Połykać czy wypluwać - czyli słowo o fellatio

Pytanie wagi szekspirowskiej, od którego niejeden związek zatrząsł się w posadach…
/ 22.05.2012 06:33

Pytanie wagi szekspirowskiej, od którego niejeden związek zatrząsł się w posadach…

Mówimy oczywiście o tych szczęśliwych parach, które uznają, że pozycja misjonarska w celach prokreacyjnych nie wyczerpuje potencjału ludzkich potrzeb fizjologicznych. Prawda jest bowiem taka, że choć nie każda kobieta musi cieszyć się z obecności języka swojego faceta między jej nogami, tak każdy facet ma nadzieję, że dziś wieczorem pomęczysz go ustami.

Połykać czy wypluwaćNie wszystkie to lubimy, czasem wręcz robimy to wbrew woli i z niesmakiem, choć jest też wesoły procent kochanek, które zabawę w lizaka uwielbiają i traktują jako punkt honoru, gdzieś pomiędzy prasowaniem koszul a schabowym „jak u mamy”. Czy jednak ze wstrętem, czy z oporami, czy całkiem ochoczo, wszystkie prędzej czy później, a bywa, że i po kilku sekundach, coś z tej rozrywki będziemy miały dla siebie. Znaczy się pełne usta.

Miałam kiedyś przyjemność… to też, ale mam akurat na myśli oglądanie przezabawnych filmików instruktażowych na temat seksu dla młodzieży amerykańskiej z lat 50-tych. Człowiek w białym kitlu na kształt naszego legendarnego prof. Lwa-Starowicza tłumaczył z zacięciem i wypełnioną białą substancją menzurką w dłoni, że nasienie to samo zdrowie - proteiny, witaminy, nic tylko połykać! Potem zaś asystentka wychylała szklaneczkę oblizując się jak u nas po „pij mleko, będziesz wielki”. No i pięknie, tak, jak chciała natura.

Bywa jednak tak, że niektóre panie mają odruch raczej zwrotny niż połykający i niewinne plemniki wolą wypuścić na świat zewnętrzny niż strawić. Zasadniczo nic w tym złego - seks ma przecież być konsensusem upodobań obojga i, z punktu widzenia kobiety, mam ochotę napisać: ciesz się chłopie, że bierze do buzi i nie narzekaj, co dalej.

Jednakże z punktu widzenia mężczyzny, jakkolwiek oddalonego, wydaje mi się, że w kochającym się związku, który rozumie fizjologię ciał i umie się nią cieszyć lepiej niż silikonem, plastykowym dildo czy lubrykantem (choć nic złego w nich nie ma), aktem przyjaznym ze strony kobiety jest powstrzymywanie się od plucia jego drogocennym nasieniem. To trochę, jakby ktoś po pocałunku z tobą wycierał sobie usta chusteczką…