Jak prawidłowo zakładać soczewki?

Myślę, że po prostu musisz dojść do wprawy. Pamiętam, że gdy moja siostra zaczęła nosić soczewki, przez pierwsze dni przeżywała prawdziwe męki - zakładanie zajmowało jej co najmniej 40 minut, co oczywiście owocowało łzawieniem, pieczeniem, bólem oczu... Po kilku dniach sama dojdziesz do wprawy :)

Trzeba trenować trenować i trenować.

Mi na początku tez źle szło zakładanie i zdejmowanie soczewek (gorzej chyba jednak zdejmowanie).

Teraz to ja i założyć i zdjąć potrafię soczewki nawet bez lusterka.

Nie wiem jak Ty zakładasz ale ja zawsze zakładam palcem wskazującym a palcami w drugiej ręce przytrzymuje powiekę by oko było "odsłonięte". Zakładam zawsze bardzo wilgotna soczewkę i delikatnie ja do oka przykładam (zawsze całkowicie prostopadle bo jak zakłada się pod kątem to się przyklei do palca a nie oka). Na palcu zawsze układam tak soczewkę by tworzyła miseczkę, palec był tylko lekko wilgotny i w miseczce soczewki nie znajdowało sie zbyt dużo płynu.

Doskonale wiem o czym mówisz :) Sama zaczęłam nosić kilka tygodni temu soczewki i zakładanie ich, też nie wychodzi mi najlepiej problemy mam zwłaszcza z prawym okiem) :) Jednak i tak już widzę znaczną poprawę. Pocieszam się, że to jedynie kwestia wprawy.

Ja biorę soczewkę na opuszek palca wskazującego, łapię powiekę za rzęsy i patrze się w bok. Soczewkę staram się umieścić na białku (mi jest tak łatwiej). Teraz wystarczy tylko popatrzeć kilka razy w prawo, lewo, górę i dół. I gotowe :)

Ja to robię tak - nakładam soczewkę na palec wskazujący, drugą ręką odciągam dolną powiekę i przykładam palec trochę poniżej tęczówki oka patrząc jednocześnie w górę. Następnie - zanim mrugnę powieką - patrzę w dół i soczewka sama wskakuje na miejsce :)

Też noszę soczewki już jakiś czas i na początku założenie jednej zajmowało mi naprawdę długo. Z czasem sama nabędziesz wprawy i wyrobisz własną technikę, wygodną dla ciebie, zobaczysz! :)