskich można przeczytać w rozporządzeniach.
> Nie znam analogicznych dla sprzątaczek. A ty?
A ja znam. Tak samo jawne są rozporządzenia wynagradzania innych pracowników
sfery budżetowje jak i nauczycieli.
>
>>> wszystkich jawne, regulowane prawem (trzeba jednak rozumieć co nieco aby
>>> poprawnie zinterpretować liczby).
>> Tutaj to już coś motasz. Co mi jest potrzebne żeby zinterpretować
>> liczby? Bo nie rozumiem.
> Chodzi o to, że w skład wynagrodzenia nauczyciela wg strony resortowej
> wchodzi coś ok. 14 składników.
> To sobie statystycznie przeliczają i uśredniają dowodząc, że statystyczny
> nauczyciel zarabia 4k brutto.
> Kto głupi, ten oszustom uwierzy.
Ja listy płac nauczycielskie widzę na co dzień. Nie patrzę naśrednie tylko
na naormalne listy.
Chociaż jeżeli komus średnia wychodzi 4 tys a ty twierdzisz że zarabia się
mniej - to ktoś też musi zarabiać więcej. Więc się da.

> Liczą tam m.in. zasiłek na zagospodarowanie (płatny raz i nie wszystkim),
W innych grupach nie ma takiego wynalazku. Podówjnej pensji ot tak nigdzie
się nie daje poza nauczycielami.

> nagrody jubileuszowe (3),
Dlaczego tylko 3 ?

> dodatki motywacyjne (tzw. włazidupne), nadgodziny itp.
> Tymczasem należy liczyć tylko _pewne_ składniki: pensja zasadnicza,
> wysługa lat, 13-tka, świadczenie
> urlopowe.
Nie zgodzę się z tym.
W szkołach wiejskich masz jeszcze dod wiejski i mieszkaniowy - nie jest to
mała suma dodatków i nie można ich pominąć - podobnie jak nauczycieli w
szkołach wiejskich wcale mało nie jest.
W szkołach specjalnych masz dodatek trudnościowy i uciążliwy - tych szkół
też wcale mało nie jest.
Wiejski, mieszkaniowy,trudny i szkodliwy to jest praktycznie druga
zasadnicza (w tych szkołach które znam).
I to są _pewne_ składniki.

>> siadam to przepisów albo szukam jakiegoś szkolenia.
> Leniuszek...
> i pasożycik... :)
W dziedzinie w której pracuję nie ma lepszego sposobu zdobywania wiedzy.

>
>>>>> No i sam sobie odpowiedziałeś - bo to jest zwykły zawód.
>>>> Który w większości przypadków uprawiają ludzie którym to się wydaje
>>>> że im się wszystko należy.
>>>> Tak nie ma w innych grupach zawodowych.
>>> Wiesz co? To czcza, nic nie znacząca gadanina - w większości wypadków,
>>> im się wydaje że im się wszystko(sic!) należy, u innych tak nie ma...
>>> Żadnych dowodów, żadnych sprawdzalnych konkretów, onetowa demagogia
>>> niczym w radyju z ryjem czy innych dziełach przy nim powstałych...
>> Mógłbym ci tu napisać kilka przykładów skąd wzięło się moje twierdzenie.
>> I uwierz mi że to nie onet ukształtował moje poglądy.
> Niczego nie przyjmuję na wiarę. Liczą się dowody.
W takim razie udowodnij mi, że moje poglądy ukształtował onet :)
>
>> Żywy kontakt z nauczycielami który mam niestety prawie na co dzień od 11
>> lat.
> 11 lat? Czyli co? Jesteś obecnie w 3 licealnej? Czy były jakieś kłopoty z
> promocjami? ;))
Jak zwykle czepiasz się słówek. 11 lat pracy i spotkań z nauczycielami i ich
problemami.
>
>>> Mam ogólnie złe zdanie o przedstawicielach nauczycielskiej profesji, ale
>>> znam mechanizmy powodujące taką a nie inną jej kondycję, nie wrzucam
>>> wszystkich do jednego wora i nie bęłkocę sloganów.
>> Ja też znam prywatnie kilku czy kilkunastu nauczycieli. Ale z tych
>> kilkunastu tylko dwóch jest całkiem normalnych.
> W mojej ocenie przeszacowujesz. 2 normalnych na kilkunastu?
> Wg mnie jest mniej.
Mam zatem szczęście znać tych dwóch :)

--
Pawełj
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-15 23:23
W wiadomości news:guklk0$ju2$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>>>> Jakoś mityczne 3 miesięczne wakacje i mityczne 18 godzin pracy w
>>>> tygodniu
>>>> ich nie zachęcają.
>>> Spróbuj te mity obalić. Przynajmniej ten pierwszy. A i drugi też
>> Ja to zrobie w kilka sekund.
>> 1. Nauczyciele w ogóle nie maja wakacji.
> Faktycznie nie mają.
Czyli mit obalony. :)
Mam jeszcze drugą teorię o niemaniu wakacji.
W ich trakcie bowiem (znaczy - tych ferii) nauczyciele często muszą
podejmować dorywcze zatrudnienie aby wyrównać na koncie debety poczynione w
trakcie miesięcy pracy z uczniami, a wynikłe z żenująco niskich zarobków.

>> 2. Art. 42 KN.
> A czemu to dowodzi?
> Bo ja tam widzę jak byk tabelkę w której pisze że tygodniowa liczba
> godzin nauczyciela to 18 godzin (3 wiersz tabeli).
> Jest też punkt który mówi o 40 godzinach tygodniowo.
> Czyli że nauczyciel może mieć ponad 2 etaty pełnopłatne.
No to przeczytaj go jeszcze raz.

--
Jotte