Jakich zdjęć nie powinno się wrzucać do sieci - wyjaśnia prawnik

Mama z dzieckiem robi selfie fot. Fotolia
Czy wiesz, że jedno kliknięcie "Udostępnij" może zrujnować życie?
Edyta Liebert / 06.05.2019 10:07
Mama z dzieckiem robi selfie fot. Fotolia

Jak często robisz zdjęcie, wrzucasz na Instagram, Facebook, puszczasz je w świat? Zastanawiasz się co dzieje się z prawami do takiej fotki albo co może przydarzyć się tobie, jeśli wrzucisz coś, co być może urazi innego internautę?

Kilka dni temu głośno było o bezprecedensowym w Polsce przypadku skazaniu ojca za parental trolling. Umieścił on w sieci zdjęcie syna - ośmieszające, oburzające, budzące niesmak i zgorszenie. Sprawca chce się odwołać od kary (3 miesiące więzienia), bo ewidentnie nie widzi swojej winy. Czy masz pewność, że nie grozi ci więzienie za udostępnione w internecie fotki? Zapytałyśmy prawnika o niuanse związane z prawem autorskim i savoir-vivre'em zdjęciowym w sieci.

Ojciec wrzucił zdjęcie dziecka do sieci i trafił do więzienia

- W Polsce wiedza na temat prawa jest niestety bardzo mała wśród ogółu społeczeństwa - stwierdza magister prawa, Szymon Bajerowski. - Niewiedza ta niesie ze sobą wiele zagrożeń czyhających na Nas w codziennym życiu. Ryzyko popadnięcia w kłopoty wynikające z nieznajomości obowiązujących w Polsce przepisów prawa jest bardzo wysokie, a już w starożytności wykuto paremię ignorantia iuris nocet ("nieznajomość prawa szkodzi") wskazując, że sam fakt niewiedzy bezprawności popełnionego czynu nie zwalnia nas z poniesienia konsekwencji płynących z jego dokonania.

Beztroskie umieszczanie w internecie materiałów z imprez, na których znajomi wypili o jeden kieliszek za dużo lub przedstawiających ludzi w sytuacjach intymnych to stąpanie po cienkim lodzie, które grozi szeregiem konsekwencji prawnych.

O jakie konsekwencje chodzi?

- Nieznajomość prawa może doprowadzić do kłopotów w świecie wirtualnym. Na co dzień beztrosko publikujemy czy udostępniamy w internecie, np. na portalach społecznościowych treści, których nie jesteśmy właścicielami bez uzyskania uprzedniej zgody na takie publikacje posiadaczy praw autorskich do nich. Zagadnienie prawa własności intelektualnej jest bardzo szerokie a jego ochroną zajmuje się między innymi ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. - wspomina Bajerowski. - Zgodnie z Kodeksem Cywilnym dobra osobiste każdego człowieka, między innymi jego wizerunek, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Co możemy publikować i co dzieje się ze zdjęciem, które wrzucamy na Facebooka? Kto ma do niego prawa prócz nas?

Prawo autorskie to nie pietruszka, ale wielu użytkowników internetu zapomina o tym i wrzuca fotki na prawo i lewo lub samemu rozpowszechnia cudze na potęgę, nie podpisując autora.

- Publikacja w internecie np. zdjęć przedstawiających innych ludzi w sposób uderzający w ich godność grozi poniesieniem konsekwencji zarówno na gruncie prawa cywilnego ale również osobie rozpowszechniających takie treści grozi odpowiedzialność karna. - tłumaczy Bajerowski. - Beztroskie umieszczanie w internecie materiałów z imprez, na których znajomi wypili o jeden kieliszek za dużo lub przedstawiających ludzi w sytuacjach intymnych to stąpanie po cienkim lodzie, które grozi szeregiem konsekwencji prawnych.

Żyjemy w świecie fake newsów. Wierzymy we wszystko, co pojawi się w sieci i podajemy dalej

Dzieci mogą pozwać swoich rodziców za zdjęcia uderzające w ich godność?

Tak, i znane są już takie przypadki pozwów (choć nie w Polsce), za publikacje zawstydzających fotek pt. "na kibelku" lub nagie. Co rodzice uważają za słodkie i warte wrzucenia do sieci, za kilka lat może stać się źródłem problemów, zwłaszcza dla dzieci, które potem przecież idą do szkoły, pracują na swoją tożsamość, a takie zdjęcie jest dla nich kompromitujące. Warto uświadamiać rodziców, by zaprzestali umieszczać takie fotki również ze względów bezpieczeństwa.

- Trzeba apelować do rodziców o zdrowy rozsądek podczas chęci pochwalenia się całemu światu swoimi pociechami - doradza nasz specjalista. - Internet to niebezpieczne miejsce, a umieszczanie w nim wizerunku swoich dzieci np. podczas kąpieli, często może prowadzić do sprowadzenia na swoją rodzinę zagrożenia ze strony pedofilów. Każdy człowiek, czyli także niemowlę, jest chroniony prawem więc pamiętajmy o tym, iż publikowanie treści zawierających wizerunek naszych dzieci może uderzać w godność osobistą naszych pociech - przypomina prawnik.

A gdy już wrzuciliśmy tę fotkę, to czy jej usunięcie załatwi sprawę?

Usunięcie na trwałe fotki powinno załatwić sprawę, bo tylko my jesteśmy autorami zdjęcia i mamy z tego tytułu pełnię praw (zakładając, że jest autorskie)!

- Wszystko to, co tworzymy samodzielnie i udostępniamy w serwisach społecznościowych, nadal pozostaje tylko naszą własnością. Musimy to wiedzieć! Żeby przenieść autorskie prawa majątkowe, trzeba zawrzeć umowę w formie pisemnej,a podpisanie regulaminu przy zakładaniu konta takową nie jest - tłumaczy prawnik.

Ważne: pomimo braku takowej umowy, serwisy społecznościowe są sprytne i mogą korzystać z naszych zdjęć. Jak? - Na podstawie zgody, która nie ma formy pisemnej. Ten sam regulamin przy zakładaniu konta na Facebooku, Instagramie czy Twitterze o tym mówi. W regulaminie każdego serwisu społecznościowego znajduje się postanowienie o udzieleniu serwisowi niewyłącznej, nieodpłatnej licencji na rozpowszechnianie treści użytkownika w ramach serwisu i w jego obrębie. Może też ją zablokować, jeśli mu się nie podoba, jak w przypadku wspomnianego pana Adriana, ojca, który został skazany za parental trolling.

Jak to rozumieć? To nie umowa, a jednak Facebook ma prawa do zdjęć?!

- Ta licencja jest potrzebna, by treści mogły istnieć w serwisie. Administrator musi mieć podstawę prawną dla rozpowszechniania twojej twórczości, a jedynym wyjściem jest usunięcie konta. Po prostu - kończy prawnik.

Włam na Facebooka? To zdarza się coraz częściej! I... zdarzyło się także mnie

Redakcja poleca

REKLAMA