"W wąskim gronie" - We-Dwoje.pl recenzuje

Ta przyjemna książeczka uprzyjemni niejednemu czytelnikowi popołudnie. Młodszych wciągnie swoimi wydarzeniami, starszym uświadomi jakie szczęście mają, że lata nastoletnie już dawno za nimi.
/ 26.07.2010 09:18

Ta przyjemna książeczka uprzyjemni niejednemu czytelnikowi popołudnie. Młodszych wciągnie swoimi wydarzeniami, starszym uświadomi jakie szczęście mają, że lata nastoletnie już dawno za nimi.

Szkoła to jednak straszna rzecz. Ale ta wyłącznie na kartkach książki, nawet przyjemna.
Kolejna książka o szkolnych przygodach Reed Brennan, stypendystki elitarnej Easton Academy. Po brutalnym morderstwie na jej chłopaku, Reed powraca do szkoły, pełna nadziei na nowy, tym razem spokojny rok. 

Chce skupić się przede wszystkim na nauce, może na równi z rozwijającym się doskonale związkiem z Joshem. Jej plany krzyżuje jednak nowy dyrektor, który wprowadza do szkoły nowe przepisy. Wśród nich jest całkowity zakaz jakichkolwiek oczepin oraz dobierania mieszkanek akademika Billings przez nie same. Stojąca na szczycie hierarchii społecznej Billings Cheyenne Martin nie chce zaakceptować, które dyrektor wyznaczył do mieszkania w akademiku. Za punkt honoru czyni sobie zmuszenie ich do odejścia. A fakt, że wszystkiemu sprzeciwia się Reed czyni z dziewczyny wroga równej rangi co nowoprzybyłe uczennice.
Ta stosunkowo wciągająca książka nie powinna zająć więcej niż jedno popołudnie. Nie świadczy to jednak o niej źle, wręcz odwrotnie - będzie to popołudnie całkiem satysfakcjonujące. To przecież nie pierwsza (i nie ostatnia) opowieść o przygodach Reed Brennan, a te poprzednie były równie interesujące i wciągające. I też były na jedno popołudnie. Kate Brian wie dobrze, że ma do opowiedzenia lekką, chociaż wcale nie banalną historyjkę, dlatego nie przesadza z niepotrzebnymi tutaj opisami, oddając miejsce w dużej mierze dialogom pomiędzy bohaterami. To głównie dzięki temu akcja nie ustaje w swojej szybkości, a fabuła nie ma szans znudzić czytelnika, w przeważającej mierze pewnie jednak tego nastoletniego. Ten dorosły prawdopodobnie nie zaangażuje się w historię Reed równie emocjonalnie jak nastolatek; ma jednak bezsprzeczną szansę na przeczytanie angażującej myśli historii, uświadamiając sobie jednocześnie, że powrót do lat pierwszej młodości wcale nie musi być takim cudownym przeżyciem. I chociażby dlatego warto jest tę książkę przeczytać. Uff, jak dobrze jest już być dorosłym.

Redakcja poleca

REKLAMA