Ktoś wam pomaga(pomagał)?

magdagac1
napisał/a: magdagac1 2010-07-17 20:28
Czy jak byłyście w ciąży,a potem po porodzie to ktoś wam pomagał(mama,babcia,siostra)?A jak jest teraz?Macie z kim zostawić dziecko,żeby iść się np.zabawić?Ja od samego początku jestem sama i jest naprawdę ciężko...ale daję radę.muszę...
sagemka222
napisał/a: sagemka222 2010-07-17 20:40
Oj tak.

Ponieważ ja miałam troche problemów ze zdrowiem w ciąży mogłam zawsze polegać na mojej mamie, która zresztą była też przy porodzie. Po porodzie mama była nie odzowna mi pomocą.Bez niej bym nie dała rady. Teraz kiedy jestem znowu w ciąży znowu mogę na nią liczyć.

Czy mam z kim zostawić dziecko?Oczywiście że tak. Jest moja mama, jest chrzestna Szymona i chrzestny :) Także nie ma problemu zawsze jest ktoś z kim mam go zostawić jak jest tylko potrzeba :)
sylciar
napisał/a: sylciar 2010-07-17 20:44
Kochana uwierz my mieszkamy z dala od rodziny i jak urodziłam pierwszego syna przez cc dopiero po 2 tyg mama wpadła w odwiedziny na weekend a po miesiącu teściowa na 1 dzien...(troszke pomogły) ale codziennie byłam sama a mąż w dodatku ciągle w pracy.
Teraz mam 2 dziecko i jest to samo sama musze sobie radzic,mąz pracuje a do rodzinki daleko.
Najcięzej miałam jak urodziłam 4-miesiące temu drugiego synka,musiałam sie opiekowac starszym i noworodkiem który miał kolki.
Teraz juz jest dobrze... zorganizowałam sobie swietnie plan dnia i jakoś sobie radze.Bynajmniej nie bede wysłuchiwac ze kto to mi nie pomógł i wogóle:) Cieszę sie ze sobie radze:) Pozdrawiam.
baja74
napisał/a: baja74 2010-07-17 20:47
Ja niestety też muszę sobie radzić sama ...
Dziadkowie daleko , mąż w pracy a więc wszystko na mojej głowie - ale daję radę , choć czasem bywa ciężko ...
patrycja0303
napisał/a: patrycja0303 2010-07-17 20:57
Podziwiam Was dziewczyny ! Pewnie bym się nie odgoniła i by mi dzidzię porywali ciągle wszyscy ;p
karolka1401
napisał/a: karolka1401 2010-07-17 21:14
w pierwszej ciąży mieszkałam u rodziców i mogłam liczyć na ich pomoc i do 3 miesiąca po urodzeniu syna, a teraz juz mieszkami sami fakt babcie blisko ale każdy ma swoje zajęcia i ...nie pamiętam gdzie ostatnio i kiedy wyszliśmy z mężem razem, wszędzie gdzie idziemy zabieramy dzieciaki ze sobą, ale nie ma co narzekać Dzieci to SKARB i byle do przodu
natalia_842
napisał/a: natalia_842 2010-07-17 22:06
Ja mam rodzinkę na miejscu i wiem, że w razie czego ktoś mi pomoże... jest czasami ciężko bo mały miewa złe dni ale na razie radzę sobie sama. Jak będę chciała gdzieś wyjść, bąbel zostanie z mężem!
agneszakrzewska
napisał/a: agneszakrzewska 2010-07-17 22:44
NIESTETY MI NIKT NIE POMAGAŁ...MUSIAŁAM OD POCZĄTKU RADZIĆ SOBIE SAMA...BYŁO BARDZO MI CIĘŻKO,TĘŚĆIOWĄ MAM DALEKO 150 KM.MOJA KOCHANA MAMA NIESTETY UMIERAŁA JAK URODZIŁAM SYNKA.I ZOSTAŁAM SAMA ZE WSZYSTKIM,MIAŁAM CIĘŻKI PORÓD I DUŻE KOMPLIKACJE PO PORODZIE..JAK SE TERAZ WSPOMINAM WSZYSTKO TO ŁZA KRĘCI SIE W OKU....NAWET DO UDZIELANIA RAD NIE MIAŁAM KOGO,CZYTAŁAM CZASOPISMA ,PODPYTYWAŁAM KOLEŻANKI.DZIŚ JESTEM DUMNA Z SIEBIE ZE DAŁAM RADE!
napisał/a: ania541 2010-07-17 23:20
mieszkam w domu pełnym ludzi do trzeciego pokolenia.licząc moje dzieci czwartego.w grupie jest łatwiej,,,,,,
agusiazet
napisał/a: agusiazet 2010-07-18 01:16
Przy pierwszym dziecku bardzo pomagała moja babcia, przy kolejnych moja mama i mąż! Na własną mamę zawsze mogę liczyć!!!
napisał/a: Kira 2010-07-18 02:06
W czasie ciąży nie miałam nic do roboty. Teraz gosposia głównie.
Grzech
napisał/a: Grzech 2010-07-18 09:22
No to współczuję. Ja wprawdzie miałem i mam teściową pod nosem , pomagała mi sporo ptzy mojej córce. Ale potem przestałem korzystać z jej pomocy , bo czym więcej chodziłem tym bardziej psuły się relacje.
Moja mama zostawiła ojca samego i przeniosła się do miasta , w którym mieszkam. Odżyłem. Mam wreszcie czas dla siebie i żony. Mam nawet czas się ogolić i iść do toalety.
Pozdrawiam.