Nowoczesne Andrzejki

„Na świętego Andrzeja błyska dziewkom nadzieja” mówi stare przysłowie. Czy jednak nadal w to wierzymy? Ile dziewcząt z wypiekami na twarzy zasiądzie w wigilię dnia św. Andrzeja, aby wywróżyć sobie „szczęście i szybkie zamęście”?
/ 21.11.2008 12:42
„Na świętego Andrzeja błyska dziewkom nadzieja” mówi stare przysłowie. Czy jednak nadal w to wierzymy? Ile dziewcząt z wypiekami na twarzy zasiądzie w wigilię dnia św. Andrzeja, aby wywróżyć sobie „szczęście i szybkie zamęście”?

Wydaje się, że minęły już czasy, gdy panny spotykały się w swoim gronie by spędzić wieczór na wróżeniu i próbie odkrycia z kim i kiedy staną na ślubnym kobiercu. Po to, żeby bawić się w andrzejkowy wieczór, nie trzeba już także mieć wśród znajomych Andrzeja, który zaprosiłby na imieninowe przyjęcie.

Nowoczesne Andrzejki

Obecnie Andrzejki stały się po prostu jeszcze jedną okazją do powszechnej zabawy. Było tak i wcześniej, jednak ta zabawa miała inny charakter: w gronie znajomych dla zabawy wróżyło się z fusów, przekłuwało papierowe serca, przekładało buty w wędrówce do progu i szybkiego zamążpójścia, zawieszało obrączkę nad kartką papieru, próbowało odczytać kształty uformowane z wosku... lub po prostu spotykało się w domu i spędzało wieczór na rozmowach i toastach. Generalnie jeszcze do niedawna Andrzejki świętowało się kameralnie. W ostatnich latach jednak w ofercie wielu lokali stałe miejsce zajmuje bal andrzejkowy, do złudzenia przypominający bale karnawałowe. Hotele przygotowują także specjalne oferty andrzejkowe, często oznaczające po prostu bal andrzejkowy z noclegiem. Wszystko to niewiele ma wspólnego z tradycją andrzejkowych wróżb. Niektórzy organizatorzy idą jednak o krok dalej, organizując weekendy andrzejkowe, podczas których huczna zabawa przeplata się z tradycyjnymi wróżbami. Można więc liczyć na lanie wosku, wróżbę z butami, pomoc profesjonalnej wróżki, a zarazem karaoke i tańce do rana.

Takie przenikanie się nowoczesności i tradycji może się wydawać nawet zabawne. Faktem jest jednak, że nastąpiło to, co nieuniknione – nowoczesność i komercja krok po kroku wkradają się w każdą sferę naszego życia. Wydaje się, że z roku na rok w Andrzejkach jest coraz mniej... Andrzejek. Czy to dlatego, że z racji swojej nowoczesności zapominamy o zabobonach? A może jednak po powrocie do domu z hucznej andrzejkowej zabawy panny nadal z cichą nadzieją wkładają pod poduszki karteczki z imionami, po to, by rano wylosować jedną z imieniem „tego jedynego”? A jeśli jednocześnie będzie to imię właśnie tego, z którym tak świetnie się bawiły poprzedniego wieczoru... tym lepiej! Czy nie warto czasem choć troszkę uwierzyć we wróżby?

Urszula Skirtun

Redakcja poleca

REKLAMA