Konkurs "Sztuka prasowania"

napisał/a: jazz1723 2010-10-06 16:42
Z generatorem pary cenny czas zyskam,
skoro go zyskam zaraz z domu pryskam.
Pobiegnę na siłownię poćwiczyć sobie brzuszki,
i z koleżankami uciąć sobie pogaduszki.
Droga powrotna będzie również bardzo zdrowa,
bo formę jogging-u przyjmie część aerobowa.
Tak więc zniknie z mego życia żmudny rytuał stary,
zastąpi go "Sztuka prasowania" dzięki generatorowi pary.
napisał/a: izabela_77 2010-10-06 16:58
Czas, który zyskam, przeznaczę na naukę języka migowego. Chciałabym się nauczyć tego języka, ponieważ być może - zamknięta w świecie ciszy - kiedys będzie to jedyny sposób na komunikację z otoczeniem. Nawet jeśli ten czarny scenariusz się nie spełni - będę mogła wykorzystać te umiejętność, by łączyć świat ludzi słyszących i niesłyszących.
napisał/a: 19740914 2010-10-06 17:03
Prasowanie moich koszul to prawdziwa męka,
a spodni na kant to już prawdziwa udręka.
Zadanie to tyle czasu mojego pochłania,
że po nim mam ochotę tylko do spania.
Nie bawi mnie z żelazkiem tańczenie,
lepsze jak dla mnie jest na spacer chodzenie
albo dla rekreacji pływanie,
czy też dziecka zabawianie.
A najlepiej lubię z interesującą książką poleżeć,
albo z rodziną przed telewizorem posiedzieć.
Właściwie wszystko jest lepsze od prasowania
i żelazkiem po desce szurania!
luuna
napisał/a: luuna 2010-10-06 17:22
"Bezcenny czas"....
Brzmi dla mnie obco, ale ja nie narzekam nie wyobrażam sobie 'leniuchowania", nie robienia "nic" całymi dniami.
Uwielbiam żyć na pełnych obrotach,mieć zapełniony grafik na maxa - wtedy wiem,że żyje,że jestem szczęśliwym spełnionym człowiekiem.
Uwielbiam z siebie dać wszystko.Gdybym miała możliwości nadprzyrodzone z wykorzystaniem "bezcennego czasu" chciała bym aby doba nie miała 24 godzin tylko jeszcze ciut więcej.
I wtedy "Bezcenny czas był by dla mnie Bezcennym DAR" i śmiało umieściła bym kolejne relaksacyjne zajęcie w grafiku;)
Możliwość obcowania z ludźmi ,którzy tego bardziej potrzebują niż nam się wydaje.
Brakuje nam abyśmy mogli na chwilę zatrzymać i zastanowić się nad swoim życiem. W dzisiejszych czasach czas pędzi nie ubłagalnie , tylko widać jak zmienia się data w kalendarzu, jak rośnie nam konto. Jak powstają coraz to nowsze pojazdy na drogach. W spotkaniach z bliskimi są rozmowy innego szczebla, typu: gdzie byłeś na wakacjach, ile zarobiłeś na tym projekcie,jaką lokatę wybrać?? a gdzie codzienność, gdzie rodzina, gdzie miłość, gdzie podstawowe ludzie wartości ??!!
Myślę, że bardzo zanikł czas wyjątkowo rodzinny. DLATEGO chciała bym swój nadmiar czasu dać przede wszystkim potrzebującym, dać choć odrobinę rodzinnej atmosfery, ciepła rodzinnego i bliskości drugiej osoby.
Chciała bym aby każde dziecko, każdy człowiek mógł w życiu powiedzieć jestem SZCZESLIWY.
Tak jak na całym świecie się są kościoły, muzea,zamki ja pootwierała bym domy "Bezcenny Czas" i przekraczając prób człowiek czuł by się jak w rodzinie, jak by przychodził do własnego domu, gdzie mógł by liczyć na bliskość drugiej osoby. Gdzie czas stawał by w miejscu,żeby w życiu było więcej czasu na miłość i bliskość.
Chciała bym z tego nie mieć zysku, nagród, statuetek,podziękować, ale chciała bym ludzi którzy by do mnie dołączyli w drodze do lepszego życia. Gdzie po paru miesiącach ,latach widoczny był by efekt licznych pełnych szczęśliwych rodzin.Uśmiechniętych dzieci, dumnych rodziców na spacerach.
Gdzie wieczorne moje spacery były by moim spełnieniem,że w oknach widziała bym rodzinne biesiady przy stołach , szczęśliwego dziadka czytającemu bajkę swojemu wnuczkowi, szczęśliwą babcie która uczy wnuczkę rodzić na drutach.I szczęśliwych rodziców którzy zbudowali tą miłość i bliskość.
A ja oglądając wieczorne wiadomości, nie słyszała bym o statykach porzuconych niechcianych dzieci, a krzywdach , porzuceniach , braku miłości - ten świat już by nie istniał.
Tylko tyle albo aż tyle chciała bym zrobić z bezcennym czasem Kochani.....
napisał/a: niania5 2010-10-06 17:40
Będę robić to co lubię najbardziej - LEŻEĆ I PACHNIEĆ!!!
;)
napisał/a: ~marionetka26 2010-10-06 20:56
B]Moj wolny czas wykorzystalabym na poprawe swojej kondycji.Rower,silownia lub nawet zwykly codzienny spacer bylby dla mnie milą odmianą od porzadków i sterty ubran do wyprasowania.
Mój dzien kazdy wyglada podobnie.
Pranie,sprzatnie,prasowanie i zero czasu dla siebie samej i dla wlasnych przyjemnosci.Jestem matką,zajmuje sie domem ale potrzebuje tez odrobiny odpoczynku i chwili dla siebie by nie stac sie znudzonym robotem domowym.[/B]

