Zuzanna Bijoch - kolejna polska topmodelka

Muccia Prada zachwyciła się 16-letnią Ślązaczką, za projketantką poszli Gucci, Fendi, Versace i Marc Jacobsa. Poznajcie Zuzę!
/ 13.04.2011 11:11
Nowy Jork, pierwsze promienie słońca za oknem, espresso w pobliskiej kawiarni, a za chwilę bieg na kolejny casting. To dla Zuzy codzienność. O Nowym Jorku opowiada z rumieńcami na twarzy, dobrze go już zna i marzy, aby tu zamieszkać.

„Lubię zwiedzać i poznawać, dzięki modelingowi stało się to łatwe. Teraz mogę znaleźć się w tak ciekawych i inspirujących miejscach, nigdy o tym nie zapominam. Często się słyszy, że modelka powinna mieć charakter, osobowość. Ja przekonałam się, że najważniejsze są dyspozycyjność i cierpliwość. O tę ostatnią jednak czasem trudno. Modeling to ciągłe czekanie. Na castingi i sesje zawsze biorę grubą książkę – bez niej można byłoby zwariować (w torbie dostrzegay »Cień wiatru« Carlosa Ruiza Zafóna – przyp. red.). Gorzej radzę sobie z moim roztrzepaniem, osierociłam już sporo czapek, rękawiczek, szalików, ostatnio zgubiłam mojego ulubionego iPoda. 

Nie ukrywam, że udział w pokazie Prady, i to na wyłączność, był dla mnie dużą niespodzianką. Uczestniczyłam we wszystkich fazach przygotowań zarówno u Prady, jak i Miu Miu. Miałam okazję obserwować z bliska osoby tworzące kolekcje i ich metody pracy. Miuccia Prada jest niesamowitą projektantką i bardzo ciepłą osobą, poświęciła mi wiele uwagi. Po pokazach zostałam wezwana przed oblicze legendarnego fotografa Stevena Meisela, który chwilę ze mną porozmawiał. Gdy na pożegnanie powiedział: »Do zobaczenia za dwa tygodnie«, nie przypuszczałam, że rzeczywiście zobaczymy się tak szybko.  



Po powrocie miałam za zadanie nakręcić krótki film, w którym pokażę swoje możliwości taneczne. Inspiracją był archiwalny obraz z tańcem Josephine Baker. Agencja wysłała film, a ja wróciłam do szkolnych obowiązków. Była może druga w nocy. Właśnie przygotowywałam się do klasówki z matematyki. Wtedy zadzwonił telefon i postawił całą moją rodzinę na nogi. Dowiedziałam się, że zostałam wybrana i że wystąpię w kampanii Prady. Nawet nie miałam czasu, żeby to uczcić, bo czekały na mnie nierozwiązane zadania. 

Tydzień później rzeczywiście spotkałam po raz drugi Stevena Meisela, tym razem w studio na Manhattanie podczas zdjęć do kampanii Prady. Pracowało się z nim super, on słynie z tego, że jest świetnie zorganizowany. Rzadko zdarza się, by zdjęcia z nim trwały dłużej niż do 18 – co w tej branży jest wyjątkowe, zwłaszcza przy tak ogromnej produkcji, która obejmuje także zdjęcia do wideo.

W Nowym Jorku często otrzymuje się tylko jedną szansę, nie ma poprawkowych egzaminów. Frank Sinatra śpiewał: „Jak sobie dasz radę w Nowym Jorku, dasz sobie radę wszędzie”. Chyba jest w tym dużo prawdy. Dlatego staram się, jak mogę, chociaż wiem, że nie wszystko zależy ode mnie. A o tym, że znalazłam się na liście Models.com, dowiedziałam się przypadkowo, wchodząc po prostu na tę listę, aby poznać, kto aktualnie jest na topie…”. Zobacz film z kampanii Prady:

Backstage z robienia kampanii:

Redakcja poleca

REKLAMA