Konkurs "Sztuka prasowania"

napisał/a: 11kemot 2010-10-18 09:45
tak
napisał/a: beatiska 2010-10-18 11:29
Sobota rano. Wygrzebuję się z czeluści kołdry, by zaspanym wzrokiem spojrzeć za okno i uśmiechnąć się do siebie, zadając sobie pytanie: „Czy ten dzień będzie należał do udanych?”. Łazienka. Śniadanie. Poranne wiadomości. Pora zabrać się do cotygodniowych obowiązków. Sprzątanie. Gotowanie. Odkurzanie. Mycie podłóg. Czas upłynął szybko i dosyć przyjemnie. Wszystko zapowiadało, że dzisiejszy dzień nie będzie stracony. Do momentu. Wchodzę do pralni. Szok. Mina zrzedła. Sterta ubrań do prasowania. Mając złe doświadczenia przy poprzednich prasowaniach wiedziałam, że czynność ta nie tylko zajmie mi dużo czasu, ale również pozbawi wszelkich sił. Prasuję. Pierwsza koszula, druga koszula. Jedno zagięcie. Przypalenie. I tak w kółko.
Przewińmy jednak taśmę do momentu zajrzenia do pralni. Właśnie wyobraziłam sobie, ze używam do prasowania generatora pary, w związku z tym prasowanie przebiegło sprawnie i szybko. Reszta dnia należy do mnie.
Na pewno nie zmarnuję wolnego czasu, który uzyskam przy użyciu generatora pary. Jako, ze jestem osobą żywiołową nie potrafiłabym tego czasu przeleżeć i nie spożytkować. Pierwsze, siadam przed komputerem otwieram edytor tekstu i zabieram się do napisania porządnego listu motywacyjnego i CV. Od dawna nie mam czasu na przyłożenie się do tej czynności, a praca jest mi niezbędna m.in. do wyładowania energii. Następną czynnością byłby sport. Ubieram sportowy strój i wybiegam w teren, do lasu na długie godziny. Satysfakcja po takim wysiłku niesamowita. Aż w końcu po latach wracam do dzieciństwa i pojawiam się na treningu tańca towarzyskiego, który kiedyś trenowałam. Wspomnienia wprowadzają mnie w dobry nastrój, a myśl, że od teraz będę miała na to czas, powoduje, że spełniam się w życiu, robiąc to co kocham.
Po powrocie: kąpiel, czas na przyrządzenie zdrowej kolacji, a potem drobny relaks przy czytaniu książki. Na samym końcu zaglądam do wiadomości i sprawdzam co dzieje się na rynkach i giełdzie. Wykorzystuję resztę dnia na dopisanie paru zdań do pracy magisterskiej. Analiza wskazuje, że sesja na giełdzie znów zamknęła się niepozytywnie dla mnie, moje akcje znów lecą w dół, ale to nieważne, bo kładąc się spać, odpowiadam z dumą na poranne pytanie: „tak, ten dzień był wspaniały”.
napisał/a: mama108 2010-10-18 12:25
Cikitusia napisal(a):Pewnie wiele osób napiszę że czas poświęciłoby dla dzieci, rodziny, na swoje hobby lub na zwyczajne leniuchowanie. Ja zaoszczędzony czas poświęciłabym zupełnie na coś innego. Na naukę. Obecnie jestem na II roku studiów, a od ok roku staram się sama uczyć j.włoskiego. Bardzo mi się ten język podoba, niestety brak czasu i materiałów sprawia, że pewnie jeszcze długo będę się go musiała uczyć. Staram się z internetu ściągać jakieś darmowe lekcje, piosenki czy słownictwo, jednak wiele rzeczy się powtarza, a ja chciałabym znać choć podstawy tego języka żeby móc się porozumiewać. Jestem takim samoukiem. Kiedyś uczyłam się tutaj na forum razem z innymi, jednak "nauczyciele" zostawili nas i wątek zaginął, ale nie moja pasja i chęci. A oto kilka rzeczy które się nauczyłam. Nie wiem czy wszystko jest poprawnie, bo nie ma mnie kto sprawdzić, ale...

Ciao. Sono Anna e ho 21 anni. Io studio di gestione. Parlo un po' l'italiano. Mi piace scrivere poesie e ascoltare musica. Mi piacerebbe vincere un premio in questa competizione. Vedere
A oto tłumaczenie dla osób które włoskiego nie znają.

