Jak poradzili sobie z PIT-em

jak-poradzili-s-copy.jpg
Małgosia i Grzegorz to młode małżeństwo. Karolina samotnie wychowuje córkę. Zobacz, jakie złożyli zeznania podatkowe.
/ 14.04.2008 09:03
jak-poradzili-s-copy.jpg
Wypełnianie PIT-u to mało romantyczne zajęcie - wiosenna aura mu nie sprzyja. Na pewno chcesz mieć to już za sobą, ale jak się z tym uporać? Możesz przejrzeć instrukcje, przeczytać kilka artykułów. Być może jesteś w podobnej sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie naszego artykułu. Sprawdź, jakie formularze wybrali i co w nich wpisali.

Ania jest konsultantką w firmie doradztwa personalnego. To jej druga praca. Wcześniej pracowała jako asystentka, na umowę zlecenie. W marcu ubiegłego roku dostała ofertę pracy zgodną z jej wykształceniem i zainteresowaniami. Nie wahała się. Zarejestrowała własną działalność gospodarczą – jej pracodawca zatrudnia pracowników tylko w taki sposób.
Wypełnienie dwóch PIT-ów zajęło jej prawie dwie i pół godziny. Wszystkie druki pochodziły z internetu. Ania wypełniła je samodzielnie. Sprawdziła, czy numer NIP jest wpisany poprawnie. Kiedyś zrobiła to źle. Musiała wyjaśniać całą sprawę w urzędzie. Straciła przez to cały dzień.
Dochody z pracy na umowę zlecenie wpisała do PIT-u 37. Ania nie ma praw do żadnych ulg. Nie może odliczyć m.in. 120 złotych wydawanych co miesiąc na internet - rachunki są wystawiane na właściciela mieszkania, które Ania wynajmuje. Dochody z obecnej pracy trafiły do PIT-u 36L. To formularz dla tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą objętą podatkiem liniowym.
Ania od kilku lat mieszka we Wrocławiu. Zameldowana jest u rodziców w Kaliszu. Tam ma zarejestrowaną firmę. Z podatków rozlicza się w mieście, w którym bywa kilka razy w roku. Zdecydowała się wysłać wypełnione formularze listem poleconym.

Karolina jest tłumaczką w firmie farmaceutycznej. Pracuje na etacie. Sama wychowuje sześcioletnią córkę.
Osoby, które same wychowują dzieci, mają możliwość rozliczania się z podatków wspólnie z nimi. Jest to korzystne rozwiązanie. Dochody rozkładają się na większą liczbę osób. Oznacza to niższe podatki.
PIT-y Karoliny wypełnił doradca podatkowy, polecony przez koleżankę z pracy. Były to: PIT-37, PIT/0 i PIT/D. Znalazły się w nich informacje o jej dochodach oraz wyszczególnienie ulg, z jakich skorzystała.
W 2004 roku Karolina kupiła nowe mieszkanie na kredyt. Od 2005 roku odlicza od dochodu kwotę zapłaconych odsetek. W zeszłym roku musiała złożyć w Urzędzie Skarbowym specjalny formularz – PIT/2K. Znalazły się w nim informacje o kredycie. Karolina odliczyła też wydatki na modernizację mieszkania, wpłaty na fundusz remontowy i rachunki za internet. Mimo długiej listy odliczeń nie udało się jej uniknąć zapłacenia podatku. 1% wyliczonej kwoty przeznaczyła na organizację ekologiczną. Wybrała ją z listy instytucji pożytku publicznego. Pieniądze przelała na wskazany rachunek. Dowód wpłaty zachowała razem z innymi rachunkami.
Doradca przekazał jej wypełnione formularze. Karolina podpisała je i odniosła do urzędu. Dla siebie zachowała kopie.

Małgosia i Grzegorz w sierpniu 2005 wzięli ślub. Mieli nadzieję, że będą mogli się razem rozliczyć z fiskusem. Niestety – okazało się, że można to zrobić tylko za te lata, kiedy było się małżeństwem od 1 stycznia do 31 grudnia. Możliwość wspólnego rozliczenia się nie była wprawdzie jedyną przesłanką ślubu, ale...
Każde z nich wypełniło PIT-37. Małgosia jeszcze studiuje. Pracuje od kilku miesięcy na umowę zlecenie jako kelnerka. Nie zarabia dużo. Grzegorz jest informatykiem i ma dość wysokie dochody. Przy wspólnym rozliczeniu zapłaciliby kilkaset złotych podatku mniej. Ich sytuację pogarsza brak ulg, z których mogliby skorzystać.
Wypełnianiem druków zajął się Grzegorz. Wykorzystał program z płyty dołączonej do jednej z gazet. W zeszłym roku zainwestował pewną kwotę na giełdzie. Opisał to w składanym dodatkowo formularzu PIT-38.

Jacek Siennicki

Redakcja poleca

REKLAMA