"Obietnica śmierci" - We-Dwoje.pl recenzuje

Absolutnie rozkoszny produkt kultury masowej i twór jednej z najbardziej płodnych autorek na świecie. To taki futurystyczny kryminał w bardzo romansowym opakowaniu, pełen górnolotnych opisów, a jednak wciągający bez reszty. Nora Roberts wie co robi, a tę książkę naprawdę trudno jest odłożyć.
/ 19.08.2010 09:59

Absolutnie rozkoszny produkt kultury masowej i twór jednej z najbardziej płodnych autorek na świecie. To taki futurystyczny kryminał w bardzo romansowym opakowaniu, pełen górnolotnych opisów, a jednak wciągający bez reszty. Nora Roberts wie co robi, a tę książkę naprawdę trudno jest odłożyć.

Chociaż pewnie trudniej jest odłożyć ją kobietom. To przecież one, bez żadnych wątpliwości stanowią główne grono czytelniczek Roberts. Autorki, która od lat 80tych zdołała wypuścić na amerykański i światowy rynek ponad 150 powieści. Większość z nich od razu wskakiwała na listę bestsellerów. Wśród tych 150, jak się okazuje, jest seria ponad 30 kryminałów, pisanych przez pisarkę pod pseudonimem J.D. Robb. Futurystyczne opowieści o detektyw Eve Dallas już dawno zamieszkały w amerykańskich domach. Teraz czas i na nasze, bo wydawnictwo Prószyński wydaje kolejne części z życia detektyw przyszłości.

W Obietnicy Śmierci detektyw Eve Dallas musi zmierzyć się ze sprawą wyjątkowego morderstwa. Zamordowana zostaje policjantka Amaryllis Coltraine, która prywatnie związana była z głównym patologiem, bliskim znajomym Eve. Eve szuka wyjaśnień a ślady prowadzą ją do własnej przeszłości i postaci Maksa Rickera, którego kiedyś wsadziła na resztę życia do więzienia. Syn Rickera, Alex był przez 2 lata związany z Amaryllis, być może więc jej śmierć może mieć z nim coś wspólnego. Eve rozpoczyna śledztwo, w którym pomaga jej niezawodny jak zawsze, bajecznie przystojny i oszałamiająco bogaty mąż Roarke.
I przyznać trzeba (nie bez zdumienia), że opowieść kryminalna ma ręce i nogi. Jest sensowna, nie przesadzona z futurystycznymi udziwnieniami, na dodatek sama fabuła wciąga. Nawet ci, którzy nie czytali poprzednich książek o Eve Dallas, nie będą mieli problemów z nadrobieniem kontekstu. Roberts zadbała i o nich, uzupełniając główną fabułę wspomnieniami bohaterów z przeszłości, tak aby wszyscy znali dokładne tło wydarzeń. Nie ma obaw, że coś może pozostać niezrozumiałe.
Kiedy już wgryźć się w twórczość autorki, całkowicie zrozumiałe stają się też kwieciste opisy miłosnych relacji, jakie łączą kolejnych bohaterów. Nora Roberts specjalizuje się przecież w romansach dla młodych dziewczyn i gospodyń domowych, romansach pełnych kwiecistych, emfatycznych do przesady opisach seksu, pompatycznych opisach relacji między mężczyzną a kobietą. U Nory Roberts nawet najmniejszy dotyk urasta do rangi, opisanego za pomocą wielu wyrafinowanych przymiotników transcendentalnego przeżycia. W kryminalnych wersjach jej powieści wcale nie jest inaczej a opisy prywatnych relacji między Eve a Rourkiem zajmują czasami dobrych kilka stron. Nastoletnie czytelniczki będą z zachwytem chłonąć każde słowo, te troszkę starsze być może z sentymentem przypomną sobie czasy, kiedy Harlequiny były wyznacznikiem tego jak powinny wyglądać związki z mężczyzną. I będą kupować. Źródło sukcesu Nory Roberts wydaje się tkwić w tym, że nie udaje ona iż tworzy literaturę wielkich lotów, nie udaje, że jest oryginalna czy też nie powiela schematów. Nie, Roberts jako jedna z kilkunastu być może amerykańskich autorów opanowała receptę na produkt idealny, powtarzalny, jednak ciekawy, dokładnie taki jaki chcemy czytać. Do niemalże doskonały produkt literatury masowej. Sięgając po jej kolejną książkę, czy to kryminał, czy romans, można spokojnie iść do kasy, bo wiadomo dokładnie czego oczekiwać. Romansów nie czytałam dawno ale kryminały wciągają. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i uśmiechem. I już czytam kolejny.

Redakcja poleca

REKLAMA