O bulimii raz jeszcze...

Bulimia jest chorobą, o której mówi się często, ale nie na tyle, by skutecznie ją zwalczać. Najlepsza metoda na jej zniszczenie?- szantaż miłości.
/ 06.05.2010 07:46
Bulimia jest chorobą, o której mówi się często, ale nie na tyle, by skutecznie ją zwalczać. Najlepsza metoda na jej zniszczenie?- szantaż miłości.

O bulimii pisano już wiele. Jednak dawanie przykładów wielkich gwiazd cierpiących na tę chorobę czy wymienianie samych objawów i skutków nie jest wystarczające. Ta choroba jest jak narkotyk- uzależnia w niesamowity sposób, przynosi coś w rodzaju kary za popełniony czyn, pokuty za grzech jedzenia, ale i pewną nirwanę. Tak, nirwanę. Może się to wydać dziwne czy nawet głupie dla osób, które nie miały nigdy nic wspólnego z bulimiczką, ale osoby chore czy ich bliscy będą potrafiły zrozumieć, o czym mowa.

O bulimii raz jeszcze...

Namiętne objadanie się, zaspokajanie narkotycznego niemalże głodu, nie jest dla chorych niczym przyjemnym. To jak niemoc zapanowania nad czymś, nad pewnym ruchem, czynnością. Bulimiczka w trakcie napadu głodu czuje się jakby ktoś nią sterował, staje się robotem, który nie ma nad sobą żadnej władzy, nie może przestać. Trudno jest określić tę niemoc. Wielu osobom wydaje się, że to tylko brak silnej woli. Jednak nie zupełnie o to chodzi, gdyby bowiem dotyczyło to tylko tej kwestii, minimum 90% ofiar tej choroby znalazłoby ją w sobie. Akt obżerania się powoduje poczucie obrzydzenia samej siebie, dlatego pojawia się chęć poniesienia kary. Karą jest zmuszanie się do wymiotów. I chociaż nikt tego nie lubi, bulimiczka zastosuje m. in. taką właśnie technikę. Oprócz tego może pojawić się stosowanie środków przeczyszczających, jednak najczęstsze są właśnie wymuszane wymioty. I co dziwnego, efekt choć dla zdrowia fatalny, dla umysłu stanowi uwolnienie- dla żołądka zresztą też. To właśnie jest współczesna ekstaza, do której dąży tak wiele współczesnych kobiet. Ich myśli krążą wokół jednego tematu- jedzenie i pozbycie się go. Intensywność tej obsesji jest tak duża, że dla osób chorych nie liczy się nic poza rytuałem, którego częstotliwość może wciąż rosnąć do niewyobrażalnych dla zdrowego człowieka rozmiarów.

Ważne jest, aby bliskie osoby na początek postarały się zrozumieć osobę chorą, a dopiero później poprzez bliskość i miłość pomogły jej z tego wyjść. Osobę cierpiącą na bulimię można zaprowadzić do specjalisty ( będzie to bardzo trudne, gdyż opór jej zapewne będzie nieziemsko duży), można prosić, ale chyba najskuteczniejszą metoda jest o prostu odwyk. Bulimiczka, jak już wspomniałam, jest jak człowiek uzależniony od alkoholu, papierosów czy narkotyków. Nie wystarczy sama prośba, musi mieć zakaz. Idealnie działa żądanie zaprzestania, wymuszenie obietnicy przez osobę, która jest dla niej ważna- najczęściej będzie to partner. Taki szantaż (zagrożenie odejścia) powoduje, iż kobieta zaczyna myśleć, co jest dla niej ważniejsze- miłość czy wymioty? I choć zdarzy się złamanie obietnicy częsta będzie złość i łzy, to wiedzcie, że da się pokonać chorobę właśnie miłością, a takie uczucie, które poradzi sobie z bulimią warte jest bezwzględnie wszystkiego.

Martyna Miazek

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA