Konkurs - Akcja regeneracja

Przede wszystkim zapobiegać przesuszeniu skóry poprzez poprawę warunków panujących w mieszkaniu. Na kaloryferach specjalne zbiorniczki z wodą, mokry ręcznik na kaloryfer. Kąpiele w typowo aptecznych preparatach natłuszczających skórę, dużo wody mineralnej, unikanie kosmetyków zapachowych (często zawierają składniki wysuszające)

Mam AZS (atopowe zapalenie skóry) więc wiem co mówię.

Jako samotna, pracująca mama małego energicznego szkraba mam mało czasu na prawidłowe dbanie o własną skórę. Jestem alergiczką z bardzo wrażliwą skórą ze skłonnościami do przesuszania.
Wiem, wiem, że "profilaktyka to najskuteczniejszy lek" i łatwiej "zapobiegać niż leczyć", ale najczęściej po prostu nie mam na to czasu lub siły Dlatego pozostaje mi ratować już przesuszoną skórę w kiepskim stanie. Jak to robię? Używam emolietnów (pożyczam od mojego Synka), nawilżam ale i natłuszczam. Stosuję serie hipoalergicznych kosmetyków dla skóry wrażliwej, ale i robię "domowe" maseczki i maski na ciało (oliwa, żółtko, trzymać w cieple!).
Przy tak przesuszonej skórze jak moja ważne jest regularne stosowanie kremów ochronnych i natłuszczających - a o tym przypomina mi mój mały Synek, który bardzo lubi "kremować" mamę tłustymi kremami, mamy przy tym oboje mnóstwo śmiechu i frajdy

Ja regeneruje swoją suchą skórę kupując kosmetyki nawilżające ,pije dużo wody mineralnej nie gazowanej ,soków 100 procentowych przynajmniej dwa litry dziennie

Skóra sucha naprawde potrzebuje super akcji- żeby sie zregenerowac. Moim sposobem jest peeling- sucha skóra wyglada mało efektownie i przeważnie używam peelingu własnej produkcji( do ciała kawa, odrobina soli i żel pod prysznic, a do twarzy peeling cukrowy).
Nastepnie przygotowuje kąpiel, jak potrzebuje mega nawilżenia to do wanny dodaje oliwke, płyny natłuszczające. Po kapieli balsam nawilżajacy i regenerujacy suchą skóre. Na twarz maseczki nawilżajace. Piję dużo wody, staram sie przebywać na powietrzu minimum 2 godz. dziennie(odkąd mam szkraba nie ma z tym wiekszego problemu- nie ma wymówki, spacer to obowiazek każdego dnia).

Przede wszystkim ograniczam picie kawy na rzecz wody mineralnej popijanej małymi łyczkami.Poza tym zawsze w domu mam nawilżacz.Używam dobrych nawilżająco-ochronnych kremów pod podkład.Przynajmniej dwa razy w tygodniu funduję ciału kąpiel z dodatkiem tłustego mleka i nakładam na twarz odpowiednio dobrze nawilżającą maseczkę.W tym celu wykorzystuję te gotowe-moja ulubiona z kozim mlekiem .Kiedy nie mam nic gotowego pod ręką nie żałuję skórze dobrej oliwy

Najczęściej oznaki przesuszenia u mnie, pojawiają się na twarzy czy dłoniach. Na twarz stosuje olejek rycynowy. Nakładam go wacikiem na ok. 1-3 minuty i potem oczyszczam twarz żelem oczyszczającym. Na przesuszone dłonie, również stosuje olejek, ale lekko rozgrzany. Olejek jest dostępny w każdej aptece, a jego oleista konsystencja doskonale nawilża skórę, a przy tym regeneruje skórę. Z zimnem na twarzy doskonale radzi sobie także, maść cynkowa, która uodparnia skórę na mróz i działanie czynników atmosferycznych.