Tefal wychodzi na przeciw kobieta rozumiejac nasze potrzeby.Generator pary ułatwil by mi zycie,pomogl zadbac o wyglad moich ubrań ale takze o moj wyglad i dobre samopoczucie.
napisał/a: ColorWomen 2010-10-06 21:21
Codziennie rano ściele łózka ,wstawiam pranie oraz sprzątam.
A potem to nie szczęsne prasowanie ,którego prawdę mówiąc nie lubię!
Być może dlatego ,że za każdym razem muszę zmieniać temperaturę prasowania aby nie zniszczyć córeczki ubrań , no i te najmniejsze miejsca nigdy nie mogę ich dokładnie wyprasować.Dlatego też prasowania trwa czasem ponad godzinę!

Jednak gdybym co rano miała więcej czasu dla siebie przeznaczyłabym go dodatkowy spacer z córeczką.
Obowiązkowy spacer jest zawsze po obiedzie i nie trwa zbyt długo gdyż czekają mnie inne obowiązki.Dlatego dodatkowy spacer byłby super gratisem do każdego dnia.
napisał/a: jagoda5913 2010-10-06 21:39
Redakcja napisal(a):Weź udział w naszym konkursie na najlepszą, inspirującą historię i wygraj cenne nagrody firmy Tefal.

Zadanie konkursowe:
Wyobraź sobie, że używasz do prasowania generatora pary, w związku z tym masz dużo wolnego czasu. Napisz nam w jaki sposób wykorzystasz ten cenny czas.


Autorki 5 najciekawszych historii zostaną nagrodzone!

Nagrody:
Dla pierwszych dwóch osób mamy generatory
pary
GV7250 Express AntiCalc
GV5240 Easycord Pressing
Dla kolejnych trzech osób mamy żelazka
FV9450 Ultimate Autoclean 500

Laureatów wybiera Redakcja oraz Sponsor konkursu!

Konkurs trwa od 6.10 do 28.11.2010r.


Szczegóły >>


CENNY CZAS PRZAZNACZE NA WIELE RZECZY ,KTÓRYCH DO TEJ PORY NIE MIAłAM CZASU ZREALIZOWAĆ,DOSTAłAM OD LOSU DRUGIE ŻYCIE I SZANSE NAREALIZACJĘ MOICH MARZEŃ,NIE BĘDE POŚWIĘCAĆ TYLE CZASU NA PRASOWANIE, WIĘC MOGĘ WYJECHAĆ NA WYMARZONĄ WYCIECZKĘ LUB WEeCEND ZAGRANICZNY SAMOLOTEM- NIE MIAłAM NIGDY OKAZJI I CZASU NA TO WSZYSTKO,NIE BYłAM NIGDY POZA GRANICAMI POLSKI.PRAGNĘ COŚ ZROBIC NARESZCIE DLA SIEBIE.:)
napisał/a: monludki5 2010-10-06 21:44
Och tak! tak często marzyłam o tym, bym mogła cofnąć czas lub choćby na chwileczkę go zatrzymać .
Pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie.. Taki już jest los współczesnej gospodyni domowej. ( choć w zasadzie narzekać nie powinnam bo należę do płci pięknej – kobieta wygląda nago znacznie bardziej ponętnie aniżeli mężczyzna;) a do tego nie musi płacić rachunków w restauracji i może godzinami plotkować przez telefon z przyjaciółką )

W każdym razie.. i tak mam wciąż zbyt mało czasu..
Także gdybym tylko mogła skorzystać z tego nowoczesnego sprzętu , byłabym wniebowzięta .

