Konkurs "Pielęgnacja bez tajemnic"!

napisał/a: agabla 2009-02-16 15:42
Mam poważne problemy z cerą, o czym można poczytać na założonym przeze mnie wątku:

http://forum.polki.pl/showthread.php?t=4519&highlight=agabla

Jak powiedział: TADEUSZ FANGRAT
Każda cera życiorys zawiera!

Jednakże w granicach rozsądku, pragnę każdego dnia dbać o moją cerę, aby wymalowany na niej życiorys nie zdradzał mojego wieku.

- Do mycia twarzy nigdy nie używam wody! Przemywam cerę tonikiem lub wacikiem zamoczonym w zielonej herbacie.
- Stosuję tylko delikatne kremy i preparaty, gdyż moja cera jest sucha i bardzo wrażliwa.
- Litrami piję zieloną herbatę, która ma zbawienny wpływ na cerę i zdrowie.
- Jeśli stosuję peeling, to tylko enzymatyczny, jest on łagodny.
- Staram się w miarę regularnie robić masaż twarzy, co działa odprężająco.
- Nie palę papierosów i w ogóle nie pijęalkoholu.
- Nie używam cukru.
- Chronię skórę przed słońcem i zimnem.
- Nigdy nie rezygnuję z demakijażu.
- W pracy mam suche powietrze, więc stosuję wody termalne lub mgiełki do twarzy, świetnie nawilżają i dają uczucie świeżości.
- Dużo spaceruję.

Mam nadzieje, że dzięki temu moja cera będzie zawierać młodzieńczy wygląd i życiorys, choć nie dajmy się zwariować! Zmarszczki tez są piękne – tak naprawdę, to one pokazują prawdę o człowieku!!!
napisał/a: myszata7 2009-02-16 16:54
Moje ciało moją twierdzą, a skóra to jego najważniejsza linia obrony będąca jednocześnie moją wizytówką. Można z niej wyczytać jak z odkrytych kart wszystkie zaniedbania i błędy. Moją dewizą jest profilaktyka, dlatego unikam opalania, a kremy i balsamy nawilżające uważam za jedną z lepszych inwestycji. Od setek lat kobiety używają pewnych naturalnych składników, których dobroczynne działanie na skórę jest wyjątkowe i to właśnie ich obecność cenię sobie w kosmetykach szczególnie. Do pielęgnacji ciała i twarzy najchętniej wybieram produkty z zawartością antyoksydantów, lipidów i substancji higroskopijnych. Żeby jednak mogły działać w pełni, wcześniej skórę oczyszczam delikatnymi środkami i płynem micelarnym, a raz w tyg. robię peeling płatkami owsianymi. Dotleniam się w trakcie codziennych, długich spacerów natomiast sauna parowa to mój sposób na doskonałą kondycję skóry. To fantastyczne ćwiczenie dla drobnych naczyń hartuje i przywraca skórze blask, oczyszczona z toksyn i dobrze ukrwiona znacznie lepiej wchłania balsamy czy preparaty antycellulitowe. Przy okazji ładuję akumulatory by przetrwać krótkie zimowe dni. Mam też żelazny zestaw do domowego SPA w skład którego wchodzą sizalowa rękawica do masażu, kosmetyki ze składnikami z morza martwego i musy owocowe. Z reguły wybieram prysznic, jeśli kąpiel w wannie to z dodatkami, np. mleka, wywaru ziołowego (rumianek, lipa) lub oleju z pestek winogron, w ten prosty sposób na pozór zwyczajna higieniczna czynność nabiera innego wymiaru.
napisał/a: urbban 2009-02-16 17:06
Chemii mówimy STOP To znaczy zdarzy mi się czasem skorzystać z kremu Bo są i takie delikatne dla skóry
Ale ja np podczas codziennej kąpieli smaruję twarz cienko miodem ( tak samo robię z dłońmi) i na twarz nakładam jeszcze plasterki ogórków. Po tych zabiegach skóra jest wypoczęta i niesamowicie wygładzona:)
Zajadam się marchewką, dzięki której mam ładny koloryt skóry:)
Często też robię sobie peeling z białego cukru:)
Stosuję zasadę, że im mniej chemicznych środków zafunduję mojej skórze, tym będzie zdrowsza.. i działa:)


W pełni popieram!!!
Przykładowo moja babcia, do tej pory na włosy stosuje tylko rycyne i jajko i mimo 76 lam ma piękna czuprynę ;)


Mam pytanie jeszcze o ten peeling z białego cukru....to sam cukier czy jeszcze to z czymś mieszasz?
napisał/a: agnes_joan 2009-02-16 19:43
Pielęgnacja ciała....

