Trucizna w perfumach!

Luksusowe mgiełki sieją postrach wśród kupujących perfumy. Odkryto, że wiele z nich zawiera podejrzane i szkodliwe substancje. W tym wiele popularnych na polskich półkach sklepowych.
/ 24.07.2010 11:32

Luksusowe mgiełki sieją postrach wśród kupujących perfumy. Odkryto, że wiele z nich zawiera podejrzane i szkodliwe substancje. W tym wiele popularnych na polskich półkach sklepowych.

Jeżeli stałaś się szczęśliwą posiadaczką zapachu Curious od Britney Spears, Hannah Montana od Miley Cyrus, Halle od Halle Berry czy J.Lo Glow od Jennifer Lopez to lepiej pozbądź się ich czym prędzej, ponieważ to tylko nieliczne z wód zawierających niebezpieczne substancje.

Zagrożenie wykryto podczas badań nad nowotworami. Okazało się, że związki zawarte w niektórych perfumach wpływają na gospodarkę hormonalną organizmu. Dotyczy to nie tylko osób stosujących kosmetyk, ale także przebywających w ich towarzystwie. Starający się o dzieci oraz kobiety w ciąży szczególnie powinny uważać na toksyczne składniki.

Drugą złą wiadomością dla fanów zniewalających zapachów jest fakt, że producenci nie mają obowiązku umieszczania szczegółowej listy substancji na opakowaniu, tłumacząc się tajemnicą i prawami autorskimi.

Badania jakie przeprowadzono w niezależnych laboratoriach okazały się szokujące. Wśród 17 różnych wód toaletowych wykryto po kilkanaście podejrzanych substancji przemilczanych bezwstydnie na opakowaniu.

Zapach American Eagle Seventy Seven okazał się jak dotąd bezkonkurencyjnym rekordzistą. Jego skład zawiera aż 24 podejrzane składniki! Wiele z przebadanych związków powoduje substancje alergiczne, reakcje astmatyczne, wysypkę i zawroty głowy. Kolejnym, niebezpiecznym dla zdrowia wynalazkiem. jest Giorgio Armani Aqua di Gio. Jego skład wzbogaca 19 związków.

 Dodajmy, że perfumy zawierające chociażby 4 substancje stanowią zagrożenie, ponieważ mają wpływ na hormony, uszkodzenie nasienia, zakłócenie pracy tarczycy i raka z czego Halle by Halle Berry, Quicksilver i J.Lo Glow zawierają aż po 7 takich związków i wszystkie niepozornie stoją na półce w perfumerii.

Ostatnią i chyba najgorszą wiadomością jest ta że odkryta niedawno w krwi pępowinowej  toksyczna Galaxolide i Tonalide to pochodna syntetycznego piżma, znajdująca się w większości perfum. Mamy nadzieję, że wkrótce doczekamy się przebadania kolejnych substancji a następnie wyeliminowane ich z rynku. To skandal, żeby tak drogie kosmetyki zagrażały naszemu zdrowiu.