Dzień Matki 2016: wygraj zestaw kosmetyków znanych marek

Mama jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i pewnie nigdy nie zdołam Jej się odwdzięczyć za wszystko co dla mnie zrobiła. Zawsze we mnie wierzy i wspiera mnie. I za to kocham Ją najbardziej na świecie. Pamiętam jak przed maturą dostałam od swojej Mamy złoty pierścionek. Od tamtej pory mam go zawsze ze sobą w szczególnych sytuacjach mojego życia. Ten pierścionek to jak amulet, talizman który przynosi mi szczęście i odgania pecha. Moja ukochana Mama dała mi go prosto z serca, dała dała mi go na szczęście by dodawał mi odwagi i sił. Dziś, ten złoty pierścionek od Mamy leży na dnie szkatułki i wyciągam ją na wyjątkowe okazje oraz wtedy kiedy tęsknię za domem. Otwierając pudełko, czuję się tak jakbym otwierała drzwi do domu – czuję zapach zwycięstwa, siły oraz blask spełniających się marzeń. Ja również dla Mamy pragnę wszystkiego co najlepsze. Jak nikt inny zasługuje Ona na rzeczy piękne, wyjątkowe i drogocenne. Mama podarowała mi wspomnienia, uzmysławiając mi jak ważna jest relacja matki i córki. Moja Mama zawsze we mnie wierzy, wspiera mnie i troszczy się o mnie. Kocha mnie jak nikt inny. Od małego zachęcała mnie bym wierzyła w swoje marzenia, nie bała się marzyć i nigdy nie poddawała. Tuliła, czytała bajki na dobranoc i przytulała. Uświadomiła mi jak ważne jest to by znosić niepowodzenia i podnosić się po nich. Tego nigdy nie nauczyła i nie nauczy mnie żadna szkoła. Kocham Cię Mamo!

Bardzo kocham swoją mamę i jestem niej wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiła i co robi nadal, bo wciąż razem mieszkamy. Najlepsze wspomnienia to wspólne wycieczki i podczas nich zakupy. Naszą taką tradycją jest za każdym razem kupowanie biżuterii. To moja mama nauczyła mnie ja wybrać ta najlepszą i na co zwracać uwagę przy jej wyborze. Jakie metale i kamienie wybierac.
Jest to dla mnie cenna wiedza, którą na pewno będę przekazywac dalej...

Myśląc o swojej kochanej mamie,
wspominam pyszne do szkoły śniadanie
i smaczny obiad gdy z niej wracałam,
że pocieszała - kiedy płakałam,
że mnie słuchała - do późnej nocy,
że miała w sobie tak dużo mocy
by wychować mnie sama, bez taty,
że kupowała mi sprzęt na raty,
abym komputer i rower miała,
że powtarzała bym się nie bała
złych ludzi, których też spotka kara...

Chociaż wyrosłam i jestem „stara”,
patrząc na zdjęcia z dzieciństwa swego,
jedno nasuwa mi się do tego:
piękne wspomnienie z udziałem mamy,
jest oprawione w pamięci ramy.
Gdy mama miała raz więcej czasu
zabrała mnie na spacer do lasu,
a tam zbierałyśmy leśne grzyby,
a ja myśląc, że to „na niby”,
zerwałam sześć muchomorów chyba,
krzycząc szczęśliwa: „znalazłam grzyba!”.
Mama strwożona wszystko wyrzuca:
„nie jadłaś tego?” nade mną kuca.
„Przecież to grzyby – takie jak z bajki!
Pod nimi krasnal mieszkał i grajki!”
-ja odpowiadam, a ona powie:
„to jest nasz sekret, nikt się nie dowie,
ale pamiętaj to już na wieki:
ten grzyb tak truje, że nawet leki
już nie pomogą gdy zjesz go mało,
a więc go z dala omijaj śmiało!”.
Tak z moją mamą to grzybobranie
- zawsze w pamięci mej pozostanie!

Najlepsze wspomnienie z mamą łączy się z wycieczkami, ponieważ bardzo dużo jeździłyśmy razem po Polsce i różnych innych krajach. Szczególnie zapamiętałam wyspę Bornholm, na której byłyśmy z rowerami i objechałyśmy ją na nich prawie całą. Codziennie po kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów na rowerach górskich...które nie były zbyt dobrze przystosowane do tego typu wysiłku ze względu na grube koła. Pamiętam, że raz pod górę wyprzedziła nas dwójka staruszków ;) Mieszkałyśmy w chatce-altance, najtańszej, jaka była na wyspie, ale i tak czuło się skandynawski klimat; było cudownie choć męcząco.
Myślę, że tego typu wyprawy łączą i wzmacniają więzi. Mama jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, dlatego staram się dbać o relacje z nią i jak najczęściej robić z nią coś razem.

