Monika Szwaja zaprasza na „Zupę z ryby fugu”

Wiosna, wiosna… wiosna, ach, gdzież Ty? – ma się ochotę zanucić na znaną melodię. A ta wiosna w tym roku coś wyjątkowo nieśmiało zerka do nas. Za to w zapowiedziach wydawniczych coraz więcej optymistycznych, ciepłych powieści. Na początek dwie propozycje wydawnictwa, które… słońce ma w nazwie!
/ 17.03.2010 06:10
Wiosna, wiosna… wiosna, ach, gdzież Ty? – ma się ochotę zanucić na znaną melodię. A ta wiosna w tym roku coś wyjątkowo nieśmiało zerka do nas. Za to w zapowiedziach wydawniczych coraz więcej optymistycznych, ciepłych powieści. Na początek dwie propozycje wydawnictwa, które… słońce ma w nazwie!

„Zupa z ryby fugu” Monika Szwaja

Ryba fugu jest bardzo smaczna, ale jeśli będziemy obchodzić się z nią nieostrożnie – możemy otruć siebie i współbiesiadników. Na śmierć. Podobnie z naszym życiem. Jest ono jak potrawa dla inteligentnych. Trzeba zawsze myśleć o tym, co robimy, jakie decyzje podejmujemy – choćby targały nami szekspirowskie zgoła emocje - inaczej może się tak zdarzyć, że ktoś (my sami?) zapłaci wysoką cenę za nasz brak rozwagi.Monika Szwaja zaprasza na „Zupę z ryby fugu”
Kobieta chce mieć dziecko – czy to zbyt wielkie żądanie? Chce być matką – czy jest w tym coś złego? Wykorzystuje możliwości, które daje współczesna nauka – po to jest nauka! W pewnym momencie jednak schodzi z bezpiecznej ścieżki – emocje wzięły górę, rozum zasnął, obudziły się upiory. Kobieta podejmuje decyzje, nie licząc się z nikim. Ważne jest tylko osiągnięcie celu.
Młoda dziewczyna, studentka – rozsądna, inteligentna, zrównoważona – chce studiować na mało opłacalnym kierunku, dla własnej satysfakcji teraz i w przyszłości. Jest osamotniona w swoich dążeniach, rodzice widzieliby ją na bardziej praktycznych studiach, a w przyszłości w rodzinnym biznesie. Dziewczyna nie ma wsparcia z ich strony. Przyjaźń kolegów z uczelni nie wystarczy na mieszkanie, jedzenie, życie. Dziewczyna podchwytuje podsunięty jej pomysł na zarobienie pieniędzy i od razu wie, że podejmuje ryzyko. Nie wyobraża sobie jednak rozmiarów tego ryzyka.
Obie te młode kobiety przypominają trochę kucharza, który beztrosko bierze rybę fugu za ogon i w całości wrzuca ją do garnka z zupą. Ktoś będzie musiał zapłacić za ten brak refleksji... a cena może być wysoka.

Książka pani Moniki Szwai w księgarniach powinna pojawić się 20 kwietnia. Wcześniej, bo na 8 kwietnia, zaplanowano promocję kolejnej powieści z serii „Monika Szwaja poleca!”. Kto czytał opowieść o Milaczku (recenzja We-Dwoje.pl: tutaj), zna już nazwisko Magdaleny Witkiewicz. Autorka powraca z książką „Panny roztropne”.

„Panny roztropne” Magdalena Witkiewicz

Czy w dwudziestym pierwszym wieku są jeszcze panny roztropne? – zastanawia się ośmioletnia Zuzanna, zwana Bachorem, dziecię nieprzeciętnie inteligentne, a w dodatku przecudnej urody. Czy panną roztropną jest Milaczek, w dalszym ciągu szukający miłości idealnej, czy może ponad sześćdziesięciopięcioletnia ekscentryczna i nadal seksowna młoda mężatka, pani Zofia Kruk? A może Aleksandra Pieczka, emerytowana gimnastyczka, która uciekając od mężczyzny swojego byłego życia, zatrzymała się w domu pod lasem?
Czy aby być panną roztropną należy mieć oliwę w torebce, czy wystarczą zwykłe baterie? I co na to pies arystokrata - Parys Antonio, który baterii zdecydowanie nie lubi?
Pełna ciepła i humoru książka Magdaleny Witkiewicz. Dla kobiety w każdym wieku!
I dla mężczyzn też, żeby wiedzieli, co myślą kobiety.

źródło: materiały prasowe Wydawnictwa SOL

(a.)

Redakcja poleca

REKLAMA