Kampania reklamowa Ikea - MY SON

Szwedzki gigant po raz kolejny udowodnił, że są pewne uniwersalne emocje, do których odwoływanie się popłaca w kampanii.
Edyta Liebert / 28.09.2016 16:24

Dziecko, które wyprowadza się z domu to obrazek, który wiele matek nawiedza w przykrych snach. Ikea doskonale wie, w jaki czuły punkt celować, by poruszyć wrażliwą strunę i... w klimatycznej reklamie odniosła się do matczynych uczuć. Jest wzruszająco i klimatycznie.

Ta sentymentalna podróż trwa minutę. Spot zaczyna się przewidywalnie - mama z kilkuletnim synem wybierają w Ikei wymarzone meble, elementy... A raczej to chłopiec je wybiera. Wskazuje, co mu się podoba, pyta o zdanie matkę, czy też jej się podoba, a na końcu nie pozwala jej zapłacić przy kasie i sam wyciąga kartę płatniczą. Chłopiec tylko wyglądem przypomina dziecko, a wszystko wyjaśnia sytuacja w samochodzie, gdy malec, zasiadając za kierownicę, zmienia się w młodego mężczyznę.

 - Mamo, przecież wyprowadzam się tylko za róg ulicy - mówi syn do uśmiechniętej smutno matki, dla której on wciąż jest małym synkiem.


Ikea przeprowadziła społeczny eksperyment sąsiedzki

 

- 가구공룡한테 쫓기는 중🏃🏻🐊 #이사준비#이케아#ikea #탱이스타그램👶🏻

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika 김✨ (@jjoda.kim)

W nowej reklamie Ikea pokazała, że emocje są kluczem do realizowania wspaniałych spotów reklamowych. W pewnym sensie jest też wehikułem czasu, który łączy pokolenia i jest miejscem styku wspomnień i marzeń. W końcu jest na rynku od 1943 roku.

KOMENTARZE (0)

Redakcja poleca

REKLAMA