Owinięcie pępowiną

Jestem w 30. tygodniu ciąży, wczoraj na usg lekarz powiedział, że moje dziecko jest owinięte pępowiną wokół szyi.
/ 20.04.2009 10:30
Owinięcie pępowiną

Jestem w 30. tygodniu ciąży, wczoraj na usg lekarz powiedział, że moje dziecko jest owinięte pępowiną wokół szyi - co w związku z tym? Ponadto powiedział, że w razie gdyby działo się coś niedobrego, mam udać się do szpitala (mówił o ewentualnym słabnięciu wyczuwanych ruchów dziecka bądź też o jego nadpobudliwości - to te momenty, które mogą mnie niepokoić). Bardzo się martwię, że coś będzie nie tak, nie chcę popadać w paranoję, ale bardzo boję się, że nie zareaguję w porę w razie czegoś... Tyle się naczytałam o niedotlenieniu dziecka, uduszeniu się i śmierci. Proszę pocieszające i szczere słowo odpowiedzi.

Katarzyna

Proponuję już więcej nic nie czytać o ciąży i porodzie (przykrych i negatywnych zdarzeń), ani nie słuchać różnych opowieści, do których często wkrada się wątek stworzony przez człowieka, a nieistniejący naprawdę. Te momenty, które mają panią niepokoić (jeśli w ogóle takie wystąpią), mają związek z tym, że jeśli płodowi grozi niedotlenienie (poprzez uciśnięcie pępowiny - w pępowinie są naczynia - jedno naczynie w pępowinie odpowiedzialne jest za doprowadzenie od łożyska krwi utlenionej do płodu, a inne naczynia odprowadzają krew odtlenioną od płodu do łożyska). Płód najpierw gwałtownymi ruchami reaguje na niedotlenienie, a jeśli nie ma „pomocy”, to ruchy słabną. Dlatego jeśli coś panią niepokoi, nie może pani zwlekać, tylko jechać do szpitala. Proszę być dobrej myśli, ale też poważnie to traktować - myślę, że w pani przypadku, nawet gdy nie jest pani czegoś do końca pewna, lepiej to skonsultować z lekarzem (nawet gdyby miałoby to wyglądać na przesadę). To było szczere słowo odpowiedzi, a była jeszcze prośba o pocieszające słowo odpowiedzi - należy się cieszyć, że lekarz wykrył to w usg (często tego nie widać), bo położna, która będzie prowadzić poród, będzie bardzo ostrożna. Wiele maluchów jest okręconych pępowiną (ale nikt o tym nie wie) i nie kończy się to tragicznie. „Im ciemniej wokół nas, tym szerzej musimy otwierać nasze serce na światło z góry”. Życzę wytrwałości w nadziei, że będzie dobrze i Bożej ochrony dla maluszka (lekarze wszystkiego nie potrafią).

Pozdrawiam serdecznie

Celina Fręczko, położna

Redakcja poleca

REKLAMA