Alergia na kosmetyki

Co druga kobieta twierdzi, że ma wrażliwą skórę. I najczęściej ma rację, tyle, że szkodzą jej głównie kosmetyki…
/ 19.06.2012 06:39

Co druga kobieta twierdzi, że ma wrażliwą skórę. I najczęściej ma rację, tyle, że szkodzą jej głównie  kosmetyki…

Alergia na kosmetykidepositphotos.com

Wyróżniamy dwa rodzaje dermatoz, czyli reakcji skórnych na kontakt z określonym czynnikiem - alergiczne, kiedy to atakowany jest system immunologiczny i podrażnieniowe, kiedy całe reakcja zatrzymuje się na poziomie powierzchni skóry. Za obydwa stany odpowiadać mogą składniki kosmetyków codziennej pielęgnacji, od których jesteśmy zwykle uzależnione.

Jak się łatwo domyśleć, sytuacja w której nasz cały organizm zostaje zaalarmowany może negatywnie wpływać na wiele funkcji życiowych, zaś im więcej takich podrażnień i stanów zapalnych, tym większe ryzyko powikłań, z nowotworami włącznie. Dlatego, jeśli regularnie borykasz się z zaczerwienieniami, swędzeniem i wysypkami na skórze, przejrzyj dokładnie swoją toaletkę i spróbuj zidentyfikować podejrzanych. Odstawienie jak największej liczby niepewnych, obciążonych chemią preparatów na cały tydzień, to świetny sposób na detoks, a zarazem zdiagnozowanie naszych dolegliwości.

Główni podejrzani:

  • Ftalaty (ang. phthalates) - często występują na opakowaniu pod nazwami DBP albo di-n-butyl phthalate; powszechnie używane w lakierach do paznokci. Wywołują reakcje alergiczne, a są nawet podejrzewane o rakotwórczość, dlatego bez żalu wszystkie emalie z tym składnikiem powinny jeszcze dziś wylądować w koszu. Na rynku są już dostępne zdrowsze wersje lakierów bez ftalanów, np. Sally Hansen, OPI czy Zoya.
  • Masło shea - pozornie nieszkodliwe, ba nawet cudotwórcze, jeśli chodzi o pielęgnację suchej skóry i włosów, niestety niesie ze sobą ryzyko alergii właściwe wszystkim orzechom. Dermatolodzy potwierdzają szereg przypadków reakcji uczuleniowych po zastosowaniu preparatów z shea, kokosu czy kakao. To że naturalne, nie znaczy bowiem że bezpieczne!
  • Triclosan - składnik mydła w przypadku częstego mycia rąk może wywoływać zaczerwienienie, podrażnienie i swędzenie dłoni. Lepiej wybrać delikatniejsze preparaty nawilżające.
  • Balsam z Peru - Najczęstszym składnikiem uczulającym wszystkich kosmetyków jest element zapachowy (stąd hipoalergiczne apteczne produkty zwykle nie rzucają nas na kolana zapachem). Czasem chodzi o poszczególny ekstrakt, częściej jednak o żywicę, którą utrwala się aromatyczne nuty, np. balsam z Peru. Fototoksyczne substancje zostają zwykle uruchomione pod wpływem światła słonecznego i powodują brzydkie czerwone i brązowe plamy, trudne do usunięcia - jednym słowem latem o perfumach warto na trochę zapomnieć, a przynajmniej nie stosować nigdy na skórę. Każdy zaś krem do ciała czy twarzy - im mniej pachnie, tym jest dla nas korzystniejszy.
  • Formaldehyd - dziś występuje sam w sobie już bardzo rzadko w sklepowych preparatach, ale jego wyzwalacze tj. imidazolidinyl urea czy quaternium 15 wciąż nas męczą w szerokiej gamie produktów do makijażu i pielęgnacji ciała. Bardzo często sa przyczyną podrażnień skóry i nierzadko bywa tak, że w zwiększonej dawce otrzymujemy je w salonach urody i fryzjerstwa. Masz zaczerwienione, swędzące powieki? Szukaj na toaletce pochodnych formaldehydu - działa nawet z poziomu lakieru do paznokci.
  • Parabeny - ulubione utrwalacze producentów kosmetyków są tanie i bardzo trwałe. W zamian za to, substancje takie jak methyl, propyl i benzyl hydroxybenzatu, obecne praktycznie wszędzie, fundują nam nieustanne zaczerwienienia i wysypki. Dla tych najwrażliwszych jedyny ratunek to preparaty organiczne, w których zaznacza się na opakowaniu paraben-free.
  • PPD, czyli paraphenylendiamine to składnik farb do włosów, który wywołuje wysypkę na czole i szyi, oraz za uszami. Z wiekiem wrażliwość na PPD spada, więc nieszkodzące nam kiedyś preparaty, którego dnia mogą okazać się wielce problematyczne. Bezpieczniejsze są zdecydowanie szampony koloryzujące.
  • Retinoidy - choć pomagają nam walczyć z trądzikiem i zmarszczkami te dobroczynne substancje są bardzo silnie podrażniające. Stąd też kuracje często przynoszą opłakane skutki zostawiąc skórę może i gładszą, ale też zaczerwienioną i piekącą. Wszystko to nasila się latem oraz zimą, kiedy warunki atmosferyczne dodatkowo osłabiają mechanizmy ochronne skóry. Aby ograniczać wpływ retinoidów zaleca się stosowanie słabszych preparatów, ale częściej, bądź zmywanie silniejszych po 15 minutach działania mleczkiem kosmetycznym.

Kupuj z głową!
Ogólne konkluzja jest taka, że każda z nas, która czasem cierpi na niewyjaśnione podrażnienia powinna zakupy kosmetyczne przenieść z drogerii i cukierkowych sklepów typu Body Shop do apteki. Tylko bezzapachowe, oparte na wodach mineralnych i wolne od alergenów preparaty zapewnią nam komfort zdrowej i zadbanej skóry bez podrażnień. Preparaty myjące powinny być delikatne i pozbawione mydła, filtry przeciwsłoneczne oparte na bazie mineralnej, zaś kremy o jak najmniejszej zawartości konserwantów ( a zatem niższej trwałości). Generalnie polecane marki to renomonowane firmy tj. La Roche Posay, Vichy czy Avene, a z polskich Iwostin, Dr Irena Eris Pharmaceris czy AA kosmetyki Oceanica.

Redakcja poleca

REKLAMA