Wall-E jest robotem, który sprząta naszą planetę. W tym czasie wszyscy ludzie znajdują się w Axiomie – statku, na którym wiodą beztroskie życie. Pewnego dnia, na Ziemi ląduje olbrzymi statek, przed którym Wall-E postanawia się ukryć. Jednak nie na długo…
Statek odlatuje, a na Ziemi pozostaje super nowoczesny robot – Eve, który znalazła się na Ziemi w poszukiwaniu roślin. Czy między Eve a Wall-E nawiąże się nić przyjaźni? A może miłość? Nie będę Wam zdradzała zakończenia bo to byłoby nie w porządku. Mogę jedynie zapewnić, że film, choć animowany, momentami naprawdę chwyta za serce.
Wall-E to uroczy robot, który wbrew temu co się mówi o maszynach, ma duszę. Jest romantyczny, zabawny i zdecydowanie dobrze wychowany – czego początkowo nie można powiedzieć o Eve :-)
Film, na nas – dorosłych ludziach, zrobił wielkie wrażenie. Okazuje się, że bez zbędnego gadania, można zrobić coś naprawdę fajnego. W filmie naprawdę pada niewiele słów, a mimo to, ogląda się go cudownie.
Jeszcze przez kilka dni, całe nasze towarzystwo, w chwilach rozbawienia naśladowało Eve i jej sposób wymawiania imienia: Wall-E.
Polecam gorąco.