„Mam 24 lata i jestem prawiczkiem. Do niedawna miałem na tym punkcie obsesję i za wszelką cenę chciałem się z kimś przespać”

Dorosły mężczyzna przygnębiony brakiem doświadczenia seksualnego fot. Adobe Stock
Było mi wstyd, że nie przekroczyłem jeszcze tej „granicy”. Ale może dobrze, że poczekałem?
/ 18.01.2021 10:56
Dorosły mężczyzna przygnębiony brakiem doświadczenia seksualnego fot. Adobe Stock

Nie wiedzą o tym moi kumple ani dziewczyna, z którą się spotykam. Bo to przecież obciach. Dlaczego dorosły, zdrowy facet nie wie, co to seks? Zacznę od początku… Jako nastolatek byłem chudy i pryszczaty. Dziewczyny, owszem, interesowały mnie, ale podziwiałem je na odległość. Byłem tak zakompleksiony, że nie odważyłbym się do żadnej podejść.

Jednak okres dojrzewania na szczęście kiedyś się zakończył. Cera mi się poprawiła, a ponieważ w liceum zacząłem chodzić na siłownię, to nabrałem też trochę tężyzny. W klasie maturalnej zorientowałem się, że nie mam już problemów z poznawaniem dziewczyn. To one mnie podrywały!

Chciałem zrobić to jak najszybciej...

Pierwszą, z którą się spotykałem, była Andżelika. Miałem 19 lat i moje hormony buzowały. Dniami i nocami myślałem tylko o seksie. Chciałem to zrobić jak najszybciej. Miałem nadzieję, że moja dziewczyna  ma podobne podejście do tej sprawy.
– Jeszcze nie. Jeszcze za wcześnie – usłyszałem od Andżeliki, kiedy próbowałem jakichś śmielszych pieszczot.
– A kiedy? – dopytywałem.
– Nie wiem, zobaczymy – odpowiadała.

Nie chciałem jej wykorzystywać ani do niczego zmuszać. Mijały więc kolejne miesiące. Stanęliśmy na pieszczotach od pasa w górę i dalej ani rusz. Tymczasem mój ojciec zaprosił mnie na męską pogawędkę…
– Synu, mama kazała mi z tobą pogadać. Sama się wstydzi… – westchnął. – Powiem więc wprost: zabezpieczajcie się z Andżeliką! Wiem, że w twoim wieku wszyscy  to robią. Nie jesteśmy z mamą zacofani. Ale pamiętaj o prezerwatywach!
– Tato, wiem – bąknąłem zażenowany.

Nie chciałem mówić ojcu, że nakładanie prezerwatywy przećwiczyłem dawno temu, tyle że ta nauka do niczego mi się jeszcze nie przydała… Jakoś tak głupio mi było.
– W porządku, chciałem się tylko upewnić – tata wyraźnie się uspokoił. – Dziecko w waszym wieku to byłaby tragedia!
Zależało mi na Andżelice i wciąż cierpliwie czekałem. Zbliżała się studniówka. Miałem nadzieję, że w tak wyjątkowym dniu moja dziewczyna nabierze ochoty, żeby pójść na całość. Wyszło inaczej. Zupełnie inaczej.

Kilka tygodni przed studniówką Andżelika mnie rzuciła. Nie chciała powiedzieć dlaczego. Chodziłem załamany i zastanawiałem się, co zrobiłem źle. „Może byłem zbyt nachalny?” – myślałem. Ale szybko przestałem się obwiniać.

Jak się okazało, moja dziewczyna poznała nowego faceta. Aż 9 lat starszego ode mnie! Jak powiedzieli mi znajomi, Andżelika i ten gość wyjeżdżali na weekendy, na których z pewnością nie poprzestawali na patrzeniu sobie w oczy i trzymaniu się za rączkę. Byłem wściekły!

