Pomysł, aby czesać tak, żeby wyglądało na nieuczesane, żyje swoim życiem już kilka sezonów. Dotychczas artystyczny rozgardiasz dotyczył jednak głównie krótkich cieniowanych fryzurek oraz koczków wiązanych na byle jak. Synonim romantyzmu, spontaniczności i wolności dobrze się przyjął w światku mody i dziś na wybiegach i czerwonych dywanach widujemy już czupiradła na całego.
Po części to wina… boba. Kobiety, które dały się modnie podciąć i pocieniować w zeszłym roku zaczynają włosy zapuszczać i asymetryczne postrzępione kosmyki dorastają ramion. To aż się prosi o nieco niedbałej stylizacji wzmacniającym lakierem, aby uzyskać ów naturalny, niedbały szyk - ideał kobiety wielkiego miasta.
Chwilami też wydaje się, że mistrzowie nożyczek protestują przeciw sztucznej normie, jaką stało się prostowanie i nabłyszczanie włosów, tak żeby nie przypominały już nic ludzkiego. I jako sprzeciw, modelkom tapiruje się włosy, aby sprawiały wrażenie szorstkich, wręcz szczotkowatych.
Niektórzy mówią też, że to wszystko hołd dla modelki, która z dnia na dzień staje się największa legendą świata mody: Kate Moss - zawsze trochę nieuporządkowanej, nieuczesanej, przyjemnie zaspanej…
Oto przegląd niepoukładanych fryzur z wybiegów i gali.
Agata Chabierska