W klubach i domach z okazji Halloween odbywa się masa imprez, na których oczywiście obowiązuje mroczne przebranie. Ale czy da się być trendy czarownicą, albo zombie? Ależ tak, przedstawiamy inspiracje ze światowych wybiegów jesień-zima 2011/2012.
Pełen rynsztunek - botki, marynarka, hełm i militarna peleryna oraz trupia twarz - to mrożący krew w żyłach zbłąkany żołnierz, który wciąż włóczy się po polu bitwy nie wiedząc że zginął.
W swoim garze szykuje śmiercionośne mikstury. Używa do nich oczu, kruczych dziobów i krwi niemowląt. Jej mroczną duszę odzwierciedla równie przerażająca, inspirowana gotykiem stylizacja.
Budząca lęk zbroja i diabelska, czerwona twarz to jego znak rozpoznawczy. Bojowa postawa widma, które przybywa z innego wymiaru przypomina, że tej nocy zło chce zatriumfować.
Olśniewająca piękność, która straciła życie w wodnych nurtach. Wciąż jeszcze mokra, w strzępach swojej dziewczęcej kreacji w kwiaty, snuje się w poszukiwaniu swojego utraconego życia.
Wesoły szkielet, rodem z tradycji meksykańskiej. Choć jego ciało dawno się rozłożyło wciąż grzechocze kośćmi i przypomina o sobie w Halloween.