"Dotknąć prawdy" - We-Dwoje.pl recenzuje

Książka, po której przeczytaniu w psychice pozostaje nieodwracalny ślad. Wstrząsa i zaskakuje pozostawiając czytelnika w oszołomieniu.
/ 15.05.2011 11:47

Książka, po której przeczytaniu w psychice pozostaje nieodwracalny ślad. Wstrząsa i zaskakuje pozostawiając czytelnika w oszołomieniu.

Jeżeli kochamy, zrobimy wszystko dla dobra bliskiej nam osoby. Jesteśmy w stanie przenieść góry, zdobyć się na najwyższe poświęcenie. Danielle, bohaterka powieści oddałaby wszystko, by pomóc swojemu choremu na autyzm i silną depresję szesnastoletniemu synowi. Wszystko co robiła, miało służyć jego szczęściu. Właśnie dlatego postanowiła umieścić go w Szpitalu psychiatrycznym Maitland. Po to, by kiedyś mógł się cieszyć życiem tak, jak wszyscy inni nastolatkowie.

Kadrze specjalistów-psychiatrów w niedługim czasie udało się zrobić z Max’a wariata a z Danielle matkę wypierającą zaburzenia syna. Późniejsze wydarzenia, które miały miejsce w Maitland to przykład złamania wszelkich granic ludzkiej i zawodowej etyki. A podobno, to jeden z najlepszych szpitali psychiatrycznych w Stanach…

Osoby nieleczone i pracownicy okazali się większymi świrami niż pacjenci. Doszło do morderstwa i próby zatajenia wszelkich śladów. Max został głównym oskarżonym. W rękach matki pozostało udowodnienie niewinności jej dziecka. Podjęła nierówną walkę, którą dodatkowo utrudniał wymiar sprawiedliwości.

Pisanie czegokolwiek więcej o fabule powieści mija się z sensem. Odebrałoby przyjemność związaną z powolnym dochodzeniem prawdy. Osobiście uważam ją za majstersztyk. Książka od samego początku pochłania pełnię uwagi, trzyma w napięciu przez całe 476 stron, a na końcu nie pozwala dać upustu emocjom, lecz dodatkowo wzmaga ich napływ.  Zawiera treści, które w realnym życiu z pewnością nie dostałyby się do opinii publicznej. Polecam ją czytelnikom o mocnych nerwach, odpornym na trwożące sceny maniakalnej przemocy. Ostrzegam wszystkie matki, które zechciałyby po nią sięgnąć, bo w powieści przedstawiony jest także spaczony i sięgający dna obraz matczynej miłości. To porażka rodzicielstwa i człowieczeństwa; nawet jeśli jest zmyślona, to trudno ją przyjąć.

W trakcie lektury pomyślałam, że „Dotknąć Prawdy” nigdy nie powinna była się ukazać, aby żaden maniak nie powziął z nich pomysłów na zbrodnię. Miejmy nadzieję, że szaleńcy jej nie przeczytają.
Lektura warta poświęcenia jej kilku wieczorów. Wciągająca, zupełnie nieprzewidywalna, druzgocąca moralnie. Wraz z rozwojem akcji autorka zwiększa nam dawkę adrenaliny. Przy końcówce odniesiemy wrażenie, że sami potrzebujemy leków psychotropowych by nie oszaleć. Polecam!

Redakcja poleca

REKLAMA