Nowa książka słynnej blondynki

Była już u szamana i wśród łowców tęczy. Mieszkała w dżungli, na Kubie oraz w Malezji. Śpiewała nawet w Ukajali. Teraz zaś jedna z najsłynniejszych polskich podróżniczek postanowiła podzielić się z czytelnikami wspomnieniami i refleksjami z wypraw do Afryki. „Blondynka na Czarnym Lądzie”, najnowsza książka Beaty Pawlikowskiej, niedawno ukazała się na naszym rynku.
/ 04.05.2009 01:16
Była już u szamana i wśród łowców tęczy. Mieszkała w dżungli, na Kubie oraz w Malezji. Śpiewała nawet w Ukajali. Teraz zaś jedna z najsłynniejszych polskich podróżniczek postanowiła podzielić się z czytelnikami wspomnieniami i refleksjami z wypraw do Afryki. „Blondynka na Czarnym Lądzie”, najnowsza książka Beaty Pawlikowskiej, niedawno ukazała się na naszym rynku.

W każdą niedzielę możemy posłuchać, jak wygląda „Świat według blondynki” (Radio Zet - 10.00-14.00). Informacje o kolejnych podróżach, reportaże oraz inne ciekawostki z barwnego i pełnego przygód życia Beaty Pawlikowskiej można znaleźć w Oliwkowie – na oficjalnej stronie autorki, podróżniczki i dziennikarki (www.beatapawlikowska.com). Bogata galeria zdjęć, na bieżąco aktualizowany dziennik czy przepisy z różnych zakątków świata są jednak przede wszystkim doskonałym źródłem informacji o bliżej nieznanych nam kulturach, tradycjach i obyczajach.

Nowa książka słynnej blondynki

O czym jest „Blondynka na Czarnym Lądzie”? (wyd. National Geographic)

„W nowej książce Beaty znajdziesz bogactwo intensywnych zapachów: aromatycznych przypraw, kadzidełek i dymu z ogniska, oraz stada namolnych żuczków, podstępnych moskitów i tłustych much. Spotkasz też wszędobylskie pająki, skorpiony, węże i jadowite skolopendry. Poznasz smak życia na sawannie i niezwykłe zwyczaje dzikich zwierząt. Wejdziesz do świata Buszmenów i Masajów, w którym istnieją tylko dwa zawody: kobiety i mężczyzny, a życie toczy się wokół ogniska. Dowiesz się, jak wygląda stuprocentowy moran, na czym polega taniec adumu, dlaczego drzewo kiełbaskowe jest nazywane afrykańską apteką i jaki alkohol można zrobić z jego owoców. Odkryjesz również, co w języku suahili oznacza słowo safari oraz jak uwolnić swoją duszę.” /nota wydawcy/

(a.)

Redakcja poleca

REKLAMA