Dla mnie jest to pewnego rodzaju rytuał, ceremonia, celebrowanie swego ciała, dążenie do tego, aby było jeszcze piękniejsze, bardziej doskonałe.

Pielęgnacja, a nastepnie jej efekt umożliwia i umacnia wiarę w siebie, pomoga zaakceptować swoje ,,ja" , w którego skład wchodzi przecież również skóra.

Każda z nas ma swoje sposoby i tajemnice. Dla kazdej pielęgnacja polega na czymś innym, dla każdej ma ona inny sens. Dla mnie jest tajemnicą poznawania siebie, umacniania siebie w poczuciu własnej wyjątkowości.

Nie dla kazdej z nas pielęgnacja musi mieć ten sam rytuał...skoro ja rytuał zaczynam od włosów (szampon, odżywka), potem ciało, a następnie twarz, nie oznacza to, ze dla kazdej będzie to idealne rozwiazanie.

A dodatkowo niezwykle istotna wydaje sie kwestią, po co, dlaczego to robimy, czy widzimy w tym sens...Ja pielęgnuję swoje ciało dlatego, ze sprawia mi to przyjemność, satysfakcje....dopiero potem ,hgdzieś w głebi zapala się światełko...,,przeciez robisz to też dla Kogos, kogo kochasz..."
napisał/a: Najolcia 2009-02-16 19:54
Moją największą pielęgnacyjną tajemnicą którą postanowiłam się z Wami podzielić jest …siemię lniane !

Tak, tak, tak …to cudo powinno znaleźć się w każdej kuchni …a właściwie to w każdej kosmetyczce;).
Nie dajcie się zwieść małym ziarenkom bo tak naprawdę kryje się w nich ogromna moc dobroczynnych składników, ale po kolei:

Dla większości pań siemię jest znane jako dodatek w kuchni (czasem jako środek łagodzący dolegliwości układu pokarmowego).
Okazuje się jednak, że spektrum działania tych niepozornych ziarenek jest znacznie większy.

Wszystkie jesteśmy zgodne że dla pielęgnacji urody potrzebna jest odpowiednia dieta.
Nic prostszego …siemię zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe (usuwają zły cholesterol), łatwo przyswajalne białka szczególnie egzogenne,
fitohormony, wiele mikroelementów (szczególnie cynk), witamina E, flawonoidy, fitosteryny
itd.
Tak więc zjadanie 2 łyżek dziennie świeżo zmielonego siemienia (np. z jogurtem, mlekiem itp.) zapewni nam piękną cerę,
zdrowe i błyszczące włosy oraz mocne paznokcie. Dodatkowo jest to środek naturalny i nie musimy zajadać się tabletkami.

Dodatkową zaletą mojego cudownego specyfiku jest to że zawiera dużo błonnika i reguluje procesy trawienne
(cóż więcej nam trzeba by utrzymać zgrabną sylwetkę). Może zabrzmi to dziwnie ale na cellulit najlepszy jest tłuszcz – zdrowy tłuszcz czyli omega-3 (to właśnie ten z siemienia)

Oczywiście oprócz diety warto wspomóc skórę z zewnątrz. Do tego również świetnie nadaje się siemię.
Wystarczy, że dwie łyżki siemienia wymieszamy z ciepłą wodą, odczekamy aż zgęstnieje i nałożymy papkę na twarz na 30 min. Tylko spróbujcie a gwarantuje Wam, że inne maseczki przejdą na „drugi plan”.