Cześć. Nazywam się Ania i mam 21 lat. Studiuję zarządzanie. Znam włoski tylko trochę. Lubię pisać wiersze i słuchać muzyki. Chciałabym wygrać nagrodę w tym
konkursie. Do zobaczenia.

witam wszystkich serdecznie

To prawda ,że wiele kobiet napisze ,że ten wolny czas poświęciŁoby swoim dzieciom!!!...i bardzo dobrze:p , bo cóż jest ważniejszego niż fajne ,rozbiegane dzieciaczki!!!!!!!!!!!!;):D...Ja mam troje dzieci , dwóch chŁopców ( jeden ma 7 lat a drugi jest malutki i ma 5 miecięcy) i dziewczynkę ( 2 latka ).Pomagam mężowi w gospodarstwie:eek:, a oprócz tego zajmuję się domem i ogrodem:eek:!!!!! pracy jest naprawdę mnustwo i mówię to z wielką szczerością!!!!!!!!nie mam czasu nawet przeczytać książki dzieciaczkom!!!co dla mnie jest bardzo przykre((( ,bo one sobie na to nie zasŁużyŁy!!!!!!!!!!!!!! ... no ale przecież prace które wykonuję muszą być zrobione!!inaczej "zjadŁy by nas robaki":mad:-co jest niedopuszczalne.Dlatego w tym natŁoku pracy i obowiązków każda wolna chwila jest dla mnie naprawdę bardzo ,bardzo ważna !!!! i wszystkie kobiety które zajmują się domem , wychowują dzieci i wykonują jeszcze do tego wiele,wiele innych zadań przyznają mi rację!!!...dlatego chciaŁa bym mieć taki generator pary dzięki któremu zaoszczędzę czas , który(i mówię to z wielką radością i przekonaniem!!!!) poświęciŁa bym w końcu na przeczytanie chociaż jednej z bajek jakie posiadają moje dzieciaczki!!!!!!!!!:p i wcale się tego nie wstydzę mówić ,bo bardzo kocham swoje dzieci i lubię z nimi w wolnych chwilach rozmawiać i bawić się!!!także jeśli generator pary zaoszczędzi mój czas , to będę bardzo szczęśliwa , bo będzie to ogromna kożyść tylko i wyŁącznie dla mojej rodziny(nie mam nic ważniejszego w życiu!!!)
...i nie muszę pisać pięknych , dŁugisz wierszy ,żeby każda kobieta która już czasami nie wie w co ma "ręce wŁożyć":eek: wiedziaŁa i zrozumiaŁa, jaką wartośćdla rodziny i dla samej siebie ( czasami!):confused: ma każda wolna chwila w ciągu dnia!!!!!!:)

