Jeszcze pięć czy dziesięć lat temu na sam dźwięk słowa "kura domowa" niejedna z niepracujących kobiet wzdrygała się. To określenie było niezwykle silnie nacechowane negatywnie, nie mówiąc już o tym, jak wyśmiewano takie "nieambitne" kobiety, które pozwoliły na uwięzienie się w domach. A jak jest dzisiaj?
Czy bycie kurą domową to wstyd?
Nie można powiedzieć, że obecnie żyjemy w bajkowym świecie, gdzie wszyscy są szczęśliwi i każdy patrzy na drugiego z uśmiechem. Nie twórzmy iluzji. Wydaje się jednak, że w ciągu ostatnich lat sporo się zmieniło w kwestii bycia lub nie bycia kurą domową. Dziś, jeśli już wspominamy to określenie, używamy go raczej żartobliwie lub nawet pieszczotliwie.Gwiazdy kontra kury domowe
Podczas gdy dziennikarka Katarzyna Dowbor grzmiała kilka lat temu: "nie bądźcie kurami domowymi", dziś jej koleżanka po fachu, Dorota Wellman, przekonuje, że kury domowe szanuje i uwielbia. Gwiazdy same przyznają, że jako kury domowe czują się dobrze, są spełnione i wcale nie ujmuje im to kobiecości ani przebojowości.Owszem, słyszymy co jakiś czas o natychmiastowym powrocie do pracy po porodzie jakiejś znanej osoby, coraz częściej jednak nawet te pochłonięte karierą celebrytki zmierzają w stronę natury i po urodzeniu dziecka stanowczo zwalniają.