Esperanto - język nadziei

Esperanto - język nadziei
Nie wróżono mu kariery, jak to – sztuczny język? To nie ma racji bytu... A jednak! Już 123 lata temu powstały pierwsze zarysy międzynarodowego języka. Pomysłodawcą był Ludwik Zamenhof, urodzony w Białymstoku w 1859 roku. Żył w miejscu starcia wielu kultur – między Polakami, Rosjanami, Żydami – co pozwoliło mu zauważyć, że wojny, kłótnie i niesnaski mają jedno wspólne źródło – brak zrozumienia!
/ 22.09.2016 11:04
Esperanto - język nadziei

Zamenhof miał także silne poczucie sprawiedliwości, ubolewał nad tym, ze osoby władające językiem uprzywilejowanym (dziś jest to angielski, ówcześnie był nim jeszcze francuski) mają łatwiej w życiu, komunikacji czy handlu. Zauważył też zaszłości historyczne – ludy podbite, kolonie musiały wyrzekać się własnego języka na rzecz „mowy najeźdźców”. To samo przeżywała Polska w czasach zaborów. Te wszystkie zdarzenia skłoniły Ludwika Zamehofa do wydania podręczników podpisanych „Doktoro esperanto” – czyli „Doktor mający nadzieję”. Taką też nazwę, w sposób naturalny, przejął nowo powstały język wedle jego pomysłu – esperanto!

Ma on burzyć mury niezrozumienia i być prosty w nauce dla osób operujących językami – spadkobiercami rdzenia języków indoeuropejskich. Wyliczono nawet, że Polak jest w stanie zrozumieć ok. 1/5 esperanckich słów. Przykład: „Lampo” – to lampa.

Podstawą tego języka jest użyteczność i prostota. Wbrew opiniom o sztuczności, esperanto ewoluuje. Dodawane są nowe słowa, terminy, a nad zachowaniem ducha mowy dba specjalna komisja.

Największą zaletą jest brak wyjątków!

Zamenhofowi zawdzięczamy nadanie jednego przedimka „la” dla wszystkich rodzajów, liczb i przypadków. Przymiotniki kończą się na literę „a”, przysłówki na „e”, zaś rzeczowniki na „o” (w lm. dodawana jest „j”). Są 3 przypadki, czasowniki się nie odmieniają, akcent pada na przedostatnią sylabę... i zawsze czytamy tekst tak, jak jest on napisany. Udowodniono też, że dobra znajomość esperanto może przydać się w nauce innych języków – romańskich, germańskich oraz słowiańskich.

Wystarczyły 3 zdania aby zasiać ciekawość? Powiem więcej.

Fascynaci esperanto namawiają do nauki cytatem: „Chcesz mieć dużo pieniędzy? Ucz się angielskiego. Chcesz mieć wielu przyjaciół na całym świecie? Ucz się Esperanto”. Już śpieszę z wyjaśnieniami.

Język esperanto pod nazwą Pasporta Servo (usługi paszportowe) zrzesza osoby, które znają przynajmniej podstawy języka i chcą poznawać nowe osoby z całego świata, goszcząc je u siebie. Regulamin przewiduje, że przyjezdny płaci tylko za przejazd i wyżywienie, zaś nie musi się troszczyć o nocleg. Wydawana jest specjalna książka z adresami osób, które chcą wziąć udział w Pasporta Servo. To świetny pomysł nie tylko na poznanie języka, nowych osób, ale także na ekonomiczne zwiedzanie świata.

Przydatne słówka

Bonan apetiton - Smacznego
Dankon - Dziękuję
Mi amas vin - Kocham Cię!
Mi ne komprenas - Nie rozumiem
Mia nomo estas... - Nazywam się...
Saluton! - Cześć!
Jes - Tak
Ne - Nie
Pardonon - Przepraszam
Mi ĝojas - Cieszę się!
Ĝis! - Na razie!
Bonan matenon! - Dobrego ranka!
Bonan nokton! - Dobranoc!
Bonan tagon! - Dzień dobry!
Bonan vesperon! - Dobry wieczór!
Tre agrable! - Bardzo mi miło!

Osoby znające esperanto łączy przynależność do wyjątkowej społeczności, są to osoby powiązane językiem, który świadomie wybrały, a nie „wyssały z mlekiem matki”.

Esperanto ma własny hymn oraz zieloną flagę z gwiazdą na białym tle. Taki układ nie jest wynikiem gustu grafika. Zieleń, to kolor symbolizujący nadzieję, biel – neutralność, a gwiazda to znak 5 kontynentów. W takim oto prostokącie mieści się cała filozofia tego sztucznego języka. Języka nadziei!

Redakcja poleca

REKLAMA