Serdecznie Wszystkich Pozdrawiam!!!!:p:)
napisał/a: angela006 2010-10-18 13:57
W sobotni poranek powoli otwieram oczy budząc się z cudownego snu, wszędzie dookoła nie rozpakowane kartony-to nie sen wreszcie mamy swój dom:). Do pokoju wchodzisz Ty-mój ukochany, uśmiechnięty i zadowolony. Nigdzie nie musimy się śpieszyć, nie trzeba prasować sterty ubrań bo wiecie co- to prawie nierealne- po raz pierwszy wygraliśmy konkurs - GENERATOR PARY FIRMY TEFAL. Co jest w tym cudownego, wreszcie spełniło się nasze długo wyczekiwane marzenie mamy swój własny kąt na ziemi. Możemy rozkoszować się chwilami wspólnego szczęścia niczym nie zmąconymi ( nie trzeba stać godzinami i prasować). Czy możecie uwierzyć w te nasze podwójne szczęście: NASZ NOWY WSPÓLNY DOM I WYGRANA W KONKURSIE????. Jeżeli to sen to niech trwa jak najdłużej, a jeśli nie to co nam więcej potrzeba do szczęścia...........
napisał/a: Eerve 2010-10-18 14:18
rany, gdyby tak ktoś zabrał mi wątpliwą przyjemność prasowania... Chyba mogłabym zrobić w zamian naprawdę wiele, włączając w to mycie okien i zmienianie firanek, których nienawidzę porównywalnie mocno. Ale gdybym mogła poświęcić ten czas dla siebie, to zafundowałabym sobie relaksujący masaż i wieczór w domowym SPA, z pachnącymi olejkami, relaksującą muzyką w tle, paroma świeczkami (no mogłabym jeszcze podpalić ręczniki przypadkiem) i kieliszkiem jakieś dobrego trunku.
napisał/a: aniol801 2010-10-18 15:51
Mam uwierzyć w cuda, że się uda... i zamiast spędzać dwie godziny na prasowaniu, po kwadransie będę już wolna?
Ach, skłamałbym, pisząc, że stanę się poliglotką, mistrzynią gotowania czy idealną żoną. Problem w tym, że mając małe dziecko w domu, ZAWSZE jest coś do zrobienia. Chciałabym napisać, że wolny czas wykorzystam na leżenie w wannie i słodkie nicnierobienie, ale kłamać nie będę. Dobrze znam siebie. I wiem, że zamiast myśleć "zaoszczędziłam czas dla siebie", będę myśleć: "mam więcej czasu dla swojej rodziny".
Dodatkowe, dajmy na to, choćby i 60 minut? Nawet i 45 na dobę to tak dużo!
To wystarczający czas, bym mogła iść po córeczkę do przedszkola, wracając zaś, nie musiała śpieszyć się, bo obiad jeszcze nie gotowy. To kilka więcej ludzików z kasztanów i żołędzi, okna myte częściej jak raz w miesiącu, placek domowej roboty na niedzielę a nie z pobliskiej cukierni.
Może i chwila rozmowy z mężem nie tylko o tym, co trzeba kupić na następny dzień?
Telefon do koleżanki, z którą nie widziałam się od trzech miesięcy?
Wiem, z przyjemnością poleniuchowałabym w wannie. Przeczytała zaległą prasę. Obejrzała jakiś film.
Dla mnie jednak luksusem byłoby te kilkadziesiąt minut spędzonych z rodzinną. Tak, codzienność dziś to praca, dom... i czas podkradany dobie. Choć i tak często bawiąc się z córeczką myślę, co muszę jeszcze wieczorem zrobić.
A sterta prania do prasowania zawsze czeka... czeka... czeka... i wydaje się nigdy nie maleć.
Ot, syzyfowa praca :(
evelinek13
napisał/a: evelinek13 2010-10-18 16:02
ohhh gdybym miala generator pary:) Zniknely by moje klotnie z mezem gdyz mamy podzielone obowiazki ale prasowania nikt z nas nie lubi... zawsze mamy o to male sprzeczki... mialabym czas na zabawe z dziecmi na spacerki.Sadze ze ten generator przydalby sie kazdej mamie:) Bo ktora z nas kocha prasowanie? Nie ma takiej!! Zniknely by klotnie, obrazalskie miny, byl by czas na relaks na zabawe z dziecmi a nawet na zrobienie leszego obiadku :) Maz i dzieci byli by zadowoleni:)
Takze czy wygramy czy nie generator pary kupimy sobie!!! hej;)
napisał/a: agn30 2010-10-18 18:32
Odkąd sięgam pamięcią,jedyną rzeczą jakiej nie cierpię,to prasowanie.Zawsze prasowałam tylko jak zbliżały się święta,lub jakieś uroczystości(koszula,czy sukienka).
Ile można stać nad deską i stertą prasowania? Do tego obojętnie jakiego żelazka nie miałam,zawsze mnie zawodziło. A to żółte smugi na bluzkach,źle wyprasowane koszule,stopa porysowana od guzików,przypalony materiał na desce,do tego dochodził ból nóg i pleców,oraz nerwy.
Więc przestałam prasować :)
W maju zagościło w moim domu szczęście,przyszedł na świat mój syn :) a wiadomo,przy takim maluchu,obowiązkowe jest prasowanie.
Kupiłam żelazko - już na drugi dzień się spaliło,wymienili na inny model,ciut lepszy..ale cóż z tego?Jak i tak prasowanie zajmuje mi pół dnia. Nie ma dnia,by nie było sterty ciuszków.Kto tylko mnie odwiedza,widzi deskę do prasowania i górę prasowania.