Liczył się dla mnie tylko seks

Po samotnej studniówce postanowiłem zmienić taktykę. Zacząłem częściej wychodzić z kumplami i rozglądać się za seksownymi, a nawet nieco rozwiązłymi dziewczynami. Chciałem jak najszybciej przeżyć swój pierwszy raz i poczuć się jak dorosły facet, a nie gówniarz. Milenę poznałem na jakiejś dyskotece. Była piękna, dwa lata starsza ode mnie i nosiła się bardzo odważnie: krótka spódniczka, głęboki dekolt, szpilki…

Po kilku randkach, kiedy dowiedziałem się, że jej rodziców nie będzie w domu, zaproponowałem, że ją odwiedzę. Byłem pewny, że taka dziewczyna ma już doświadczenie w „tych” sprawach i nie będę musiał dopraszać się o seks.
– Jeszcze nie teraz – usłyszałem, kiedy  całowaliśmy się, a ja próbowałem włożyć rękę pod jej krótką spódniczkę.
– Dlaczego?! – nie mogłem uwierzyć.
– Po prostu musimy się lepiej poznać  – wyjaśniła zdecydowanym tonem.
– Jak to? Jesteś dziewicą? – dopytywałem, coraz bardziej zdziwiony.
– Nie – wzruszyła ramionami – ale koleżanki powiedziały, że miałam już zbyt wielu facetów. No to postanowiłam z następnym poczekać dłużej… – zachichotała.

Byłem zaskoczony jej szczerością. Po co mówiła mi, że miała tylu facetów przede mną?! Kobiety chyba ukrywają takie rzeczy! Poza tym – do cholery! – dlaczego to właśnie ja miałem być tym pechowcem, przy którym postanowiła sporządnieć? Ale podobała mi się, więc stwierdziłem, że zaczekam. Tak, wiem, znowu to samo… Kiedy Milena po raz pierwszy przyszła do mojego domu, mamie na jej widok wypadła cukiernica z ręki.

Nie ma się co dziwić. Moja dziewczyna miała na sobie tak krótką spódniczkę, że ledwo przysłaniała jej zgrabny tyłeczek. Dzień później mój tata poprosił mnie na rozmowę w cztery oczy…
– Właściwie to mama chciała z tobą pogadać, ale znów zabrakło jej odwagi… – oznajmił mi z westchnieniem.
– Czy ty nie przesadzasz z tymi dziewczynami?!
– Ale o co chodzi?
– Dopiero co spotykałeś się z Andżeliką, a teraz ta Milena.
Ona tak chodzi po ulicy? Z tyłkiem na wierzchu? Nie zaprzeczę, wygląda całkiem apetycznie, ale…
– Tato! – zawołałem oburzony.
– Mama się o ciebie martwi. Jedynakiem w końcu jesteś. Myśli, że za bardzo szalejesz, i któraś w końcu z tobą zaciąży.
– Bądź spokojny, nie zaciąży – mruknąłem. – A Milena wcale nie jest taka wyuzdana. Ona tak tylko…hm, tak wygląda…
– Jasne – rzucił ugodowo tata.
– Czy mogę już iść? – westchnąłem.
– Idź, synu, idź… Aaa! I pamiętaj o prezerwatywach. – krzyknął na koniec.

Nadal spotykałem się z Mileną, a moich kumpli skręcało z zazdrości. – Ale rakieta! Oj, pewnie cię nie oszczędza! – komentowali, widząc mocno wymalowaną Milenę w kolejnej kusej kreacji. Podejrzewałem, że wszyscy moi koledzy są już doświadczeni w sprawach seksu, więc nie mówiłem im, jak naprawdę wygląda moje pożycie z tą „rakietą”…

Po miesiącu Milena powiedziała: – Moich rodziców dziś nie będzie… Wrócą naprawdę późno… Przyjdziesz? Wiedziałem, o co chodzi, i podskoczyłem z radości. O umówionej porze pobiegłem do jej domu. Milena otworzyła mi drzwi ubrana tylko w seksowną bieliznę. Chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. Tam od razu zabrała się do rzeczy.

