Matka dziewczynki i jej konkubent z zarzutami

dziecko, przemoc, łódź fot. Fotolia.com
Była maltretowana od dawna. Na oczach matki, która smarowała jej siniaki i otarcia maskującymi maściami. Za każdą łzę, za każdy jęk była katowana. Zmarła w Mikołajki. Jej czteroletnie ciałko nie wytrzymało kolejnych tortur.
/ 01.01.2017 19:50
dziecko, przemoc, łódź fot. Fotolia.com

Sprawa zakatowania na śmierć 4-letniej dziewczynki z Łodzi nie cichnie. Co więcej, na jaw wychodzą nowe, przerażające fakty.

Seria pobić dzieci w Łodzi! Koszmar w zaciszu domowym

Oliwia była torturowana od dawna. Konkubent jej matki nie oszczędzał dziewczynki, co więcej jej matka prawdopodobnie doskonale wiedziała co się dzieje. Prokuratorzy i śledczy prowadzą wnikliwe dochodzenie.

27-letnia matka dziewczynki, Joanna N. oraz jej 33-letni konkubent Kamil S. trafili do aresztu. Po przesłuchaniach śledczy nie mieli już wątpliwości, że dziewczynka została zakatowana na śmierć właśnie przez konkubenta matki. Była bita co najmniej od kilku dni. Mężczyzna przyznał, że karał dziewczynkę bo płakała i nie mógł znieść jej marudzenia, ale podkreślał, że nie chciał jej zabić. Usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.

Dzisiaj zarzut narażenia życia i zdrowia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo usłyszała także matka Oliwii, która jest w kolejnej ciąży. Grozi jej 5 lat więzienia.
Przypomnijmy, że w Mikołajki, po południu, 27-letnia kobieta przyniosła martwą już dziewczynkę na łódzkie pogotowie. 4-letnia Oliwia nie żyła już od kilku godzin. Matka uparcie powtarzała jednak, że córka spadła z huśtawki, kiedy opiekował się nią jej ojczym. Od początku podejrzewano jednak, że mogło dojść do aktu przemocy. Do zdarzenia według matki dziecka miało dojść na placu zabaw w pobliżu dzielnicy Bałuty, tam gdzie mieszkała rodzina. Podobno 33-letni Kamil S. od razu po wypadku zawiadomił partnerkę, a ta „natychmiast” zawiozła ranne dziecko na pogotowie. Po zdjęciu zakrwawionego ubrania wierzchniego z dziewczynki, okazało się jednak, że obrażenia na jej ciele nie wskazują na upadek z huśtawki, ale na ślady pobicia. Sekcja zwłok wykazała, że dziecko nie tylko zostało zakatowane na śmierć, ale było maltretowane dużo wcześniej. Na całym ciele miało liczne siniaki i otarcia. Znaleziono stare, nie do końca zagojone złamanie żebra, obojczyka i kości łokciowej lewej ręki. Oliwia miała być bita bo "często płakała i marudziła"! W Mikołajki dziewczynka też miała płakać. Kamila S. na tyle wyprowadziło to z równowagi, że zaczął bić dziewczynkę paskiem, a kiedy się nie uspokajała, uderzać jej główką o drewnianą ramę łóżka!


Po tragedii w Łodzi, policjanci apelują. Jeśli docierają do nas jakiekolwiek niepokojące sygnały, że w naszym sąsiedztwie, rodzinie czy u znajomych ktoś może doznawać przemocy, nie bądźmy obojętni. - Pamiętaj, że twój telefon na numer alarmowy może uchronić czyjeś zdrowie a nawet życie ! – apeluje policja. - Jeśli zauważyłeś na ciele innej osoby ślady mogące świadczyć o pobiciu a z jej zachowania wynika, że jest zastraszona i mogła paść ofiarą przemocy, nie zostawiaj tej wiedzy dla siebie. Szybka reakcja może uchronić ofiarę znęcania przed niebezpiecznymi konsekwencjami. Nie bądź obojętny również na odgłosy dochodzące z mieszkania sąsiadów mogące świadczyć o awanturze domowej. Osoby bezbronne często nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Zwłaszcza dzieci.

Przeczytaj też: Kobiety bestie. Biją, gwałcą, mordują. W Polsce.

 

Redakcja poleca

REKLAMA