DVD "Toy Story 3" - We-Dwoje.pl recenzuje

Młodsi widzowie przeżyją niesamowitą przygodę. Starsi odbędą nostalgiczną podróż w czasie. Bo wiecie, że od premiery pierwszej części minęło już piętnaście lat?
/ 29.10.2010 01:31

Młodsi widzowie przeżyją niesamowitą przygodę. Starsi odbędą nostalgiczną podróż w czasie. Bo wiecie, że od premiery pierwszej części minęło już piętnaście lat?

Andy wybiera się na studia. Zabawki z niepokojem myślą o swojej przyszłości. W najlepszym wypadku wylądują na strychu, w najgorszym trafią na wysypisko śmieci. Los płata im jednak figla. Zabawki przez pomyłkę lądują w przedszkolu "Słoneczko". To, co na pierwszy rzut oka wydaje się rajem na ziemi, dosyć szybko okazuje się piekłem, z którego nie ma ucieczki... Czyżby? Chudy, Buzz i pozostałe zabawki już nie raz udowodnili, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych!

Z biegiem zim i lat
Ta przyjaźń bez przerwy trwa
Gdzie ja, tam ty, złe i dobre dni.
Ty druha we mnie masz...
Tak, ty druha we mnie masz....

Pomimo upływu tylu lat nic się nie zmieniło. Filmowcy ze stajni Pixara znowu spisali się na medal. "Toy Story" nadal jest piękną opowieścią o przyjaźni. W jednej chwili powróciły wszystkie wspomnienia. Znowu poczułam się jak dzieciak. Choć tym razem częściej zbierało mi się na płacz, niż do śmiechu. Powodów do śmiechu było dużo: hiszpański tryb Buzza, akcja z sierotkami, pokaz mody Kena, miłosne love story z Barbie i Kenem w roli głównej, czy różne sytuacyjne żarty. Było jednak wiele momentów, które wyciskały łzy z oczu. Ta niby zwykła bajka tym razem nosi znamiona słodko-gorzkiej opowieści o przemijaniu. Ma drugie dno. Boleśnie kończy pewien etap w życiu. Wzrusza, jak żadna inna część tej serii. Spodoba się wszystkim, którzy wychowali się na "Toy Story".

Trzecia część przygód rezolutnych zabawek trafiła na ekrany polskich kin 12 czerwca 2010 roku. Jeśli ją przeoczyliście, nic się nie stało. Możecie śmiało kupić DVD. Będą to dobrze wydane pieniądze. Obiecuję. Płyta zawiera bowiem szereg interesujących dodatków. Tracydyjnie znalazła się wśród nich znakomita krótkometrażówka Pixara, tym razem "Dzień i Noc". Nie zabrakło zabawnych historii ze studia, jak również wypowiedzi ludzi związanych z produkcją filmu. Dosyć wzruszającym dodatkiem jest ten poświęcony aktorom. "Cała banda" okazała się bowiem niekompletna. Zabrakło znanego z serii filmów o przygodach Ernesta - Jima Varneya, który w dwóch pierwszych częściach użyczył głosu Cienkiemu. Mała łezka zakręciła się w oku na widok Johna Morrisa, czyli bajkowego Andy'ego. Gdy John zaczynał swoją przygodę z "Toy Story" miał jedenaście lat. Teraz ma dwadzieścia sześć. Dorósł, tak jak jego bohater...

"Toy Story 3" to jedna z najlepszych animacji tego roku. Nie zdziwię się, jeśli zostanie nominowana do Oscara. Bawi, wzrusza, przywołuje miłe wspomnienia. Zabierze cię na koniec świata i jeszcze dalej!

Redakcja poleca

REKLAMA