Kiedy konfrontacja jest przesadna?

Kiedy konfrontacja jest przesadna?
Ludzie czasami posuwają się do skrajnych form konfrontacji. Kiedy ktoś nie ma doświadczenia w byciu asertywnym czy prowadzeniu konfrontacji, często bywa tak, że dyskutant taki wpada w przesadę. Na ogół wywołuje to efekty odwrotne od zamierzonych.
/ 19.01.2011 10:29
Kiedy konfrontacja jest przesadna?

Kiedy przesadzamy?

Poniżej przedstawiamy kilka form, jakie może przyjąć tego rodzaju przesada.

1. Angażowanie się w drobne walki. Osobom niemającym większego doświadczenia w konfrontacjach często brakuje właściwej perspektywy, przez co nie są w stanie realnie ocenić tego, jak ważne są poszczególne kwestie. W ten sposób osoby takie często „robią z igły widły”, niepotrzebnie angażując się w spory na tematy trywialne i mało istotne. Może to skutecznie popsuć atmosferę pracy w zespole, nadwątlić wiarygodność takich osób oraz poważnie zaszkodzić kontaktom osobistym.

Zobacz też: Czy zawsze warto mieć rację?

2. Teatralne zachowanie. Zacznij od kłótni o drobiazgi, dodaj nieco egzaltowania, dopraw szczyptą teatralnych manier i masz gotowy toksyczny koktajl, który może zaszkodzić każdemu, kto tylko go skosztuje. Osoba podatna na teatralizowanie swoich dyskusji zwykle przywiązuje tak dużą wagę do swojego wystąpienia, że traci zdolność dostrzegania właściwego tematu rozmowy. Dyskusje przeradzają się w nasycone osobistymi kwestiami opery mydlane. Nie trzeba dodawać, że takie podejście często rodzi plotki i obmowy.

3. Słoń w składzie porcelany. Ludzie niepotrafiący właściwie posługiwać się przydatną w dyskusji bronią często machają nią na prawo i lewo, nie zwracając uwagi, czy nie wyrządzają w ten sposób krzywdy osobom postronnym. Najczęściej próbują w ten sposób wywrzeć nacisk na innych albo zemścić się za dawne problemy (które mogą być prawdziwe lub wyobrażone). W wyniku tego osoby takie zyskują opinię prymitywów i chamów.

Zobacz też: Jak rozwiązywać konflikty w pracy?

Fragment pochodzi z książki „Syndrom miłego człowieka. Jak osiągnąć sukces pozostając sobą” Russa C. Edelmana, Timothy’ego R. Hiltabiddlego i Charlesa C. Manza (Wydawnictwo Helion, 2010).

Redakcja poleca

REKLAMA