"Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem" - We-Dwoje.pl recenzuje

Trzecia po „Pamiętnym lecie” i „Zimie nad jeziorem” opowieść z cyklu Kroniki znad jeziora. Lekka, przyjemna, w sam raz na jesienne wieczory.
/ 11.10.2010 07:26

Trzecia po „Pamiętnym lecie” i „Zimie nad jeziorem” opowieść z cyklu Kroniki znad jeziora. Lekka, przyjemna, w sam raz na jesienne wieczory.

Nina Romano zaszła w ciążę w wieku piętnastu lat. Nie usunęła jej. Postanowiła urodzić dziecko. Podjęła pracę jako pokojówka w Pensjonacie nad Wierzbowym Jeziorem. Dzięki swojej pracowitości i zaangażowaniu najpierw awansowała na zarządcę pensjonatu, później została burmistrzem miasta Avalon. Jej kadencja dobiega końca. Córka wyjeżdża na studia. A Nina może w końcu przystąpić do realizacji swojego największego marzenia – zostania właścicielką pensjonatu, w którym niegdyś pracowała. Niestety na jej drodze staje Greg Bellamy, który po powrocie w rodzinne strony ubiega Ninę kupując pensjonat.

Nie ma się co oszukiwać. Od samego początku wiadomo, że książka będzie miała szczęśliwe zakończenie, że Nina i Greg, których poniekąd łączy wspólna przeszłość, w końcu będą razem. Można powiedzieć, że „Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem” to typowe romansidło z nietypowym głębszym dnem. Poza przesłaniającym całą fabułę wątkiem miłosnym o wiele ważniejsze jest to, co rozgrywa się na dalszym planie. Mam tu na myśli problem wczesnego macierzyństwa, oczywiście tego niezamierzonego. Nie tylko Nina została matką w młodym wieku. Zostało nimi także kilka innych bohaterek tej powieści. Może i jest ich trochę za dużo jak na jedną historię, lecz dzięki temu możemy lepiej zrozumieć problemy z którymi borykają się młode, często poddawane społecznemu ostracyzmowi mamy. Bo w końcu do tanga trzeba dwojga...

W „Pensjonacie nad Wierzbowym Jeziorem” pojawia się kilka dobrze nam znanych z poprzednich części postaci. Jest tu też kilka nowych. Z jednej strony jest to prosta historia o miłości. Z drugiej trochę bardziej skomplikowana, o życiowych zawirowaniach, których doświadczają nie tylko główni bohaterowie książki Susan Wiggs, lecz także każdy z nas. Niektóre fragmenty trzymają w napięciu. Inne są bardzo przewidywalne. „Pensjonat nad Wierzbowym Jeziorem” nie jest literaturą najwyższych lotów. Niemniej jednak godną polecenia.

Redakcja poleca

REKLAMA