Kiedy wydawało się, że Lindsay Lohan została już wystarczająco skrytykowana przez świat mody, za jej chybioną wizję najnowszej kolekcji, ostatnie słowa krytyki wypowiedział Emanuel Ungaro. Założyciel marki, który w 2004 roku wycofał się ze swojej twórczej działalności, powiedział, że współpraca z aktorką Lindsay Lohan "była klęską".
"Jestem wściekły, ale nic nie mogę na to poradzić" - oświadczył Ungaro. "To przytrafia się wielu projektantom, byliśmy kreatorami, patronami odpowiedzialnymi za tworzenie i przeznaczenie naszych domów mody. Kiedy odeszliśmy z naszych domów mody, porzuciliśmy nasze dusze" - dodaje projektant.
Wiele krytyki spotkało aktorkę również, ze strony Giambattista Valli, dyrektora generalnego marki Ungaro, który oświadczył, że wysiłki i dokonania Lohan nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. "Aktorka powinna być aktorką, a projektantka, projektantką. To są ich profesje i każdy powinien koncentrować sie na jednej rzeczy. Ja w swoim życiu dokonałem wyboru, jestem projektantem mody" - podsumowuje.
A miało być tak pięknie... Zadaniem Lindsay, jako dyrektora artystycznego Ungaro było wniesienie do projektów nieco młodości, świeżego spojrzenia, no i seksapilu - co miało przełożyć się na zwiększenie sukcesu nieco kulejącej marki. Dom mody od kilku sezonów ponosi straty, projektanckie umiejętności aktorki, a także medialny szum wokół niej, miały być wyjściem z kryzysu, a przyczyniły się do jego pogłębienia.
Tymczasem, wszechobecna krytyka zdaje się nie wzruszać aktorki. Wszelkie zarzuty odpiera stwierdzeniem: "Każdy ma prawo do własnej opinii. Nie spodziewałam się, że wszystkim spodoba się kolekcja" - tłumaczy Lohan. Problem polega na tym, że kolekcja nie spodobała się nikomu...
Współpraca Ungaro z Lindsay była katastrofą
fot. ONS
Lindsay Lohan została dyrektorem artystycznym marki Emanuel Ungaro. Miała wnieść do kolekcji powiew młodości. Niestety jej pomysły okazały się klapą!