Kiedy tak sobie liczę ile czasu w ciągu miesiąca poświęcam na prasowanie to aż się za głowę łapię – uwierzycie, że stoję przy tej desce prawie 30 godzin? Ożesz kurde! Jaki to daje wynik w skali roku? 15 dni. Dodatkowych 15 dni w roku na spełnianie moich zachcianek i marzeń.

Sama nie wiem od czego bym zaczęła. Od dziecka marzyłam o podróżowaniu. Grecja, Turcja, Tunezja, Skaliste wybrzeża Malty. Ach.. cudo! Tak! w pierwszym roku wykorzystam te dwa tygodnie na podróże. Kupię sobie prawdziwy Grecki ser, skosztuję Hiszpańskiego winka i poopalam się na Tunezyjskich plażach.

Rok drugi: Wybiorę się na kurs tańca.. Polka, Tango, Walc! Czy 15 dni intensywnej nauki wystarczy, bym mogła wystartować w zawodach?

Rok trzeci: Mój Synek będzie już na tyle duży, że będę mogła Go zabrać do Parku Dinozaurów. Tak.. to będzie podróż w czasie. Odwiedzimy Biskupin, Wenecję.. Będziemy zwiedzać ruiny zamków w całej Polsce. A wieczorami, będziemy się ściskać, tulić, łaskotać i opychać się czekoladowymi lodami.

Rok czwarty:
Całe dwa tygodnie poświęcę na zakupy ( w ciągu poprzednich trzech lat dam radę odłożyć całkiem niezłą sumkę;)) Będę biegać od jednego sklepu , do drugiego. Nigdy nie miałam na to czasu. Kupowałam ubrania w lumpeksach i to bez przymierzania – bo Mężowi trzeba ugotować obiadek i posprzątać mieszkanie. A do tego przecież czekała na mnie cała kupa prasowania..

Rok piąty: a może by tak w końcu poleniuchować? Wyłożyć się na leżaku w ogrodzie , podziwiać moje lilie i słuchać śpiewu skowronka. I żyć.. tak, jakby każdy mój dzień miał być tym ostatnim.. CHWILO TRWAJ!!:)
joannas1
napisał/a: joannas1 2010-10-06 23:37
Ten czas wykorzystam na...
obejrzenie wszystkich zaległych odcinków "MODY NA SUKCES"
LOL :)
napisał/a: jorunn2010 2010-10-07 08:13
Mając mnóstwo wolnego czasu, poświęciłabym go na moją największą pasję. jest nią odtwórstwo historyczne, a ściślej - rekonstrukcja wczesnego średniowiecza. Przy codziennych obowiązkach pani domu - żony i mamy- jest bardzo mało czasu na rozwijanie swoich zainteresowań i marzeń. A tu niedługo zjazd Wikingów i trzeba uszyć sobie fartuch a mężowi giezło; przydałoby się wykonać nowe krajki; zacerować własnoręcznie uszyty namiot; odmalować mężowską tarczę; wreszcie wyjść do ogrodu i poćwiczyć strzelanie z łuku, a także fechtunek. W wolnych chwilach poeksperymentowałabym w kuchni, odkrywając tajniki starodawnych przepisów. Chciałabym na koniec usiąść w fotelu i posłuchać skandynawskich sag, które mój mąż opowiada synkowi. I zasnąć słodko w obecności ukochanych chłopaków :)
margola44
napisał/a: margola44 2010-10-07 09:02
W tajemnicy przed mężem zaoszczędzony czas przeznaczyłabym na kurs w Rajdowej Szkole Jazdy.
Mężowi powiedziałabym, że chodzę na przykład na aerobik.

Po zakończeniu kursu zabrałabym męża pod jakimś pretekstem na przejażdżkę samochodem w jakieś spokojne miejsce a tam zademonstrowała nowe umiejętności.

Już widzę jego przestraszoną minę :)
A po tym na pewno by nie miał odwagi krytykować moich umiejętności za kółkiem.