A wszystko te czarne oczy... - wyrazisty makijaż

Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej lubię wyrazisty makijaż oczu. A taki makijaż możliwy jest jedynie przy użyciu wyrazistych kosmetyków. Jeśli maskara to czarna, bo tej brązowej w ogóle nie widać, a wręcz maskuje obecność rzęs, jeśli cienie to – jak sama nazwa mówi – w kolorach cienistych, ciemnych czyli. Żadne pastele, żadne rozbielone róże.
/ 11.12.2009 07:47
Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej lubię wyrazisty makijaż oczu. A taki makijaż możliwy jest jedynie przy użyciu wyrazistych kosmetyków. Jeśli maskara to czarna, bo tej brązowej w ogóle nie widać, a wręcz maskuje obecność rzęs, jeśli cienie to – jak sama nazwa mówi – w kolorach cienistych, ciemnych czyli. Żadne pastele, żadne rozbielone róże.

Bo jeśli mam nakładać na powiekę kolor, którego nie widać, tak bardzo jest neutralny i cielisty, to już wolę wcale się nie malować. Bo i po co? No, ja wiem, rozumiem, że tak zwany makijaż naturalny sprawi, że będziemy wyglądały niby nie pomalowane, niby naturalnie, acz ładniej. Bo to jednak i karnacja zostanie ujednolicona przez niewidoczny podkład, i cienie spod oczu znikną w magiczny sposób, a naturalnie podbarwione naturalnym błyszczykiem usta naturalnie się zabłysną, zamigoczą i zachwycą barwą natury w sztucznym świetle. Ależ naturalnie.
Tylko, że w tym momencie odzywa się natura ma przekorna i leniwa trochę też, która krzyczy pytająco: „Ale po co udawać, że się jest nie pomalowanym?! Czas marnować na makijaż, którego nie widać?!”

A wszystko te czarne oczy... - wyrazisty makijaż

Jak już znajdę te parę minut na makijaż, wprawię w ruch podkład, puder, kredki i inne mazidła, to dlaczego nie mam sobie sprawić przyjemności i zrobić makijaż, który jednak będzie w jakiś tam sposób, mniejszy lub większy, widoczny? Bo ja lubię mieć oko wycieniowane, lubię czerń rzęs i równy koloryt cery, koniecznie matowy. Lubię, jak widać mój makijaż. No może nie na kilometr, ale ot, tak zwyczajnie można rozpoznać, że się pomalowałam. Dlaczego mam oszukiwać, że nie?
No i przede wszystkim, malując się tak jak lubię sprawiam sobie przyjemność. Ot, taki hedonizm w czystej postaci uprawiam. A gdybym miała się kamuflować na „naturalność” to już by w tym przyjemności nie było, jedynie przymusowa robota, na akord nawet można powiedzieć robiona.
A makijaż z przydymionymi oczami w roli głównej lubię wyjątkowo. Otóż dlatego, że podkreślone oczy najbardziej mi się podobają w makijażu, a poza tym moim osobistym oczom dobrze w cienistym obramowaniu – zyskują na wielkości, nabierają głębi.
Cieszę się więc, że już od jakiegoś czasu „smoky eyes” nie wychodzi z mody, a wręcz wciąż tryumfuje na piedestale trendów w makijażu.
Zrobiłam listę interesujących nowości wśród cieni w sam raz do wykonania perfekcyjnego obramowania cieni. Dla każdego koloru oczu znajdzie się odpowiedni zestaw cieni – co dla kogo podaję przy opisach cieni. Cieniujmy więc do woli!

A wszystko te czarne oczy...

1. Paletka pięciu cieni Diora, kolor nr 173. Cienie w fioletowo – szarych tonacjach pasują do każdego koloru oczu, ale szczególnie ładnie wyglądają w nim panie o oczach zielonych i brązowych.
2. Podwójne cienie Mono Hi-Tech, Deborah, kolor 01 True Blu. Połączenie nasyconego granatu z brązem to bardzo ciekawa propozycja kolorystyczna. Cienie te będą pasować do oczu niebieskich i brązowych. Cienie można nakładać zarówno na sucho, jak i na mokro dla uzyskania bardziej intensywnego i trwalszego koloru, a także metalicznego połysku.
3. Paletka z limitowanej edycji marki Lancome – Pink Punk And Black Palette Pink Irreverence, kolor 01 Irreverent Madame. Cienie w odcieniach fioletu są matowe, natomiast cień czarny zawiera błyszczące drobinki, nadaje blasku spojrzeniu. Paletkę polecam paniom o oczach zielonych i brązowych.
4. Kolejna paleta cieni Diora, kolor 140 Twilight. Bogate, nasycone kolory w chłodnych odcieniach błękitu i szarości szczególnie dobrze będą wyglądały u pań o błękitnych oczach.
5. Pojedynczy, fioletowy cień L'Oreal, 507 Prune Lumière. Cień z kolekcji na cześć setnej rocznicy powstania marki L'Oreal – błyszczący i intensywny.
6. Paleta czterech cieni Chanel, które w zależności od sposobu aplikacji nadają matowe bądź błyszczące wykończenie.

A wszystko te czarne oczy...

1. Paleta trzech cieni marki L'Oreal, Color Appeal, z kolekcji Azur Blonde, kolor Dolce Lagoon. Cienie te przeznaczone są dla blondynek o niebieskich oczach, co odnotowane jest także na ich opakowaniu. Zawiera dwa matowe i jeden perłowy cień.
2. Sypkie cienie marki Collistar w odcieniu nr 11 Viola i nr 12 Blu Notte. Cienie o bogatej pigmentacji, nadają intensywny, perłowy i błyszczący kolor, a zarazem są bardzo trwałe.
3. Paleta cieni Chanel z kolekcji Venise w kolorach: rozbielonej zieleni, delikatnego, rozbielonego różu, morskiej zieleni i czerni opalizującej na turkusowo. Nadaje się do każdego koloru oczu.
4. Pojedynczy cień marki Dior, kolor nr 086 Flash Black. Piękny czarny cień, który opalizuje na fioletowo i zielono. Perfekcyjnie i jednolicie pokrywa powieki, nie rozmazuje się.
5. Pojedynczy cień marki Lancome, kolor nr 601 Strass Black. Cień ten, to istny koncentrat czarnych pigmentów i błyszczących drobinek. Polecam go szczególnie do wieczorowego makijażu oczu.
6. Pojedynczy cień marki Chanel, Ombres Essentielles Facettes D'Or, kolor Bois Bleue. Cień w kolorze przydymionego granatu o jedwabnym wykończeniu. Odpowiedni do każdego koloru oczu.

Anna Łyczko Borghi

Redakcja poleca

REKLAMA