Usiadła na mnie okrakiem, wsadziła mi rękę w spodnie i zaczęła pieścić, a ON… nawet nie drgnął! Nigdy bym nie uwierzył, że coś takiego przydarzy mi się przy prawie nagiej kobiecie. Na dodatek tak atrakcyjnej!
– Co ci jest? –zdziwiła się Milena.
– Nie wiem, to chyba nerwy… – odparłem purpurowy ze wstydu.
– Namawiasz mnie na seks, a nawet nie wiesz, jak się do tego zabrać?! – spojrzała na mnie zdziwiona i… parsknęła śmiechem.

Stałbym się pośmiewiskiem…

Jeszcze nigdy nie czułem się tak upokorzony. Zerwałem się z łóżka i wybiegłem od niej w popłochu. Milena więcej się do mnie nie odezwała. Ja do niej też nie. Długo nie mogłem zapomnieć o moim niedoszłym pierwszym razie. Bardzo to przeżyłem. Na samą myśl, że mogłoby mnie to spotkać jeszcze raz, wpadałem w panikę. Znów, jak dawniej, zacząłem unikać dziewczyn.

Trwało to kilka lat, dopóki, już na studiach, nie poznałem Eweliny. Ja pierwszy wpadłem jej w oko. Zagadała mnie przed jakimiś zajęciami i poprosiła o pożyczenie książki. Później coraz częściej rozmawialiśmy, aż zaproponowała wspólne wyjście na piwo. Zostaliśmy parą. Jej już nie namawiałem na seks. Razem studiowaliśmy i mieliśmy wspólnych znajomych. Przecież Ewelina mogła opowiedzieć komuś, jak nieudolny jestem jako facet. Stałbym się pośmiewiskiem…

Unikałem więc spotkań sam na sam. Najczęściej widywaliśmy się w miejscach publicznych, gdzie przytulaliśmy się, rozmawialiśmy i… było cudownie. Stawaliśmy się sobie coraz bliżsi. Ewelina była najfajniejszą dziewczyną, jaką do tej pory poznałem. Zdałem sobie sprawę, że się w niej zakochałem. Spotykaliśmy się już cztery miesiące, a ja ani razu nawet nie wspomniałem o seksie. Ewelina okazała się odważniejsza ode mnie. Pewnego wieczoru, kiedy wracaliśmy z kina, pierwsza zaczęła temat.

– Jesteś inny niż faceci, których znałam…
– Bo taki przystojny? – zażartowałem.
– To też! Ale chodzi mi o… Pewnie wiesz o co. Każdy z moich poprzednich facetów chciał od razu zaciągnąć mnie do łóżka. A ty się nie spieszysz, chcesz mnie lepiej poznać… Podoba mi się to!
– Zależy mi na tobie – zapewniłem ją.
– Pewnie jesteś przyzwyczajony do innych dziewczyn. Odważniejszych. Ja się trochę krępuję, bo… nigdy tego nie robiłam. Wiem, że to teraz niemodne, ale jakoś tak wyszło… – wyznała mi wtedy Ewelina.
– Kocham cię – powiedziałem to pierwszy raz w życiu, a potem ją przytuliłem. Nasz pierwszy raz na pewno będzie niezwykły. Może warto było dłużej poczekać?

Więcej prawdziwych historii:
„Wyjechałem na urlop z miłą i skromną dziewczyną. Godzinę później wracałem z narzekającym, rozwydrzonym babsztylem”
„Miałam wszystko, ale zostawiłam kochającego męża dla kochanka, bo mnie nudził. Teraz zmieniłam zdanie i chcę wrócić”
„Mąż nagle zaczął dawać mi drogie prezenty i stał się wyjątkowo czuły. Dziad mnie zdradza - jestem tego pewna”
„Podczas imprezy firmowej wdałam się we flirt z klientem. Zupełnie zapomniałam, że w domu czeka na mnie mąż”

Redakcja poleca

REKLAMA