Jeżeli natomiast któraś z Was ma słabe, przesuszone włosy (tak jak ja) polecam pogotować siemię (już nie mielone)
i po umyciu włosów wymoczyć je chwilę w powstałej z siemienia „galaretce”. Na koniec spłukać wodą = godbay sianko :D

Tak więc:

Siemię dobre jest na skórę
Siemię zadba o figurę
Siemię dobre do jedzenia
Siemię świetne na trawienie
I wspomaga nasze zdrowie
Kto spróbuje ten się dowie

Polecam wszystkim. W końcu nie ma nic lepszego niż sprawdzone sposoby pielęgnacji urody :)
napisał/a: baskabaska3 2009-02-16 21:38
"Skóra jest nie tylko narządem zmysłu - bierze również udział w procesie oddychania. Pełni funkcję bariery biologicznej chroniąc organizm przed uszkodzeniem mechanicznym, bakteriami i wirusami, a także przed utratą płynów i elektrolitów. Dzięki włóknom kolagenu i elastyny skóra zachowuje elastyczność i sprężystość..."
napisał/a: ewelinaw6 2009-02-16 23:08
Wreszcie nadchodzi czas! Zaczynam cieszyć się już na samą myśl... Dzieci mocno śpią, mąż też szykuje się do snu, nadchodzi moja godzinka! Za żadne skarby z niej nie zrezygnuję! Napuszczam do wanny ciepłej wody, wrzucam aromatyczne perełki, łazienka napęłnia się cudownym aromatem zielonej herbaty... Wspaniale! Przygaszam światła, zapalam dwie małe świeczki cichutko puszczam muzykę. Klimat jak w prawdziwym SPA! Zmywam makijaż, zdejmuję ubranie, włosy wiążę wysoko w supęł i zanurzam się w miękkiej jak jedwab, aromatycznej wodzie. Na to właśnie czekałam cały wieczór! Czuję jak moje ciało zmęczone całym dniem, wyczerpane przez dwóch małych urwisów, odzyskuje energię... Ręce które przeniosły dziś w sumie kilkadziesiąt kilogramów, nogi które przebiegły kilkanaście razy w każdą stronę plac zabaw, umysł zmęczony słupkami cyfr, dziesiątkami telefonów... Wszystko to odzyskuje swoją energię jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Leżę, leżę i upajam się słodką ciszą! Dopiero tera uświadamiam sobie jak jest ona cenna... Kiedy woda zaczyna nieco stygnąć przychodzi pora na malinowy peeling! Działa niczym masaż, pozostawia skórę jedwabiście gładką i delikatną. Na koniec jeszcze tylko ujędrniający balsam do ciała i mój czas dobiega końca. Wiem jednak, że jutro powtórzę swój słodki rytuał, napewno nie będzie taki sam jak dziś, postaram się urozmaicić go nieco, zrobić sobie niespodziankę, przyjemność... Wiem, jutro będzie Wieczór Kleopatry! Widziałam w w sklepie mleczny proszek do kąpieli, jutro go kupię!
Czy na takie chwile nie warto czekać?
stimme
napisał/a: stimme 2009-02-17 10:48
Pielęgnacja skóry jest dla mnie przede wszystkim niezwykłą przyjemnością polegającą na stopniowym wydobywaniu jej blasku, miękkości, delikatności i subtelnego blasku. Sekret jej piękna ukryty jest nie tylko w umiejętnie dobranych kosmetykach, ale przede wszystkim w moim wnętrzu. Miłość, którą mam w sercu dla mojego męża oraz dziecka sprawia, że każdego kolejnego dnia rozkwitam.. Dzięki małżeństwu i macierzyństwu dojrzałam wewnętrznie, a moje piękno stało się bardziej zmysłowe, świadome, a przede wszystkim odzwierciedlone w oczach innych. Moja skóra kwitnie pod wpływem pocałunków męża, staje się bardziej miękka i delikatna, kiedy dotyka jej malutka rączka mojej córeczki. Moja twarz promienieje, ale nie tylko dzięki kremom rozświetlającym, lecz przede wszystkim…dzięki miłości i spełnieniu, jakie niesie ze sobą rola matki, żony i kochanki... ;)
rejwerka
napisał/a: rejwerka 2009-02-17 15:17
