Konie zdychają nad Morskim Okiem

Konie nad Morskim Okiem fot. Fotolia
Pomimo licznych apeli, turyści nie chcą rezygnować z przejażdżki.
Małgorzata Machnicka / 17.08.2017 13:36
Konie nad Morskim Okiem fot. Fotolia

Dwanaście osób po 60-70 kilogramów - konie nad Morskim Okiem ciągną o tonę za dużo. Na tej trasie powinna jeździć dorożka ciągnięta przez dwa konie. Obrońcy praw zwierząt od lat apelują o likwidację transportu konnego na tej trasie, ale turyści nic sobie z tego nie robią. I komentują: „Jedziemy bryczką, bo nie chcemy się zmęczyć za bardzo".

Założyciele facebookowego profilu "Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni" zwracają uwagę, że konie pracują bez wytchnienia mimo rekordowych temperatur, tymczasem już przy 25 stopniach Celsjusza grozi im przegrzanie. Hasłem „Nie wsiadaj, nie krzywdź" próbują zniechęcić turystów do przejażdżek i zachęcają do podpisania petycji w sprawie likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka.

Ceny jedzenia poszybowały w górę jak nigdy!

W środę w Palenicy Białczańskiej trzeba było czekać 3 godziny w kolejce na powóz konny. A przecież spacer do Morskiego Oka zajmuje niewiele ponad dwie godziny. Co więcej trasa jest asfaltowa, szeroka i gładka, więc maszeruje się w bardzo komfortowych warunkach.

Tym miastom grozi zapaść gospodarcza...

Co roku w drodze nad Morskie Oko pada według danych Fundacji "Viva", co piąte zwierzę pracujące na tej trasie. Wiele koni trafia też do rzeźni, bo już po mniej więcej 20 miesiącach nie są w stanie wozić turystów.

Na razie wprowadzono limit przewozu turystów w jednym wozie, gdzie może znaleźć się maksymalnie 12 osób. Za przeciążenie pojazdu grozi odebranie koncesji. W ubiegłym roku odbyły się testy prototypowego wozu konnego z elektrycznym wspomaganiem. Być może w przyszłości przyczyni się to do rozwiązania problemu.

My skomentujemy to krótko: jak wam się nie chce chodzić po górach, to może lepiej jest pojechać nad morze?

Redakcja poleca

REKLAMA