Najlepsze wspomnienie związane z Mamą? Jest ich wiele! A jedno z takich, które zapamiętam na dłużej, to to kiedy my dwie, pozornie słabe kobietki wymyśliłyśmy, że pod dłuższą nieobecność reszty domowników zrobimy w domu niewielki remont. Ktoś by pomyślał, że porywamy się z motyką na słońce, ale nie my :P Wiadomo jak to jest z mężczyznami- często ciężko się o coś doprosić, dlatego postanowiłyśmy wziąć sprawę w swoje ręce :D Plan był, wiedziałyśmy co chcemy.. Lekko nie było, ale determinacja była ogromna :) Udało się! :) Na koniec zorganizowałyśmy sobie babski wieczór- wino, ploteczki, komedia romantyczna i mini spa- należało nam się! A reszta rodziny po tygodniu nieobecności była w szoku! :D

A ja opiszę mój najpiękniejszy dzień z mamą, albo raczej moment z nią. A było to gdy po latach, już, jako bardzo dorosła kobieta, odważyłam się znów powiedzieć mamie jak bardzo ją kocham. Widziałam w jej oczach ten błysk, radość, zaskoczenie i łzy, łzy szczęścia. Tym jednym słowem sprawiłam, że dystans dorosłości, a może niedojrzałości, który nas dzielił, pękł i otworzył nasze serca. Od tego dnia takie piękne dni, momenty, powtarzają się, bo chyba nadrabiamy stracony czas i często mówimy sobie
o uczuciach, jakimi się wzajemnie darzymy. Ale ta chwila sprzed lat jest najpiękniejsza, bo dla mnie od wtedy życie nabrało barw.

Któregoś razu, będąc jeszcze małym szkrabem, wróciłam do domu szlochając od progu, bo podczas zabawy połamałam moją czarodziejską różdżkę. Mama przytuliła mnie wtedy, zrobiła dla nas gorące kakao i powiedziała, że ma dla mnie magiczny prezent, który dostała kiedyś od dobrej wróżki. Zapewniła mnie, że dzięki niemu już zawsze będę mogła przeganiać wszystkie smutki. Wyszłyśmy razem do ogrodu i puszczałyśmy bańki mydlane. Mama mówiła, że kiedy dmucham bańkę, to do środka wlatuje cały mój smutek, a kiedy bańka pęka on znika. Od ponad 20 lat, kiedy mam gorszy dzień, dopadnie mnie chandra albo kłopoty, to robię sobie kakao i puszczam bańki. One naprawdę mają cudowną moc. Chciałabym kiedyś spotkać tę wróżkę i bardzo jej podziękować, bo mamie dziękowałam już wiele razy:*.

Miałam urodzić pierwsze dziecko, moim marzeniem było, żeby Mama mogła go zobaczyć zaraz po porodzie. Jednak Mama mieszkała na drugiej półkuli, miała pracę, której nie mogła opuścić bo była związana umową. Było mi bardzo przykro, że jej nie będzie blisko. Rozmawiałyśmy przez skaypa, umówiłyśmy się że pokażę jej na ekranie wnuczkę zaraz po porodzie. Poszłam do szpitala, urodziłam szybko i stało się to o czym nie marzyłam we śnie, na drugi dzień stanęła przy łóżku moja Mama, płakałam nie mogąc się uspokoić ze szczęścia. Zrozumiałam wtedy, że jak się kogoś bardzo kocha to jest się w stanie przezwyciężyć wszystko, żeby móc się cieszyć radością z nim. Bo nawet największe szczęście, nie dzielone znikim , nie daje satysfakcji.

Moja mama choć oddalona o 1500 km ode mnie za każdym razem potrafi sprawić, że jestem szczęśliwa. Każde nasze spotkanie zostaje głęboko w pamięci i za każde jestem Ci bardzo wdzięczna. Czy to te planowane czy całkiem spontaniczne.
Dzień matki to wspaniały moment . Dziękuję, że jesteś taką osobą, najlepszą jaką znam.

Każde wspomnienie wspólnie spędzonego czasu warte jest wszystkiego. Moje najwspanialsze wspomnienie? To wspólne lody , ciacha, zakupy...tego brakuje najbardziej.

• FB_IMG_1447268214693.jpg (10,58kB)

Najlepsze wspomnienie związane z moją mamą to wtedy, gdy mogłam się od niej uczyć szycia, gotowania czy nawet sprzątania. Może to brzmieć śmiesznie, ale gdyby nie moja mama to nie potrafiłabym nawet pierogów zgrabnie ulepić, a tak dzięki jej nauce potrafię w kuchni zrobić sporo i gotowanie to moja silna strona. Również szycie mi się przydało, bo ze zwykłej szmatki potrafię zrobić małe cuda :) A sprzątanie to tak swoją drogą. Może nie jestem pedantką, ale mam szósty zmysł jak porządkować swoje rzeczy w szufladach i na półkach. Mam sporo wspomnień związane z moją mamą, bo lubiałam patrzeć na nią przy tych czynnościach, o których napisałam i ten czas z nią uważam za drogocenny i potrzebny, gdyż gdyby nie ona, nie byłabym tą osobą, którą jestem teraz i tylko jej mogę podziękować za wspólne lekcje gotowania, szycia i sprzątania :)

aaaa