Czeski sen

Vit i Filip wyprowadzili ludzi w pole dosłownie – rankiem 31 maja 2003 roku zwabili na podpraskie łąki 1500 osób.
/ 16.03.2006 16:57
 
Vit i Filip wyprowadzili ludzi w pole dosłownie – rankiem 31 maja 2003 roku zwabili na podpraskie łąki 1500 osób. Tu, narażając się na utratę zdrowia i życia, przyznali się do mistyfikacji – stworzenia nieistniejącego supermarketu Czeski Sen. Sen ów rozwiał się, gdy tylko tłum odkrył, że zamiast sklepu w szczerym (w przeciwieństwie do Vita i Filipa) polu stoi jedynie gigantyczny baner.
Długo przed uroczystym „otwarciem” dwaj studenci szkoły filmowej, Vit Klusák i Filip Remunda, przebrali się za menedżerów, wypożyczając garnitury Hugo Bossa, a później zatrudnili specjalistów, którzy stworzyli profesjonalną kampanię reklamową (pod hasłami: „Nie przychodź!”, „Nie kupuj!”) promującą nieistniejący Czeski Sen. Wszystko zarejestrowali zaś na taśmie, dzięki czemu możemy podziwiać, jak wielkie oszustwo nabiera realnych kształtów.
Nie ma w tym wielkiej głębi (nie od dziś wiemy, że supermarket to współczesna świątynia, a reklama kłamie), ale też „Czeski sen” to nie wielopiętrowa analiza, lecz happening, prowokacyjny gest, który sprawił, że w konsumpcyjnym (ale też politycznym i społecznym!) „Truman show”, w którym bierzemy udział, pojawiła się wielka dziura. Przez nią zaś możemy podziwiać własną bezrefleksyjność i podatność na manipulację.
Nie wiem, jak państwo, ale ja to kupuję.

Małgorzata Sadowska/ Przekrój

„Czeski sen”, reż. Vit Klusák, Filip Remunda, Czechy 2004, Gutek Film