[CENTER]PIELĘGNACJA-WAŻNA SPRAWA
I TO WCALE NIE ZABAWA.
TONIKIEM TWARZ PRZEMYĆ,
POTEM WKLEPAĆ KREM..
I TAK SIĘ ROZPOCZYNA
MÓJ KAZDY DZIEŃ..
MAKIJAŻ DELIKATNY,
CO BY NIE OCIEKAŁ
I SZEF W PRACY
NIE NARZEKAŁ
PERFUMY UWIELBIAM-
NIE INACZEJ,
STOSUJĘ JE Z UMIAREM,
RACZEJ
SKÓRĘ MAM SUCHĄ,WIĘC
BALSAMÓW UŻYWAM.
Z NAWILŻONĄ SZYBKO
ODŻYWAM.
O STOPACH RÓWNIEŻ PAMIĘTAM,
WCIERAM W NIE KREMIK,
NIE TYLKO OD ŚWIĘTA.
SZPILKI,KOTURNY,JAPONKI,OBCASY..
DLA DOBRA NÓG WSKOCZĘ I W ADIDASY
ALE NA NIC KOSMETYKÓW FURA,
JEŚLI WŁAŚCICIELKA
SMUTNA I PONURA.
UŚMIECH TO NAJLEPSZA PIELĘGNACJA,
RACJA ???[/CENTER]
napisał/a: izabela_77 2009-02-17 17:01
Tak zwykle bywa, ze skóra kobiety
potrzebuje znać kosmetyczne sekrety
i je stosować, to oczywiste,
abyśmy były śliczne i czyste.
Więc przede wszystkim nie unikać wody,
bo ona nie uczyni za dużo szkody
a czysta ciało to podstawa
aby na skórę balsam nakładać.
ta pielęgnacja podstawowa
każdej kobiecie urody doda!
napisał/a: natalkalady 2009-02-17 20:04
Lubie raz w tygodniu w wolny wieczor zaszyc sie w lazience zapalic kilka swieczek rozpalic aromatyczny kominek. Wlac do wanny duzo cieplutkiej wody mnostwo roznych pachnacych olejkow kapsulek musujacych platkow i wszystkiego na co tylko mam w tej chwili ochote:)
W wannie siedze pol godziny wsmarowujac przerozne zele olejki pilingi w swoej cialo i jak najbardziej sie relaksujac. Pozniej dokladnie smaruje sie balsamem i zajmuje sie twarza:) zaczynajac od demakijazu poprzez piling oczyszczenie tonizowanie i nawilzanie:D
A wg mnie najlepszym domowym kosmetykiem jest domowa oliwka do ciala po i w trakcie opalania:) Do dzbanka wlewam oliwe z pestek winogron (tloczona na zimno!) i dodaje do niej duzo lisci miety i pare kropelek olejku mietowego, nastepnie dodaje dwie laski cynamonu i troche kakao. Taki dzbanek szczelnie zakrywamy folia i odstawiamy w ciemne miejsce na dwa, trzy tygodnie. Oliwa nasyca sie zapachem miety i a cynamon i kakao podczas opalania nadaje skorze piekny brazowy kolor:D Po dwoch, trzech tygodniach odcedzamy oliwe przelewamy do butelki i smarujemy sie przed kazdym i po kazdym opalaniu:) Zdecydowanie polecam:)
napisał/a: nadzieja6 2009-02-17 20:42
Skóra jest "niejako" opakowaniem ciała. A ciało - to mieszkanie duszy. Wypadałoby mieszkać jak najlepiej - wygodnie i jednocześnie ładnie. Gdyby było można wstawić kwiatki na parapet, sprawa byłaby załatwiona. Niestety, tak nie jest, w związku z czym trzeba dokładać starań, by "nasze mieszkanie" było takie jak należy. Jeżeli miałabym wyliczyć wszystko, co robię dla skóry, chyba powinnam zacząć od ćwiczeń. Niby nie mają bezpośredniego związku ze skórą, ale...jednak tak. Na umięśnionych partiach ciała skóra ładnie się opina, a nie zwisa w kształtnych oponkach. Jednocześnie pozwalam podczas ćwiczeń, żeby skóra całą powierzchnią oddała produkty przemiany materii - czyli pot. A gdy już się wypocę, biore szybki prysznic z nawilżającym olejkiem do ciała. Jak wtedy cudownie skóra wchłania odżywcze składniki! Co kilka dni stosuję peeling, zeby była jedwabiście gładka. Po kąpieli zaś starannie się "balsamuję", choć chyba trudno o mnie powiedzieć, ze jestem mumią egipska. Skóra mojego ciała odwdzięcza mi się za te zabiegi swoim pięknym wyglądem. Mam więc swoje piękne mieszkanko, w którym mi się wygodnie mieszka. Miewam też kwiaty - wręczane do ręki od ukochanego mężczyzny, który powiada, ze bardzo mu się podoba moje ciało....