„Przed świtem” Stephenie Meyer - We-Dwoje recenzuje

Fani wampirzej sagi doczekali się jej podsumowania w postaci czwartego, a zarazem ostatniego, tomu pt. „Przed świtem”. Marzenia Belli wreszcie się spełniają, choć w nieco niespodziewanych okolicznościach. Nieśmiertelność nie jest jednak gwarancją wiecznego szczęścia...
/ 03.08.2009 01:12

Fani wampirzej sagi doczekali się jej podsumowania w postaci czwartego, a zarazem ostatniego, tomu pt. „Przed świtem”. Marzenia Belli wreszcie się spełniają, choć w nieco niespodziewanych okolicznościach. Nieśmiertelność nie jest jednak gwarancją „Przed świtem” Stephenie Meyer - We-Dwoje recenzujewiecznego szczęścia...

Podróż poślubną Edwarda i Belli przerywają nieoczekiwane komplikacje. Po powrocie do domu jest już tylko gorzej – Bella ociera się o śmierć, w watasze wilków następuje rozłam, a Edward przeżywa katusze w związku ze stanem ukochanej i jej przywiązaniem do Jacoba. W końcu jedynym sposobem na ocalenie dziewczyny staje się przemiana, na którą tak długo czekała. Jednak to dopiero początek problemów...

„Przed świtem” to jedna z najbardziej udanych części Sagi Zmierzchu. Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, zabawnych dialogów i scen mrożących krew w żyłach – choć to ostatnie w odniesieniu do zimnokrwistych bohaterów nie jest zbyt adekwatne.

Dlaczego Alice opuściła rodzinę? Czy Bella opanowała dzikie instynkty „nowonarodzonej”? Co skłoniło Volturi do wizyty w Forks? Czy przyjaźń Belli i Jacoba przetrwa mimo zmian? Odkrycie tego wszystkiego pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy. Ze swej strony powiem tylko, że warto sięgnąć po tę część sagi, bodaj najciekawszą od czasu „Zmierzchu”. Trzeba przyznać, że Stephenie Meyer nie zabrakło pomysłów na emocjonujące doprowadzenie historii do końca. A przeżywanie z Bellą jej pierwszych chwil w roli wampira jest naprawdę niepowtarzalnym doświadczeniem.
 

Urszula Skowrońska