Zielone perfumy na lato

Zielone perfumy na lato fot. Fotolia
Zieleń jest najbardziej organiczną i naturalną z barw. Symbolizuje roślinność i czające się w niej życie. W perfumach wyraża się ją za pomocą kilku składników, głównie ziół, wetiweru i niektórych owoców.
/ 10.07.2014 09:31
Zielone perfumy na lato fot. Fotolia
Za zapachowy wzorzec barwy zielonej według wielu perfumiarz uchodzi jednak figa. W Polsce, na lato, wciąż wybieramy raczej wonie cytrusowe i kwiatowe, więc warto przyjrzeć się temu, co nieznane....


Jakie są zielone kompozycje zapachowe?

Kompozycje figowe są zielone, soczyste, lekkie, przywołują obraz deszczu, czasami świeżej trawy, soli, a nawet mleka. Zatrzymanie tego aromatu w butelce perfum było wyzwaniem dla perfumiarzy od wielu lat. I trudno się dziwić, skoro zapach ten towarzyszył człowiekowi od wielu tysiącleci. Kojarzony z mądrością, obfitością i życiem stał się niemal znakiem całej ludzkości, a motyw tej rośliny odnajdujemy na wielu kartach historii. Według mitu, ta pełna soczystości woń towarzyszyła młodym braciom-  Remusowi i Romulusowi karmionych w cieniu drzewa figowego przez wilczycę. Jeszcze wcześniej roślina ta stała się znakiem bóstw nieba w starożytnym Egipcie. Jednak perfumiarze szczególne zapatrzyli się w helleńskie znaczenia tej rośliny.


Trochę historii

Grecy wierzyli, że każde drzewo na świecie ma swoją nimfę - hamadriadę. Opiekunką figowca została piękna Syke, której wdzięki sławił niejeden pośród Wielkich Olimpu. Zafascynowana tym  przekazem Olivia Giacobetti - największy obok Bertranda Duchaufoura perfumiarz czasów współczesnych- postanowiła uwiecznić mit o greckiej nimfie w najwspanialszej  ze swoich kreacji dla marki Diptyque - Philosykosie - Przyjacielu Figowca. Uchwycona została naturalna woń jaką wydaje ta roślina przez wykorzystania ingrediencji mających wyrazić pień drzewa, jego liście, owoce, młode pędy a nawet korzenie.

Obrazem greckiego figowca jest również zapach marki Parfumerie Generale - Jardins de Kerylos. Pierre Guillaume stworzył tę kompozycję natchniony zapachem Villi Kerylos. To niezwykłe miejsce powstało na początku XX wieku na Lazurowym Wybrzeżu - we Francji z inicjatywy Theodore’a Reinacha i Emmanuela Pontremoli - dwóch wielkich miłośników starożytnej Grecji. Villa Kerylos jest dokładnym odwzorowaniem antycznej willi z II wieku przed naszą erą. A sam zapach? To hołd dla ogrodów tego miejsca, dla drzew pełnych dojrzałych owoców i dla ciepłego morza. Nie bez przyczyny zdecydowano się wykorzystać akordy solne i figę morwową, które z jednej strony nadają kompozycji ciepła i delikatnej słodyczy, lecz jednocześnie kreują obraz słonej wody i lekkiej bryzy.


Awangarda wśród zielonych zapachów

Z historycznymi powiązaniami zerwał James Heeley. Podszedł do sprawy całkowicie nowatorsko, tworząc jeden z najbardziej niesamowitych obrazów tego drzewa. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich kompozycji pozbawił swoje wyobrażenie swoistej kremowości charakterystycznej dla figowych owoców i pędów. Efekt? Drzewo Heeleya pokryte jest ciepłym letnim deszczem a liście są pełne zieloności. Co więcej, udało się odtworzyć tu zapach ziemi i czystej wody. Kompozycja pulsuje, jest jakby żywa i właśnie to sprawia, że Figuier jest najbardziej zaskakującą z interpretacji figowca.

Wiele osób zarzuca obrazom tego drzewa w perfumach, że są mało zmysłowe i zbyt organiczne. Faktem bezsprzecznym jest, że wszelkie kompozycje bazujące na fidze są bardzo wymagające, a to za sprawą ukrytej organicznej głębi. Absolutnie nie są to wonie frywolne czy sztucznie lekkie, choć zielony trzon zapachu wymaga ponadprzeciętnego talentu twórcy. Pod względem misterności wykonania kompozycji i zbalansowania piramidy zapachowej pierwsze miejsce należy się Figue Amere Miller Harris. Zapach inspirowany jest hiszpańską Ibizą, choć tak naprawdę to woń skrajnie oceaniczna. Lyn Harris- twórczyni zapachu użyła znanych tylko sobie ingrediencji to wykreowania akordu soli, który jest podstawą zapachu. Dopiero pośród białych kryształków zanurzono świeże figi z mnóstwem fiołków. Za ten niesamowity obraz odpowiadać, przynajmniej w części, może ambra, która sama w sobie niesie ten jakże charakterystyczny słonawy aromat morskiej wody.


Dlaczego figowiec?

Ludzkość nie doceniłaby owoców figowca tylko ze względu na ich walory smakowe. Figi suszone od najdawniejszych lat były wykorzystywane w nie-kulinarnych dziedzinach życia. Udowodniono ich wpływ na powstrzymywanie procesów starzenia za sprawą wielu antyoksydantów, które uwalniane są podczas suszenia świeżych owoców. W tym procesie niezwykłej zmianie ulegał również zapach. Ekstrakt z suszonych fig był wykorzystywany w zaledwie kilku kompozycjach w całej historii sztuki perfumeryjnej. Prawdziwym arcydziełem w tej materii jest Arabie - zapach, który pojawił się w ofercie marki Serge Lutens w 2000 roku i od tego czasu jest kompozycją, która wzbudza największe emocję. Dla niektórych pachnie zbyt dosłownie, inni potrafią dostrzec w nim prawdziwą głębię. Nikt nie potrafią jednak przejść obojętnie obok kompozycji tak bogatej i zawiłej.

Figowiec wywarł olbrzymi wpływ na historię człowieka. Przełamał barierę religii i kultury. Stał się symbolem pierwotnej zieleni, oświecenia Buddy, wspominany jest w Koranie, Biblii i Torze. Kiedyś o jego sławie decydowały względy praktyczne jak łatwość uprawy czy smaczne owoce. Dziś potrafimy to bogactwo wyrażać w sztuce, nie tylko malarstwie czy rzeźbie, ale również w zapachach.

Redakcja poleca

REKLAMA