W tym sezonie makijaż oczu z wyraźnie zaznaczonym konturem jest modny i nie da się ukryć, że Marta Żmuda Trzebiatowska o tym wie. Dlatego już za samą próbę należy jej się mała pochwała. Niemniej jednak aktorce nie udało się udźwignąć tego trendu i w efekcie zaliczyła wpadkę. Makijaż, w którym pokazała się na premierze filmu Hans Kloss, był po prostu zbyt mocny.
Po pierwsze - Brwi
Zbyt mocno zaznaczone i nieujarzmione. Przypomina nam to wpadkę, jaką zaliczyła ostatnio Justyna Steczkowska. Z czarną kredką do brwi naprawdę można przesadzić i w efekcie całość będzie wyglądała groteskowo. W tym przypadku mniej, znaczy więcej. A tak mamy zgrzyt między czarnym cieniem i czarnymi brwiami.
Po drugie - Puder brązujący
Niestety tym razem bronzer był źle dobrany i kolidował z porcelanową cerą Marty Żmudy Trzebiatowskiej. Gdyby był odrobinę jaśniejszy lub nieco bardziej roztarty, całość prezentowałaby się o wiele lepiej.
Po trzecie - Fryzura
Ulizane włosy, z przedziałkiem na środku w tym wypadku się nie sprawdziły.... Taka fryzura mimowolnie kojarzy nam się z Morticią z rodziny Addamsów. Koci makijaż oczy o wiele lepiej wygląda zestawiony z nieco drapieżniejszym uczesaniem.
Tym razem Marcie Żmudzie Trzebiatowskiej się nie udało, ale mamy nadzieję, że na następnej imprezie będzie lepiej!