Novika „Tricks Of Life”

Miło patrzeć na rozwój artystyczny Noviki. Tym razem Kasia udowadnia, że pomieszanie stylistyk ma sens, gdy miesza się z głową.
/ 30.10.2006 16:48
novika1.jpgSekret dobrego didżeja polega na czymś pozornie niemożliwym. Ma grać różnorodnie, żeby podtrzymać ciekawość, a zarazem w spójnej stylistyce, by wyróżniać się na tle innych i mieć własną publiczność. Kuchnia eklektyczna, ale tak, by miała jeszcze wyrazisty smak.

Czegoś takiego znów próbuje Kasia Nowicka. Dwa lata temu na płycie „Feat. Novika” pokazała swoje piosenki nagrane dla innych artystów – i tamte spełniały raczej pierwszy niż drugi warunek. Teraz wydaje utwory nagrane wspólnie z różnymi producentami, solistami i zarejestrowane w aż 10 różnych studiach. Ale płyta „Tricks Of Life” pokazuje, że ma wystarczająco mocną osobowość, by zapanować nad całością. Choć to wciąż nietypowy autorski album: Novika w didżejskim stylu dobiera klimaty, stylistyki i rytmy.

Odkąd bezpretensjonalne piosenki Futra wprowadziły ją na scenę jako wokalistkę, zmieniło się dużo. Dziś nie wystarczy odwołać się do zagranicznych wzorców nowej elektronicznej piosenki, by zostać zauważonym. Przyszli młodsi autorzy, którzy od razu walczą już o miejsce nie na polskiej, ale na światowej scenie. Mimo to miło patrzeć na rozwój artystyczny Noviki, a „Tricks Of Life” od nagrań Futra dzielą nawet nie kilometry, ale lata świetlne. Jak to się dzieje? Otóż sama ściąga na swoje płyty tych młodych zdolnych. Takich jak debiutant Good Paul oraz Sławek „Rawel” Hryniewiecki, z pomocą którego skomponowała utwór, jaki mógłby trafić na płytę jej ulubionej Ursuli Rucker – „One Day Friend”.

Obok młodzieży mamy Smolika, który przynosi swój oszczędnie przebojowy styl (piosenka „Movie Girl” brzmi, jak gdyby wyczarował ją z jednego taktu „Hotel California”). Jest Artur Rojek, współtwórca odrealnionego „So Full”. I Envee, którego „Tricks” to ozdoba płyty, ale zarazem rzecz wyjątkowo ambitna jak na utwór promujący płytę. Bliski stylowi Matthew Herberta jest jednym z najwspanialszych momentów w historii polskich krzyżówek elektroniki z jazzem.

Komputerowy lód muzyki pełnej maszyn Novika rozmraża elementem ludzkim – raz wnosi go kwartet smyczkowy, kiedy indziej trąbka znanego z Pink Freud Tomka Ziętka czy fortepian Sławka Jaskułke. W finałowym „Silence Is Pure” tego ostatniego Novika ujawnia się jako wokalistka nieznanej dotąd klasy. To jeden z tych fragmentów na płycie, kiedy przestaję czuć sympatię dla jej autorki, a zaczynam czuć podziw.

Bartek Chaciński/ Przekrój

Novika „Tricks Of Life”, Kayax