Zaczynam od podłączenia nawilżacza powietrza
i wydaje mi się, że czynność ta jest konieczna,
automatycznie dużo więcej wody piję,
jednocześnie kosmetyki nawilżające stosuję,
a kiedy i to nie wystarcza w postaci kapsułek wodę i minerały organizmowi dostarczam :)

Mój sposób na regenerację suchej skóry jest dziennie prosty:) na przesuszoną skórę stosuję łagodne kosmetyki dla dzieci. Pomocna jest również wazelina kosmetyczna, idealna do stosowania zimą,chroni przed mrozem i wiatrem. Ważna jest także dieta bogata w witaminy i składniki mineralne oraz picie dużej ilości napojów(tylko nie procentowych:eek:),najlepiej wody i soków.Unikam przegrzewanych pomieszczeń gdzie powietrze jest zbyt suche,optymalna temperatura to ok 22 stopnie C.

Sezon grzewczy to taki czas, kiedy mój zachwyt po powrocie z jesiennego spaceru do ciepłego domu, zawsze studzi się na widok skóry, która o tej porze roku robi się coraz bardziej wysuszona i szorstka. Kaloryfer w domu i zimny wiatr na zewnątrz - czyli kombinacja, która towarzyszy nam od jesieni aż do samej wiosny – ma fatalny wpływ na skórę.
Gdy swoją obronę przed suchą skórą zacznę wczesną jesienią, to zwykle udaje mi się wygrać zimowy bój o gładką skórę. Kiedy jednak - niczym niedźwiedź polarny – przysnę, budząc się w środku zimy z suchą, łuszczącą się skórą, mam wtedy znacznie utrudnione działania. Kiedyś, w poszukiwaniu ratunku dla podrażnionej skóry, dowiedziałam się od kogoś, że materiały, z jakich wykonane są nasze ubrania, mogą mieć duży wpływ na kondycję skóry. Co więcej – pewnej „suchej” zimy upływającej mi pod znakiem łuszczącej się i podrażnionej skóry, posunęłam się w kierunku rozwiązań najbardziej naturalnych, które podpowiedział mi ktoś z rodziny… Gdy robię pranie, włączam funkcję dodatkowego wypłukiwania detergentów z wypranych już ubrań. Metodę taką wypróbowałam już dwa lata temu, a różnicę szybko zauważyłam na własnej skórze. Tak wypłukane ubrania nie pachną już świeżym praniem :( Wiem… Jednak brak zapachu na ubraniach rekompensuję sobie pachnącymi peelingami, balsamami, olejkami i kremami, które – stosowane regularnie - znakomicie nawilżają zdrową skórę.

Nie wiem, czy to zasługa mojego stylu życia, czy to po prostu dar, ale... zimną nie mam większych problemow ze skórą (o ile oczywiście jej nie przemrożę). Tak naprawdę cały rok dbam o skórę: nawilżam ją od zewnątrz - różnego rodzaju balsamami i oliwkami, od wewnątrz - piję ogromne ilości wody mineralnej. W sezonie grzewczym dbam o to, by w pomieszczeniu nie było zbyt gorąco i sucho (max. temperatura to 21 stopni). I to wszystko sprawia, że moja skóra nie jest przesuszona, ale świeża, jędrna i wspaniale się prezentuje.

Przestaję używać mydła i rezygnuję z długich kąpieli w wannie, za to funduję sobie przynajmniej tygodniową kurację oliwką w żelu, którą nakładam na wilgotną jeszcze skórę tuż po prysznicu. Potem wystarczy codzienna, wieczorna sesja z bogatym w składniki masłem do ciała i poranek z nawilżającym mleczkiem. Zamiast podkładów matujących nakładam lekkie nawilżające fluidy, które poza wyrównaniem kolorytu cery również ją pielęgnują, a do zmywania ich używam płynów micelarnych z betainą cukrową. Popołudniową mocną herbatę zamieniam na bardziej sprzyjający skórze napar z rumianku lub nagietka, najlepiej popijając nim 2 zbawienne w skutkach kapsułki tranu i oleju z wiesiołka.