Przyznam że mam tego dość,nie mam czasu dla siebie,na ulubiony serial,wizytę u fryzjera,czy kosmetyczki.Nie mam czasu nawet na kino.
Pomyślałam że może gdybym miała generator pary,mogłabym zanurzyć się w wannie i zrelaksować,wyjść do kina,zadbać też o siebie,a przede wszystkim,może w końcu pokocham prasowanie.
napisał/a: izaa99k 2010-10-18 20:17
Prasowanie nigdy nie sprawiało mi zbyt wiele przyjemności. Zaczynało się od prośby mamy, by pomoc wyprasować olbrzymie firany, których wręcz nie znosiłam. Prasowało się je i prasowało i końca nie było. A gdzie już prasowałam??, a gdzie jeszcze nie??. Obracałam i przekręcałam…uhhh!!!! Jednak nie potrafiłam odmówić, bo choć tyle mogę pomoc przy porządkach Teraz sama jestem „Panią Domu”. Prasowanie zajmuje mi zbyt wiele czasu, a prasowane rzeczy niekoniecznie później wyglądają na zupełnie wyprasowane. Cóż tłumaczę, że jestem młodą Panią domu i na pewno będzie takie żelazko, które wprost wprawi mnie w humor do prasowania. W codziennym życiu czas płynie nieubłaganie szybko. Spieszę się do pracy, na uczelnie, przy sprzątaniu, myciu okien i prasowaniu. W marzeniach - jak z reklamy, szybko sprzątnąć, szybko umyć okna, szybko odkurzyć, pauza. Prasowanie, ach... i czas się zatrzymuje - żelazko samo sunie sie po firanach, pościeli czy rzeczach, a ja mogę układać pięknie pachnące kwiaty w wazonie, ładnie wkomponowane w prościutko wyprasowanych firanach. Oszczędność czasu na porządkach, które sprawiają przyjemność i satysfakcję. Gdyby wszystkie kobiety miały żelazko sprawiające, że prasowanie to lada sekunda, każda z nas byłaby perfekcyjna w swoim domu.
napisał/a: plumka6 2010-10-19 09:44
Nie będę się rozpisywać- będzie krótko i na temat. Ostatnio jedyną rzeczą, o której marzę jest to, by wreszcie móc się porządnie wyspać. Myślę, że czas zaoszczędzony na prasowaniu wystarczyłby na to w zupełności....
kathiee
napisał/a: kathiee 2010-10-19 10:33
Jest! Wreszcie mam czas wolny! Użyłam pierwszy raz generatora pary! Co by tu wymyślić... hmmm... zakupy? zmęczą mnie.. Spacer? o tak! Spacer, ubieram szybko Maleńką w dopiero co wyprasowany kombinezon i wyruszamy w poszukiwanie jesiennych cudów. Pogoda nam sprzyja - jest ciepło, nie ma wiatru słoneczko lekko wychodzi zza chmur - Polska jesień. Nasza Piękna Polska jesień wita nas w Parku kolorami żółci, zgniłej zieleni i brązu.. Jak pięknie! Wyjmuję Malutką z wózka i pędzimy do liści które już opadnięte tworzą śliczny jesienny dywan.. bawimy się - rzucamy liśćmi, szukamy kasztanów robimy zdjęcia - pięknie! Nie przejmuję się ubraniami, tarzamy się w liściach - śmiejemy sięl, ludzie przechodząc obok uśmiechają się do Nas, a My dwie szczęśliwe bawimy się dalej.. Wróciłyśmy po 2 godzinkach do domu, zmęczona, pachnące jesienią, z torbą pełną kasztanów i pięknych liści. Uśmiech nie schodził Nam z ust. Rozebrałyśmy się, zrobiłam dla Nas herbatkę z sokiem malinowym babcinej roboty i zasiadłyśmy do stołu. Kasztany wyłożyłyśmy do drewnianego puzderka, liście połowę włożyłyśmy do wazonu a z połozy zrobiłyśmy wyklejanki.. potrzebna była nam duża tekstura i zwykła antyrama.. ponaklejałyśmy liście ( Malutka tylko mi je podawała) i umieściliśmy na tym Nasze wspólne zdjęcie, włożyłyśmy w antyramę i powiesiłyśmy na ścianę! Przepiękna pamiątka po spędzonym beztrosko wolnym czasie i to wszystko nie odbyło by się bez generatora pary który pozwolił spędzić Nam razem ciepłe, jesienne popołudnie.
napisał/a: invissible90 2010-10-19 11:09
Chociaż nie jestem mamą, nie żoną
i domu nie prowadzę,
to prasowanie uprzykrza mi życie,
co ja na to poradzę?

Gdybym miała magiczny generator,
co za mnie chce prasować parą,
może bym wreszcie uznała,
że prasowanie jest zabawą, nie karą!

Uwolniłabym się od deski,
od kabli, od stert zmiętych ubranek
i ruszyłabym w świat szeroki
stanąć do zabaw i szranek.

Pierwsze moje kroki
stawiałabym w stronę kina,
na wieczorny seans z Ukochanym,
a potem na lampkę wina...

Zaprosiłabym znajomych, przyjaciół
na imprezę roztańczoną,
w końcu byłoby dużo czasu
by lepiej poznać brata narzeczoną!

Poszłabym na spacer z rana,
by docenić piękno jesieni,
żołędzie, liście, kasztany,
kolorami świat się dziś mieni!

Na pewno też jeden dzień,
(ale csiii, nie mówicie nikomu!),
poświęciłabym na leniuchowanie,
pospanie, posiedzenie w domu,

Czytałabym książki - to kocham!
Spałabym do południa
i nie martwiła się, że wieczorem
robota czeka mnie trudna.

Nie byłoby wizji żelazka,
nie byłoby ubrań wymiętych,
tylko radość, że będzie
wiele chwil wesołych i pięknych!

:)