Krajowa Administracja Skarbowa miałaby uzyskać dostęp do informacji kto, gdzie i za ile ktoś kupił dany produkt. Co prawda projekt ma w założeniu kontrolować jedynie firmy, ale banki i fundacja Panoptykon widzą tutaj zagrożenie dla prywatności obywateli.
Trzeba ponownie złożyć wniosek o 500+. Dlaczego?
Ministerstwo Rozwoju i Finansów konsultuje pomysł i prowadzi poprawki. Potem zostanie złożony tzw. superprojekt. Jest to pakiet ustaw, które mają przeciwdziałać wyłudzeniom skarbowym. Jeżeli wejdzie w życie, Krajowa Administracja Skarbowa miałaby uzyskać dostęp do informacji kto, gdzie i za ile ktoś kupił dany produkt.
Takie sprawozdania płynęłyby do KAS co dobę bezpośrednio z systemu bankowego. Do tej pory fiskus mógł uzyskać takie dane tylko w czasie kontroli po oficjalnym wystąpieniu o dane do banku. Jeżeli bank znajduje się za granicą, podatnik sam będzie musiał dostarczać wyciągi. Ma to zapobiec nielegalnym transakcjom.
To już pewne - pigułka "dzień po" ma być na receptę
Fundacja Panoptykon, która działa na rzecz wolności i ochrony praw człowieka twierdzi, że jeżeli przepisy weszłyby w życie w obecnym kształcie, byłaby to możliwość stworzenia potężnej baza danych. Co więcej, mogłyby się w niej znaleźć nie tylko informacje o finansach firm, ale również o zwykłych podatnikach niebędących przedsiębiorcami.
Ustawa ma objąć aż 80 proc. przedsiębiorców także tych, którzy korzystają z kont w prywatnym celu. Wystarczy, że zatrudniają 10 pracowników. Na liście będą także wypłata dla pracowników, a także wpłaty od klientów. Co to oznacza? Sklepy internetowe, agenci ubezpieczeniowi i inne podmioty będą przekazywały informacje o tym, co ich prywatni klienci kupili i z jakiego konta zostało to zrobione.