Nienawidzę swojego ciała po porodzie - list do redakcji

depresja poporodowa fot. Fotolia
Czuję się jak całodobowa mleczarnia, pachnąca mlekiem...
Redaktorki Polki.pl / 28.10.2017 10:24
depresja poporodowa fot. Fotolia

Jestem 7 tygodni po porodzie i nie mogę się doczekać, aż odzyskam swoje ciało. Wcale nie dlatego, że zainspirowałam się zdjęciami Anny Lewandowskiej, chociaż zazdroszczę jej idealnej sylwetki. Moja nie była taka nawet przed ciążą, więc po jej zakończeniu też przecież nie mogę oczekiwać cudów. Patrzę czasem na fotki Ani bez żadnej zawiści, za to z czystym podziwem. I myślę sobie wtedy: „Ma piękną figurę, ale czy ona też nie myślała po porodzie, że jej piersi za chwilę pękną od nawału mleka!?!?”.

Oczywiście, chciałabym schudnąć. To też jest ważne. Ostatnio uprzejmy starszy pan przepuścił mnie w kolejce do kasy w hipermarkecie, poufale szepcząc, że jego wnuczka też jest właśnie w 6 miesiącu. Owszem, byłam w 6. Tyle że tygodniu po porodzie.

Gdy kilka dni temu biegłam na autobus, życzliwa staruszka krzyczała z przystanku: „Matko święta, niech pani uważa! Przecież skurcze się mogą za wcześnie zacząć!”. I wcale nie chodziło jej o skurcze w łydkach.

Nie myślę jednak tylko o cyferkach na wadze albo o wciśnięciu się w jeansy sprzed ciąży.

Myślę o autonomii.

Czy kobieta po porodzie nie ma praw do swojego ciała?

Od kiedy zobaczyłam dwie różowe kreski na kawałku obsikanego plastiku, mam poczucie że moje ciało nie należy już do mnie.

Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę brzmieć jak wyrodna matka albo kompletna egoistka.

LIST DO REDAKCJI: Wiele kobiet w dzisiejszych czasach ma dzieci z przypadku...

Najpierw przez 9 miesięcy mój organizm funkcjonował na zwiększonych obrotach właśnie po to , żeby na świat mogła przyjść nasza wyczekana Lenka. Kiedyś nie myślałam jednak o tym, że nawet po porodzie moje ciało nie będzie należeć tylko do mnie. Wydawało mi się, że okres ciąży to jedyny taki moment.

Dziś pomyślałam, że prawdziwą SOBĄ jestem teraz tylko w toalecie.

Poza nią czuję się jak całodobowa mleczarnia, pachnąca mlekiem. Moje piersi nie wydają się być moje. Mam wręcz chwilami wrażenie, że kompletnie nad nimi nie panuję.

LIST DO REDAKCJI: Nie chcę mieć dzieci, bo wolę robić karierę...

Moja pochwa od porodu też jawi mi się jako obcy byt. Że już nie wspomnę o worach pod oczami, które żyją własnym życiem i - co gorsza - zagnieżdżają się na mojej twarzy na dobre.

Nikt nie rozumie moich rozterek. Każdy uważa, że właśnie rozpoczął się okres mlekiem (a niekoniecznie miodem) płynący. Żadna koleżanka nie przyznała mi racji. Wszystkie twierdzą, że po porodzie chciały żyć tylko dla swojego maluszka. Czy młoda matka nie ma już prawa do żadnej autonomii?!?!

Agnieszka, lat 32

Redakcja poleca

REKLAMA